Felieton - Kobieta

Liczy się tylko dobra praca?

2009-02-16 10:18:06
 Nie jest łatwo znaleźć tzw. dobrą pracę. Zwłaszcza w dobie rozhuśtanego bezrobocia, masowych zwolnień i wzrastającego wskaźnika wykształconych na stanowiskach dalekich od ich kompetencji. Nie jest łatwo wytrzymać w pracy (jeśli już się ją dostanie) z różnych powodów. Jakich?

Za mało zarabiam
Niestety, zarobki to bolączka wielu z nas. Już w czasie studiów ciężko jest się utrzymać tym, którzy nie korzystają ze wsparcia finansowego rodziców. Często myślimy: teoretycznie mamy na utrzymaniu wyłącznie siebie, więc możemy podjąć pracę. I tu, ze względu na niepełne wykształcenie, młody wiek i małe doświadczenie zawodowe, kierujemy swoje CV do  punktów gastronomicznych i różnej maści sklepów. I tam właśnie zdobywamy doświadczenie zawodowe (nie takie, jak byśmy chcieli) za nędzny grosz. Smutne, że ci z nas, którzy traktują tego typu pracę jako przejściową i zależy im głównie na dorobieniu paru groszy na tzw. swoje wydatki, mogą sobie pozwolić (teoretycznie) na to, aby pracę zwyczajnie zmienić. Z tej o charakterze usługowym na inną. Z reguły też o charakterze usługowym, ale taką w której po prostu więcej zapłacą. Gdzie nie będzie tylko 5,50zł na godzinę, ale całe 6zł. A to już znacznie lepiej.

Co innego w przypadku tych, którzy mają na utrzymaniu rodzinę. Tutaj nie ma czasu na notoryczne zmiany, bo coś się nie podoba. Czas między porzuceniem jednej pracy a znalezieniem drugiej, może się znacznie rozciągnąć, a z czegoś przecież trzeba żyć. Do naszych wątpliwości dołączamy zatem formułkę determinacji o treści „ jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma”, bądź „ lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu” i szorujemy te fugi na zapleczu knajpy, zaciskamy pęcherze na kasie w hipermarkecie i znosimy jakoś wieczne upokorzenia w biurze, w którym na każdym kroku ktoś wbija nam szpilę, niczym w laleczkę Voodoo. Za jakie grzechy? Za takie, że z czegoś trzeba przecież żyć!

Myślałam, że będzie inaczej
Często zdarza się, że wybierając się na rozmowę kwalifikacyjną, naszą głowę wypełnia jedna, zasadnicza myśl: oby mnie przyjęli. Cieszymy się już samym faktem, że zadzwonili, zaprosili, więc w dużym stopniu biorą naszą kandydaturę pod uwagę – szansa została nam dana. Trzeba już tylko w miarę pozytywnie się zaprezentować, dobrze wypaść i sukces nasz. W rzeczywistości bywa tak, że nawet, jeśli wypadniemy całkiem przyzwoicie i dostaniemy  pracę, po tygodniu czy dwóch pragniemy zmykać, gdzie pieprz rośnie. I to nie ze względu na atmosferę w firmie, co do której w rzeczy samej, nie mamy zastrzeżeń. Koledzy „po fachu” mili, w każdej chwili można wyjść do toalety, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby rozprostować kości w dowolnym czasie, a kawy i herbaty do oporu w szafkach kuchennych. Mleka i cukru także.

Co z tego, jeśli to, czego się spodziewaliśmy na pewno gdzieś znajduje swoje odzwierciedlenie, ale na pewno nie w tym, co przyszło nam robić. Nazwa pełnionego przez nas stanowiska bowiem daleko mija się ze stanem faktycznym pożytkowanych przez nas ośmiu godzin dziennie, od poniedziałku do piątku. I tak ładnie brzmiąca posada „młodszy specjalista ds. promocji i obsługi prenumeraty” to zwyczajny telemarketing. Po co zatem mydlenie oczu pięknymi określeniami w stylu „specjalista”, „promocja”, „prenumerata”. Po co robiące wrażenie zestawienie słów na topie, kiedy ma się to nijak do pełnionej przez nas funkcji? Rozumiem, że dla jednych ma znaczenie odpowiednie tytułowanie swojej osoby, dla drugich jest powodem do dumy, dla trzecich wypełnia luki w niedociągnięciach na innej płaszczyźnie życia. Ale po co to wszystko? Po to, aby dobrze brzmiało, dobrze wyglądało, dodawało animuszu? Wiem, że dłuższa debata na ten temat niewielki ma sens, bo przerost formy nad treścią to od dawien dawna standard na płaszczyźnie edukacyjno-zawodowej, więc ograniczę się do pokornego schylenia głowy i ponownego stwierdzenia „jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma”, przyozdobionego dodatkowym „każdy orze jak może”.

Nie te progi na moje nogi – brak doświadczenia
„Wymagamy: minimum dwa lata doświadczenia na podobnym stanowisku…”. Tak… Dosyć kłopotliwa adnotacja zwłaszcza, jeśli starającym się o to, czy tamto stanowisko jest młody człowiek dopiero co po studiach i to dziennych. Właściwie pretensje może mieć teraz wyłącznie do siebie, że zamiast pracować, studiował w nadziei na lepszy, przyszły byt. Druga strona medalu: studiował i pracował, ale tam, gdzie go na dany etap byli w stanie przyjąć, to znów sfera usługowo-sprzedażowa.

I tak wielu z nas, nawet studiujących dziennie, po pięciu latach w doświadczeniu zawodowym może sobie wpisać:
1.Praca w McDonald’s na stanowisku kucharz-sprzedawca
2.Kasjerka hipermarketu
3.Pracownik salonu odzieżowego
4.Sprzedawca mebli kolonialnych i antycznych;
5.Pracownik hotelu-restauracji (bo przecież „obciach” napisać po prostu sprzątaczka, pokojówka)
6.Kelnerka

Jeśli jesteśmy już dawno po studiach i od jakiegoś czasu grzejemy swój pracowniczy stołek w określonej firmie, w której jako tako zarabiamy, trzymamy się tej pracy mimo wszystko. Zwłaszcza, jeśli nadciąga kolejna fala masowych zwolnień. Niejeden z nas zwyczajnie boi się zmian tym bardziej, jeśli (jak piałam wcześniej), na utrzymaniu ma nie tylko siebie, ale kilkuletnie dziecko, a nawet wesołą dwójkę czy trójkę. Sytuacja się zapętla. Tym, którzy mogą i chcą pracować w swojej branży, brakuje doświadczenia. Tym, którym nie brak doświadczenia – brakuje odwagi do zmiany czy wiary we własne możliwości. I tak,  większość z nas robi to, czego nie chce i chce tego, czego nie robi. Jak to jest możliwe?...

Wszystko, o czym pisałam wcześniej doprowadza do stwierdzenia, że „ ja, Jan Kowalski – z wykształcenia inżynier, pracuję jako magazynier”. Czy to coś dziwnego? A skądże! Stan wszystkim dobrze znany, z którym może i trudno się do końca pogodzić, ale zaakceptować jakoś trzeba. Nikt przecież nie powiedział, że będzie łatwo, a podobno droga do szczęścia (nawet zawodowo-finansowego), wyłożona jest kamieniami, wybrzuszeniami i padołami. Patrząc z innej strony, to że studiowaliśmy pięć lat inżynierię materiałową wcale nie oznacza, że szczęścia nie znajdziemy jako fryzjerzy, czy sprzedawcy spinek do włosów, korali i torebek. To, że przez 20 lat pracowaliśmy jako nauczyciele, użerając się z bandą złośliwych i wiecznie nieprzychylnych nam niedorostków, wcale nie obliguje nas do tego, abyśmy robili to przez choćby pięć dodatkowych lat. Zawsze przecież możemy odnaleźć radość i spełnienie, skupując butelki w hipermarkecie, jak bohater filmu Jana Svìráka „Butelki zwrotne” …W życiu liczy się praca. W życiu liczą się pieniądze. W życiu liczy się samorealizacja i względne spełnienie. W życiu liczą się nerwy, a jeszcze bardziej spokój. Ale liczy się także coś jeszcze, o czym każdy z nas w głębi ducha dobrze wie.

Iga Zakrzewska
(iga.zakrzewska@dlastudenta.pl)
Słowa kluczowe: praca wykształcenie zawód pieniądze
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • Bzdura [0]
    pracownik
    2009-02-18 22:16:49
    Ja studiuje na 4 roku dziennie i pracuje już prawie od roku w swoim (przyszłym) zawodzie. Wielu moich znajomych również wiec bez przesady ;)
  • So true... [0]
    Kasia
    2009-02-18 14:08:16
    Niestety...
  • bardzo odkrywcze, nie ma co... [5]
    maja
    2009-02-17 20:08:10
    ...
Zobacz także
ksiąÅźki, czytanie
Andrzej Sapkowski - niezastąpiony mistrz polskiej fantastyki!

Sapkowski to utalentowany i wielokrotnie nagradzany pisarz, a jego książki znajdują się na listach światowych bestsellerów.

Premier Finlandii Zdjęcie Trendi
SKANDAL... bez skandalu, czyli zdjęcie premier Finlandii "BEZ STANIKA" [FOTO!]

Jak zrobić szum, chociaż dosłownie nic się nie stało?

Zazdrość wywołana nowym związkiem przyjaciela
Co zrobić, gdy w przyjaźni pojawia się zazdrość?

Dlaczego trudno jest się cieszyć z sukcesów najbliższych nam osób?

Polecamy
Zazdrość wywołana nowym związkiem przyjaciela
Co zrobić, gdy w przyjaźni pojawia się zazdrość?

Dlaczego trudno jest się cieszyć z sukcesów najbliższych nam osób?

Premier Finlandii Zdjęcie Trendi
SKANDAL... bez skandalu, czyli zdjęcie premier Finlandii "BEZ STANIKA" [FOTO!]

Jak zrobić szum, chociaż dosłownie nic się nie stało?

Ostatnio dodane
ksiąÅźki, czytanie
Andrzej Sapkowski - niezastąpiony mistrz polskiej fantastyki!

Sapkowski to utalentowany i wielokrotnie nagradzany pisarz, a jego książki znajdują się na listach światowych bestsellerów.

Premier Finlandii Zdjęcie Trendi
SKANDAL... bez skandalu, czyli zdjęcie premier Finlandii "BEZ STANIKA" [FOTO!]

Jak zrobić szum, chociaż dosłownie nic się nie stało?

Popularne
spalanie kalorii
Spalanie kalorii

Liczba spalonych kalorii w ciągu 1 godziny wysiłku fizycznego.

Krwawienie po stosunku
Krwawienie po stosunku

Szczęśliwa po stosunku, masz wrażenie jakbyś znajdowała się w raju. Chciałoby się krzyknąć: Chwilo trwaj! Nic nie sprowadzi cię szybciej na Ziemie, jak fakt, iż ...

72 h po...
72 h po...

Co zrobić w sytuacji, gdy odbyłaś stosunek bez zabezpieczenia i obawiasz się zajścia w niechcianą ciążę?