Matka Polka od siedmiu boleści?
2008-07-11 08:53:04Na jednej z lekcji religii w liceum rozgrzany do czerwoności ksiądz wykrzyczał mi, że katolicyzm jest właśnie tą religią, w której kobiety są zdecydowanie najlepiej traktowane. Widziałyście kiedyś może bogatą zakonnicę? Bo ja nie.
Jakiś czas temu spotkałam się z opinią, że zakonnice generalnie są niepotrzebne, bo przecież nic konkretnego nie robią. A jeśli już, to są zbuntowane, pacyfikowane i eksmitowane z klasztoru. Lepiej nie robić nic. Pamiętacie może Partię Kobiet stworzoną przez Manuelę Gretkowską chyba tylko na potrzebę promocji nowej, smętnej książki? Jeden z moich kolegów był bardzo pewien swojego głosu dla nich. Jakże się rozczarował faktem, iż jego kandydatki nie wystartowały w wyborach. Wystarczyło im widocznie zaświecenie golizną na wielkich bilbordach. Były zapewne bardziej zainteresowane ogólnie pojętą karierą w branży erotycznej, niż polityką. Zastanawiające jest, czy jeśli w polskim rządzie byłoby więcej kobiet, to czy byłby on w stanie wprowadzić coś dobrego?
Osobiście jestem za ujednoliceniem zarobków dla kobiet i mężczyzn na tych samych stanowiskach. W tym przypadku problemem nie jest odwieczne, mierzące szukanie pieniędzy. Wystarczy zabrać jednym, a dać drugim. Zarządzić przepis. Nazwijmy go: „Panią Robin Hood”. Do tego ustalić wysokie kary dla tych, którzy nie chcieliby go zastosować. Skarb Państwa mógłby tylko zyskać. Problem dyskryminacji kobiet w pracy mógłby zacząć zanikać.
Co jeszcze? Żyjemy w kraju pracy ze seks, gdzie wykorzystana w ten sposób kobieta nie ma nawet prawa za przeproszeniem się „wyskrobać”. Natomiast cała sprawa w mediach wygląda jak lincz. Katorga samotnej, sponiewieranej, matki, z której łez bezczelnie szydziły inne kobiety, posłanki wysokich lotów, jak Renata Beger i Beata Sawicka. Czyż katolicyzm nie jest religią cierpienia? Za kilkadziesiąt lat nikogo może już nie zdziwić beatyfikacja świętej Anety K. od „Pracy za seks”.
Tymczasem pani Krawczyk mogłaby zrobić błyskotliwą karierę polityczną startując z listy Partii Kobiet. Byłaby właściwym człowiekiem na właściwym miejscu, znającym i rozumiejącym problemy kobiet. Pytanie tylko, czy w ferworze kampanii wyborczej, ktoś nie wpadłby na pomysł bilbordów z jej rozbieranymi zdjęciami?
Katarzyna Frączak
(katarzyna.fraczak@dlastudenta.pl)
Fot. Łkasz Bera
Jakiś czas temu spotkałam się z opinią, że zakonnice generalnie są niepotrzebne, bo przecież nic konkretnego nie robią. A jeśli już, to są zbuntowane, pacyfikowane i eksmitowane z klasztoru. Lepiej nie robić nic. Pamiętacie może Partię Kobiet stworzoną przez Manuelę Gretkowską chyba tylko na potrzebę promocji nowej, smętnej książki? Jeden z moich kolegów był bardzo pewien swojego głosu dla nich. Jakże się rozczarował faktem, iż jego kandydatki nie wystartowały w wyborach. Wystarczyło im widocznie zaświecenie golizną na wielkich bilbordach. Były zapewne bardziej zainteresowane ogólnie pojętą karierą w branży erotycznej, niż polityką. Zastanawiające jest, czy jeśli w polskim rządzie byłoby więcej kobiet, to czy byłby on w stanie wprowadzić coś dobrego?
Osobiście jestem za ujednoliceniem zarobków dla kobiet i mężczyzn na tych samych stanowiskach. W tym przypadku problemem nie jest odwieczne, mierzące szukanie pieniędzy. Wystarczy zabrać jednym, a dać drugim. Zarządzić przepis. Nazwijmy go: „Panią Robin Hood”. Do tego ustalić wysokie kary dla tych, którzy nie chcieliby go zastosować. Skarb Państwa mógłby tylko zyskać. Problem dyskryminacji kobiet w pracy mógłby zacząć zanikać.
Co jeszcze? Żyjemy w kraju pracy ze seks, gdzie wykorzystana w ten sposób kobieta nie ma nawet prawa za przeproszeniem się „wyskrobać”. Natomiast cała sprawa w mediach wygląda jak lincz. Katorga samotnej, sponiewieranej, matki, z której łez bezczelnie szydziły inne kobiety, posłanki wysokich lotów, jak Renata Beger i Beata Sawicka. Czyż katolicyzm nie jest religią cierpienia? Za kilkadziesiąt lat nikogo może już nie zdziwić beatyfikacja świętej Anety K. od „Pracy za seks”.
Tymczasem pani Krawczyk mogłaby zrobić błyskotliwą karierę polityczną startując z listy Partii Kobiet. Byłaby właściwym człowiekiem na właściwym miejscu, znającym i rozumiejącym problemy kobiet. Pytanie tylko, czy w ferworze kampanii wyborczej, ktoś nie wpadłby na pomysł bilbordów z jej rozbieranymi zdjęciami?
Katarzyna Frączak
(katarzyna.fraczak@dlastudenta.pl)
Fot. Łkasz Bera
Słowa kluczowe: Matka Polka od siedmiu boleści?