Kobieta i cztery kółka

W dzisiejszych czasach kobieta za kółkiem to ciągle zły kierowca. Przede wszystkim w oczach mężczyzn, ale innych kobiet również. Ponieważ od niedawna cieszę się własnymi czterema kółkami, wiem, o czym mówię. Biorąc pod uwagę fakt, że dodatkowo jestem blondynką to uwierzcie mi, że patrzą na mnie jak na niedzielnego kierowcę.

Fachowcy i statystki pokazują zupełnie inne oblicze baby za kółkiem. Jesteśmy bardziej opanowane, ostrożne oraz lepiej i szybciej analizujemy sytuacje kryzysowe na drodze. Kobiety powodują trzykrotnie mniej wypadków niż mężczyźni, rzadko jeżdżą po alkoholu. Mimo takich danych ciągle jesteśmy płcią dyskryminowaną w kwestii motoryzacji. A gdyby tak pod okiem fachowców podszkolić swoje umiejętności i nauczyć się paru manewrów rodem z toru rajdowego?

Szkoły doskonalenia jazdy, bo o nich mowa, to doskonały pomysł dla każdego kierowcy na podszkolenie umiejętności i nabycie większej pewności w prowadzeniu samochodu w różnych warunkach atmosferycznych i na rozmaitych nawierzchniach. Kursy oferowane w takich szkołach obejmują doskonalenie techniki na poziomie panowania nad samochodem podczas poślizgów, ecodrivingu czy sprawniejszego poruszania się po mieście. Ecodriving, czyli umiejętność jeżdżenia ekonomicznego i z mniejszą szkodą dla środowiska naturalnego, jest w dobie kryzysu niezwykle przydatną umiejętnością. Kursy można odbywać, korzystając z własnego samochodu (co zdecydowanie polecam) lub auta ze szkoły jazdy. Niektóre marki motoryzacyjne posiadają własne szkoły doskonalenia jazdy, np. Skoda, Subaru czy Renault.

Mówi się, że trening czyni mistrza. Kubicą czy Loeb’em po takim kursie nie zostaniecie, ale na pewno poczujecie się pewniej za kółkiem własnego auta. Osobiście wybieram się na taki kurs w przyszły weekend. Was też do tego zachęcam. Im lepiej poznamy własne możliwości i to, co oferuje nam nasz samochód, tym bezpieczniej będziemy się czuli na drodze.

Dagmara Trebenda
(dagmara.trebenda@dlastudenta.pl)

Fot. Łukasz Bera