Miniówa i czerwona szminka to zaproszenie do gwałtu?
2015-04-23 11:42:53Według badań Amnesty International, przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii, aż 1/4 respondentów częściową winą za gwałt obarczyła ofiarę. Czy naprawdę kobieta sama się o to prosiła, zakładając seksowne i wyzywające ubrania? Czas uciąć ten mit! Do walki z krzywdzącymi stereotypami przystąpiła organizacja Rape Crisis South London.
Krótka spódniczka nie znaczy "tak"! Czerwona szminka nie znaczy "tak"! Mrugnięcie czy pocałunek na kanapie to również nie zaproszenie do gwałtu! Kampania #ThisDoesn'tMeanYes przekonuje, że bez względu na to, w co kobieta się ubiera i jak się zachowuje, nigdy nie prosi się o gwałt, a winny jest jedynie gwałciciel.
Zobacz zdjęcia z kampanii #ThisDoesn'tMeanYes >>
Organizatorzy kampanii zwracają uwagę, że kobiety mają prawo ubierać się wyzywająco, zachowywać prowokująco, flirtować i otwarcie dyskutować o seksie. Cokolwiek robią, nie dają jednak żadnego przyzwolenia na gwałt. - Ta kłamliwa bajka musi przestać funkcjonować w społeczeństwie. Każda kobieta ma prawo do wolności w wyrażaniu siebie. Żadna kobieta nie zasługuje, by być za to zgwałconą - przekonują twórcy kampanii.
Społeczeństwo z łatwością wydaje wyroki i wini ofiary gwałtu. Badania Crown Prosecution Service ze stycznia bieżącego roku wykazały, że znaczna część ludzi obarcza winą ofiary gwałtu, jeśli te wcześniej piły alkohol. Również na ten problem zwracają uwagę twórcy kampanii. - Picie nie jest przestępstwem. Przestępstwem jest zmuszenie do seksu kogoś, kto przez alkohol nie jest w stanie odmówić - skomentowała główna prokurator CPS Alison Saunders.
W ramach kampanii poproszono około 200 kobiet przechadzających się ulicami Londynu o udział w sesji zdjęciowej. Zdjęcia z dopiskiem #ThisDoesn'tMeanYes wykonał fotograf Perou. Twórcy kampanii zachęcają wszystkie kobiety do dodawania hashtagu #ThisDoesn'tMeanYes do swoich zdjęć na Instagramie.
AO/"The Telegraph"