Ile bólu wytrzyma kobieta?
2008-11-15 11:27:49Poród ze znieczuleniem czy bez? Trudne decyzja dla kobiet, które muszą takiego wyboru dokonać. Nie chodzi tylko o koszt wahający się w granicach 400 - 700 zł, ale też kwestie moralne. Z jednej strony zostałyśmy tak stworzone, że poród jest bolesny. Z drugiej strony możliwości medycyny pozwalają na przeprowadzenie operacji ze znieczuleniem. Dlaczego nie skorzystać z tego podczas porodu? To zabieg, który może trwać 45 minut, ale i 12 godzin. 12 godzin, których nie spędza się leżąc wygodnie na łóżku i oglądając najnowszy odcinek ulubionego serialu. Wiadomo nie od dziś, że to męczące i bolesne przeżycie.
Szkoda tylko, że o tej oczywistości nie pamiętają politycy. A przede wszystkim kobieta polityk - Ewa Kopacz - minister zdrowia. Ostatnie wydarzenia przypomniały o tym bolesnym i trochę zapomnianym w Polsce problemie. Zaczęło się od postulatu Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego. 1 października Towarzystwo wysłało do Ministerstwa Zdrowia pismo z apelem o refundację znieczulenia zewnątrzoponowego (działa od pasa w dół, kobieta może się poruszać, ale nie odczuwa bólu) podczas porodu. Pani minister wypowiedziała się na ten temat w rozmowie z Dziennikiem: „Są ważniejsze potrzeby, a poród powinien odbywać się siłami natury. Szpitale musiałyby zapewnić pacjentkom obsługę anestezjologów w zakresie o wiele większym, niż obecnie. A jak wiemy, anestezjologów jest zbyt mało. Taka decyzja byłaby być może dobrze przyjęta, ale nie mogłaby być realizowana przez szpitale.”
Wiadomo, że zazwyczaj problemy biorą się z braku pieniędzy. A ponieważ Ministerstwo Zdrowia ich brak odczuwa najdotkliwiej, pani minister nie opanowała emocji. Znowu ktoś na coś chce. Nie udała jej się dyplomatyczna odpowiedź. Wtedy być może sprawa przeszłaby bez echa. Jednak ostre i stanowcze słowa podziałały na media. Posypały się głosy oburzenia.
Ministerstwo próbowało się bronić. Była konferencja prasowa z Markiem Habrem, podsekretarzem stanu w Ministerstwie Zdrowia oraz komunikat na stronie Ministerstwa. Czytamy w nim: „Nie jest prawdą, że państwo nie będzie płacić za znieczulenie podczas porodów. Znieczulenie zewnątrzoponowe ze wskazań lekarskich było, jest i będzie finansowane ze środków publicznych. Decyzję o sposobie leczenia, w tym także prowadzenia porodu i ewentualnego zastosowania znieczulenia, podejmuje lekarz”.
Czyli nic się nie zmieni. Będzie tak jak do tej pory. O znieczuleniach decyduje lekarz. Ciężkie ma życie. Od NFZ za znieczulenie szpital dostaje 300 zł. Trzeba więc dobrze policzyć, żeby się nie przeliczyć. A co jeżeli np. podczas dyżuru jest 5 porodów i jeden anestezjolog. Jak wybrać, która pacjentka dostanie znieczulenie? Każdą przecież boli.
Można kupić znieczulenie, tylko po co nam wówczas publiczna służba zdrowia? Mamy więc XXI wiek, kiedy to dokonuje się skomplikowanych operacji przeszczepu narządów i Polskę z kobietami krzyczącymi z bólu podczas porodów.
Kinga Krasuska
(kinga.krasuska@dlastudenta.pl)