Kobiety uwielbiają komplementy
2009-04-09 11:16:36„Och, jak pięknie dziś wyglądasz, moja droga. Jesteś najpiękniejszym z wiosennych kwiatów, przyćmiewasz swą urodą wszystkie inne!” - coś takiego usłyszeć można codziennie i wszędzie – w bibliotece, w tramwaju, na dyskotece. Komplementy – kobiety wypracowują najróżniejsze reakcje czy też riposty, mężczyźni zaś wykorzystują swą kreatywność do granic możliwości, by wymyślić kunsztowne i uwodzicielskie słowa zachwytu. A sprawa nie jest łatwa, bo cała ta wojna słów to okropnie grząski grunt – jedno niewłaściwe określenie i przepadłeś z kretesem, kolego. A panie, jak wiadomo, mają umysły tak skryte i nieprzewidywalne, że doprawdy, czasem ogromnie trudno trafić skleconym naprędce komplementem.
Od lat szkolę się w tej delikatnej i niebezpiecznej sztuce, pragnąc poznać tajniki kobiecej psychiki. Czasem w zamian dostaję zirytowane syki, czasem sarkastyczne parsknięcia, rzadko tylko wdzięczne rumieńce na pięknych licach. Zachodzę w głowę, jak tu wyczuć obiekt moich westchnień? Jak przewidzieć, co sprawi jej przyjemność, a co, mimo moich najczystszych i najszczerszych intencji, obrazi lub zniechęci? Bo często właśnie pochlebstwa me były rozumiane na opak lub też wręcz odwrotnie do znaczenia zamierzonego.
Zdarza się, że dziewczyna w naszych słowach doszukuje się zdrady, podstępu, bądź zwykłego szyderstwa. Jej ogromna podejrzliwość i dystans sprawia często, że odechciewa się nam wciąż i wciąż przekonywać o prawdziwości naszych, ociekających miodem, wypowiedzi. Nierzadko przechodzi to w pewnego rodzaju grę: niewiasta przekonana jest (albo tylko takie sprawia wrażenie), że komplementy nasze nie mają w sobie ani krzty prawdy i w rzeczywistości jest brzydka, boleśnie przeciętna, a w dodatku gruba – i w tym momencie my mamy za zadanie odbić piłeczkę, zarzekając się, że pochlebstwa, którymi przed chwilą ją zasypaliśmy, są jak najbardziej szczere, zgodne z prawdą i zasłużone. To jest chyba taka technika flirtu, mimo wszystko jednak, jak wspomniałem wyżej, która szybko się nudzi.
Z drugiej zaś strony, niektóre panie otrzymują tak ogromną liczbę przeróżnych pochwał i zachwytów nad ich pięknem, że ilekroć niedoszły adorator usiłuje ten, niemały już stos powiększyć, ona jest znudzona i rozdrażniona banalnością i brakiem pomysłowości zainteresowanego. Innej znowu nawet nie drgnie powieka, pewna siebie powie „dziękuję, wiem o tym” - czasem dobrze jest być świadomym swoich zalet, jeśli ze świadomością ową nie idzie w parze przerost ego.
Ktoś mądry rzekł kiedyś, że kobieta jest jak piękny kwiat, który podlewany komplementami, kwitnie i zadziwia urokiem wszystkich wokół. Co prawda to prawda, nawet ten słodki rumieniec na policzkach trochę przypomina płatek róży. I to właśnie takie kobiety, które skromnie spuszczają oczy, czerwienią się i cicho wypowiadają słowa podziękowania, są najlepszymi adresatkami naszych peanów. Mężczyzna jest zadowolony, że sprawił przyjemność damie, jej szczera reakcja jest dla niego najlepszą nagrodą. Taki model jest romantyczny, a więc słuszny – bo romantyzmu nam dziś w miłości bardzo brakuje.
Mały apel skieruję do płci pięknej: Drogie Panie! My, faceci, mamy umysły proste i dość przyziemne i gdy staramy się jak możemy, by umilić wam dzień dobrym słowem – nie krzywcie się, nie zaprzeczajcie. Uśmiech, nie atak manii prześladowczej, będzie dobrą odpowiedzią.
Radosław Kolago