Dlaczego akademik?
2009-10-26 10:25:16Ledwo rozpoczął się rok akademicki, a już jesteśmy ze wszystkich stron bombardowani ogłoszeniami o poszukiwanych pokojach przez studentów. Ceny są jednak kosmiczne, a wybór mały. W takiej sytuacji warto zastanowić się nad akademikiem.
Każdy, kto dojeżdża do uczelni dłużej niż godzinę, wie jak bardzo, jest to uciążliwe. Zwłaszcza zimą. Właściciele tzw. domków i mieszkań studenckich, także dobrze o tym wiedzą, rok w rok podnosząc czynsz i utrudniając życie wynajmującym. Co gorsze, mimo wysokich cen, wciąż brakuje pokoi dla studentów. Niektórzy wynajmują jeden mały pokój dla kilku osób, ciesząc się, że w ogóle jest gdzie mieszkać. W Krakowie doszło nawet do takich sytuacji, że zdesperowani studenci wynajmowali inne pomieszczenia na nocleg np. garaże, komórki, mieszkając w okropnych warunkach. Ale czego to się nie robi, aby zdobyć wiedzę… W takim przypadku warto zastanowić się jednak, czy nie lepiej zawczasu zarezerwować sobie pokój w akademiku. Do wyboru mamy kilka rodzajów pokoi, od najdroższego, czyli jednoosobowego do pokoju dla 4-5 osób, czyli najtańszego.
Niewątpliwy plus akademika to świadomość, że wcześnie zarezerwowany przez nas pokój, jest nam zagwarantowany i nie musimy się obawiać nagłego wyrzucenia przez właściciela. Za akademiki studenckie są odpowiedzialne uczelnie, dlatego zawsze w sytuacji, kiedy uznamy, że warunki życia w nim nie są na wystarczającym poziomie, możemy złożyć skargę do władz uczelni lub zebrać większą grupkę studentów i przygotować petycję w danej sprawie. Co więcej, osoby, które dopiero zaczynają naukę na danej uczelni, mieszkając w akademiku, szybko zintegrują się z innymi studentami. Poznając starsze roczniki, dowiemy się szybciej choćby o zwyczajach niektórych profesorów. Z osobami z naszej grupy także łatwiej się dogadamy. Zamieszkując jeden budynek, nie będziemy mieli problemu z zaklimatyzowaniem się w nowym środowisku i np. zdobyciem notatek, kiedy będziemy chorzy.
Każdemu jednak na pierwszą myśl o mieszkaniu w akademiku przychodzą do głowy imprezy i zabawa. To prawda, bo mieszkając z innymi studentami, nie sposób się nudzić. Mamy zapewnione, że nie będziemy samotnie spędzać czasu. Po kilku akademickich imprezach szybko zdobędziemy nowe przyjaźnie, a może i poznamy swoją przyszłą miłość… Tak było w przypadku Basi, która swojego chłopaka poznała właśnie w akademiku. – Mieszkał piętro niżej, ale często się widywaliśmy, bo mamy wspólnych znajomych. Po kilku miesiącach coś zaczęło iskrzyć między nami i tak już zostało, a jesteśmy już razem ponad dwa lata- zwierza się Basia. Wiele par poznaje się właśnie na studiach, a mieszkając razem w akademiku mają ułatwione zadanie, widując się codziennie. Jednak nie zawsze jest tak miło jak w przypadku Basi i jej chłopaka. Wiele par, kiedy dochodzi do rozłąki, gdy jedno z nich wyprowadza się do akademika nie potrafi przetrwać. Zdarza się to zwłaszcza, gdy jeden z partnerów zasmakował wolności i nie potrafi wyznaczyć granicy między zabawą a życiem codziennym. Kamil, rozstał się ze swoją dziewczyną Moniką po 1,5 roku znajomości, kiedy dowiedział się od kolegów, jak jego dziewczyna spędza wolny czas. –Nie było dnia, żeby nie wychodziła z koleżankami na imprezy, z których wracała całkowicie pijana. Podobno zdarzało się też, że po kilku piwach zapominała, że ma chłopaka i spędzała wieczory z innymi facetami…Obecnie nie utrzymujemy już kontaktów- mówi Kamil.
Jednak, tak jak miło jest od czasu do czasu wyskoczyć na spotkanie z przyjaciółmi i wypić po drinku, w akademiku będzie zdarzać się to znacznie częściej. Jeśli ktoś lubi takie życie, będzie się bawił dobrze, ale co z osobą, która ma duszę samotnika i woli spędzać samotnie więcej czasu? Tak więc natłok spotkań i imprez studenckich można również traktować jako wadę mieszkania w akademiku. Osoby, które wolą wieczorami poczytać książkę i pouczyć się, mogą niezbyt komfortowo czuć się w takich warunkach. Co więcej, nigdy nie mamy pewności, z kim nam przyjdzie mieszkać w pokoju. Jeśli trafi nam się miła osoba, z którą szybko nawiążemy kontakt to świetnie, gorzej, jeśli będzie wprost przeciwnie. To samo tyczy się wspólnych obowiązków. Koleżanka z pokoju może okazać się straszną bałaganiarą, do której nie docierają żadne argumenty, albo znów straszną awanturnicą, która każdego dnia będzie rozładowywać się na innych. Problemem też często bywa jedna łazienka i kuchnia na wszystkie pokoje na piętrze.
Studenci wcale nie mają tak łatwo. Problemy mieszkaniowe są chyba jednym z głównych problemów każdego, kto zaczyna studia. Warto przemyśleć ofertę akademika, jaką daje uczelnia, bo sama świadomość długich i trudnych dojazdów do uczelni sprawia, że tracimy ochotę do nauki.
Joanna Tomczyk
(joanna.tomczyk@dladtudenta.pl)