Podryw w stylu femme fatale
2009-06-19 13:34:51Kobieta zniewalająca, która owija sobie facetów wokół palca jest ostatnio w modzie. Nawet amerykański serial „Gossip Girl” (o bardziej ambitnych produkcjach nie wspominając) lansuje typ kobiety modliszki, która nie liczy się z wszech panującą moralnością i sama ustanawia rytm życia sobie i współplemieńcom. Otacza się męskim haremem wielbiących ją samców. Istna królowa pszczół. Wszystko byłoby super, bo płeć piękna uwielbia mieć władzę, a już na pewno nad męskim sercem i penisem. Problem w tym, że większości z nas daleko do Sharone Stone z „Nagiego instynktu.”
Woody Allen w filmie „Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o seksie, ale boicie się zapytać” mówi wprost: każdy jest dewiantem na swój własny sposób. Nie zgodzę się. Perwersja nie musi przecież od razu objawiać się zaawansowaną zoofilią. Często jej substytut, fantazja erotyczna, w zupełności wystarczy. Grzeczne dziewczynki, głowa do góry! Można zachwycić mężczyzn erotycznie wysublimowanym gustem bez przekraczania własnych granic, bez wchodzenia w rolę seks wampa, bez niepotrzebnych przebieranek. W „Smaku życia”- najpopularniejszym europejskim filmie o Erazmusie, pada znamienne stwierdzenie: „W każdej kobiecie tkwi ladacznica.” Coś w tym jest, a mężczyznom się to podoba. Nie kryj się w swojej skorupie niedoświadczonej pensjonarki i pokaż, że też masz pazurki. Już sama opowieść o tym, co niegrzecznego chciałabyś zrobić, podkręci twojego partnera na tyle, żeby sam chciał bardziej się starać. Niegrzeczne fantazje erotyczne bardzo rozgrzewają związek. Nie można jednak przesadzić i co tydzień smagać ukochanego skórzanym pejczem. Mówimy o kobiecie fascynującej swoją erotyką i zaskakującej niecodziennymi pomysłami, a nie o gwieździe porno. I to kiepskiego.
Zatem, drogie panie, z powyższych rozważań można wysnuć następujące wnioski: nigdy nie przestawaj być sobą. Ale od czasu do czasu pokaż też jaka jesteś naprawdę, w swoich najskrytszych, perwersyjnych bardziej lub mniej wizjach. Dla jednych szczytem wyuzdania będzie stylizacja na dziewczynkę w granatowej spódniczce i białej bluzeczce, dla innych granice wyznaczać będzie porządek publiczny. W końcu nawet seks oralny nie wszędzie na świecie jest legalny! Ostentacyjne zachowanie, które często podoba się mężczyznom, nie musi ograniczać się do sypialni. Często gra spojrzeń, słów, cały proces uwodzenia, działa znacznie bardziej stymulująco niż sam seks. Zatem do dzieła: fascynuj i zniewalaj, zanim jeszcze się rozbierzesz.
Jak uwieźć mężczyznę? Każda z nas ma na to własne sposoby. Nie każda natomiast zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo rasa męska jest już zmęczona podrywem, podchodami, gierkami i wszystkimi towarzyskimi sposobami na popularnie zwany „wyryw”. Kiedy po raz kolejny przychodzi mu stawiać potencjalnej kandydatce drinka i słuchać o jej ulubionych zespołach muzycznych – przypomina mu się liceum. Zamiast znów fundować mu tendencyjną gadkę, zacznij od razu prosto z mostu. Weź przykład z kilku pierwszych scen filmu „Cztery gwiazdki”, w których Vincent Voungh krótko i zwięźle poskramia Reese Witherspoon. Czasem mówić mniej, wcale nie znaczy gorzej: zamiast odpowiadać na jego pytania uśmiechnij się tylko i pozwól mu upajać się swoją tajemniczością. Tylko nie przesadzaj, bo inaczej konwersacja upadnie.
Innym sposobem na podgrzanie go są standardowe kobiece sztuczki, których kumulacja przyprawia męskie spodnie o… potrzebę zimnego prysznica. Oblizywanie wisienki, zabawa rurką w drinku, szklanką, kieliszkiem, zalotne pozy – wszystko to zrobi na nim jeszcze większe wrażenie, jeśli mimo wszystko zakończysz wieczór grzecznym cmoknięciem w policzek. Możesz być pewna, że szybko do ciebie oddzwoni. Zakazany owoc smakuje w końcu najlepiej.
Wariantem dla mniej odważnych jest, paradoksalnie, odważny makijaż. Zrobisz niesamowite wrażenie, jeśli nagle z delikatnych pasteli przerzucisz się na intensywne kolory albo kocią czerń. Tajemnicze spojrzenie, kuszące usta, rozświetlona skóra – a przy tym wszystkim całkowicie zwyczajna dziewczyna, która lubi piwo i piłkę nożną? Kochana! Masz go już jak na talerzu!
Zapewne narzuca wam się, drogie panie, pytanie o własną osobowość w tym wszystkim, o miejsce na naturalność. W końcu on powinien akceptować cię taką, jaka jesteś, tak? Wszystko to prawda i nie sposób nie zgodzić się z takim postulatem prawdomówności już na wstępie. Powyższe wskazówki nie mają uśpić waszego prawdziwego „ja”, ale je sprytnie ubarwić. Jeśli mimo wszystko pozostaniesz naturalna – efekt gwarantowany. Nic nie kręci facetów bardziej niż to, że kobieta zmienną jest.
Olga Filipowska
(olga.filipowska@dlastudenta.pl)