Czas dla dzieci
2008-05-31 22:26:36Wystarczy rozejrzeć się w swoim najbliższym otoczeniu, by zaobserwować to i owo. Oto jedni rodzice stawiają na coraz bardziej wymyślne prezenty, myśląc, że w ten sposób zrekompensują swoją nieobecność. A życie dziecka upływa na tułaczce od babci do cioci, a często aż po sąsiadów. Godzina tu, godzina tam. Jego światopogląd kształtują wszyscy dookoła poza tymi, którzy powinni to robić na pierwszym miejscu. Taka postawa nie służy z pewnością niczemu dobremu. Brak emocjonalnej więzi to najszybszy krok w stronę lawiny nieporozumień w wieku nastu lat.
Przykład drugi. Weekend. Centrum handlowe i rodzice z dzieckiem na zakupach w ramach wspólnego spędzania czasu. Tyle, że to wcale nie wygląda na miłą, rodzinną wyprawę. Matka poirytowana zbytnią ciekawością dziecka i jego stertą pytań o wszystko. Mało tego. Dziecko wyraźnie przeszkadza jej w zakupach, więc podnosi na nie głos. Ojciec całą sytuację zbywa milczeniem i znika w przymierzalni. A dziecko? Wychodzi sobie samo spokojnie ze sklepu... Chwilę później rozpoczyna się scena pt: „Gdzie jest Piotruś?” i lawina wzajemnych oskarżeń z cyklu „trzeba było go pilnować.”
To tylko przykładowe sytuacje. Nie ma co generalizować. Nie każda rodzina wpisuje się w takie schematy, ale wiele tak. Warto więc zwrócić uwagę na ten aspekt. Owszem, prezent z pewnością ucieszy dziecko, ale na chwilę. Na jego półkę dołączy kolejna zabawka, a potem następna. A kiedy kolekcja nabierze już naprawę potężnych rozmiarów, być może rodzice przejrzą na oczy. I nagle okaże się, że ich dziecko już wcale nie jest takie małe. Ma swój świat, krąg znajomych i swoje wartości. A oni nie mają nawet, o czym z nim rozmawiać...
Dzień Dziecka powinien zatem być nie tylko okazją do zaopatrzenia dziecka w kolejny cudowny gadżet, ale czymś więcej. Przystankiem na zadumę. Na przyjrzenie się swoim relacjom z dziećmi. Na zastanowienie się, jak zwolnić, by pobyć razem? Bo tak naprawdę tylko wspólnie spędzany czas buduje bliskość.
Katarzyna Stec
(katarzyna.stec@dlastudenta.pl)