Być kobietą, być kobietą…
2008-08-14 23:15:11Cel jest jeden: zachwycić i olśnić swojego mężczyznę (choć nie zaszkodzi też kilku innych) i dopiero błysk w jego oczach rekompensuje opuchnięte nogi. Trudno więc się dziwić rozgoryczeniu, które ogarnia kobietę już na wstępie, kiedy musi sama dopraszać się odrobiny uwagi. A marne „w porządku” tylko utwierdza ją w przekonaniu, że nie warto o siebie dbać, bo on i tak nic nie zauważy. Ale czasem dzieje się wręcz odwrotnie – lepsza część związku wraca z zakupów i gorsza część zauważa od razu, że nowe dżinsy są rzeczywiście ładne, ale podkreślają grube uda i ogólnie całość prezentuje się nieciekawie. Swoją drogą ciekawe skąd u kobiet tyle kompleksów...?
Wygląda na to, że kobieta w związku często podporządkowuje się facetowi. I nie chodzi tylko o nieszczęśliwe pary, w których mężczyzna zupełnie dominuje nad szarą myszką, a ona cieszy się każdym jego łaskawym spojrzeniem. Często kobiety silne, przebojowe w życiu zawodowym i towarzyskim stają się o wiele bardziej potulne przy swoim facecie, choć nie przyznają się do tego nawet przed sobą. Jasne, że każda dziewczyna chce się podobać płci przeciwnej. Nie dziwi piętnastolatka, która zaczyna nosić czarne ciuchy, bo spodobał jej się fan death metalu. Ale może już zaskoczyć świeżo zakochana dwudziestoletnia przyjaciółka, która do tej pory nosiła tylko spodnie i nagle pokazuje się w mini. Nie każda zmiana jest zła.
Tylko z drugiej strony każda dziewczyna, która choć raz była zakochana, dobrze wie, że zrobi wszystko, żeby usłyszeć od niego szczery komplement. Skoro on będzie lubił różowy kolor w damskim stroju, to prędzej czy później do naszej garderoby trafi jakaś różowa bluzka, majtki, spódniczka… I w porządku, chłopak pewnie też zacznie bardziej o siebie dbać, podaruje mały prezent. Smutno robi się wtedy, kiedy przy każdej czynności, nie tylko przy zakupach, ona zaczyna myśleć, co on by na to powiedział. Nie kupi tych przepięknych, podkreślających jej długie nogi spodni, bo jemu raczej nie podobają się rybaczki. Nie zje chipsów, bo już ma za gruby brzuch, co on delikatnie zasugerował zmarszczeniem brwi (i patrzył wtedy na jej brzuch, więc to było jednoznaczne). I rezygnuje z wieczornych plotek z przyjaciółką, bo on szyderczo się uśmiechnął, gdy mu o tym opowiedziała, więc nie będzie robić sobie przed nim wstydu. Jakby to określić… brak spontaniczności? A co w rankingach faceci cenią w kobietach (poza biustem)? Tak, spontaniczność...
W efekcie sytuacja wygląda tak: ona chce mu się przypodobać, żeby go przy sobie zatrzymać, a on w końcu zostawia ją, bo stała się taka przewidywalna… Jedyna rada, drogie panie, to posłuchać czasem tych banałów i choć w połowie pozostać sobą. Bo czasem dobrze podporządkować się jego pedantyzmowi, jeśli do tej pory nie byłyśmy w stanie znaleźć komórki, kiedy dzwoniła pierwsze trzy razy. Ale jeśli lubimy lody w polewie czekoladowej, to dlaczego raz na dwa tygodnie ich nie zjeść…? Nie rezygnujmy całkowicie z tego, co kochamy, bo może się okazać, że nie warto.
Joanna Wolska
(dlastudentki@dlastudenta.pl)
Fot. Łukasz Bera