Mary Roach: Wszystko, czego nie wiedziałaś o orgazmie
2015-08-31 10:54:18Orgazm to odruch autonomicznego układu nerwowego, który znajduje się poza naszą kontrolą. Mary Roach jest pisarką i freelancerką, która w swoim wystąpieniu w ramach TED opowiada o wszystkich niezwykłych rzeczach związanych z orgazmem. Czy o wszystkim wiedziałaś?
Dla większości osób orgazm bezpośrednio połączony jest z stymulacją genitaliów, jednak raport Kinsey'a udowadnia, że orgazm może pojawić się także w zupełnie innych okolicznościach.
-Po urazach kręgosłupa, np. z porażeniem kończyn, często powstaje bardzo wrażliwy obszar nad miejscem urazu. W najciekawszym przypadku, jaki znalazłam, kobieta miała orgazm za każdym razem, gdy myła zęby. Coś w interakcji bodźców i ruchu pojawiającej się podczas mycia zębów wywoływało orgazm. Poszła do neurologa, który był zafascynowany. Sprawdził, czy nie chodzi o pastę. Nie - było tak samo, niezależnie od marki. Drażnił jej dziąsła wykałaczką. Drażnił jej dziąsła wykałaczką. Nic z tego, bodźcem była cała czynność. Wyobrażam sobie, że ta pani miała najczystsze zęby w kraju. miała najczystsze zęby w kraju- mówi Roach.
Roach wspomina również o spotkaniu z kobietą, która wywoływała u siebie orgazm siłą woli. Miejscem, które „zarządza” przebiegiem orgazmu jest korzeń nerwu krzyżowego, przez co możliwe jest elektryczne podrażnienie odpowiedniego punktu i wywołanie reakcji. Wiadomo również, że odruchy rdzeniowe można wywołać także u osób po śmierci mózgowej. U osób po śmierci mózgu, stymulując właściwy punkt, możemy uzyskać "odruch Łazarza”, dlatego też orgazm można wywołać na zwłokach po śmierci mózgowej.
Za czasów Hipokratesa medycy sądzili, że orgazm kobiecy nie tylko pomaga w zapłodnieniu, ale jest wręcz do niego niezbędny. Ówcześni lekarze nieustannie pouczali mężczyzn o wadze dostarczania żonom rozkoszy. Orgazm może wzmagać płodność, ale tylko u mężczyzn. Podczas częstego kontaktu seksualnego lub masturbacji wytwarza się więcej świeżej spermy w której pleminiki są bardziej żywe i zdatne do zapłodnienia.
Artykuł powstał na podstawie wystąpienia TED.
zdjęcie: pixabay.com
LZ