Polki lubią erotyczne zabawy
2012-11-09 11:45:03Pomimo wielu kontrowersji, jakie wzbudza, a może właśnie dzięki nim, powieść erotyczna „50 twarzy Greya” utrzymuje się na liście bestsellerów. Jej popularność także w naszym kraju potwierdza pewną śmiałą tezę, że - uwaga: kobiety też mogą lubić seks! I to nie tylko taki, który sprowadza się do „gorących pocałunków skąpanych w księżycowej poświacie”. Także taki, gdzie jest miejsce na eksperymenty, gadżety erotyczne i na ostre numerki z muzyką poważną w tle.
Zarówno studentki, jak i stateczne mężatki sięgają po tę książkę. I nabierają ochoty, żeby ostrzej się zabawić w sypialni. Doskonale! Każdy pretekst jest dobry, żeby wyrwać się z zimnego uścisku samokontroli, odzyskać czucie w swoich ciałach i spróbować wreszcie czegoś podniecającego w łóżku.
Bo to zła kobieta była
W powszechnej opinii kobiety, które odważniej poczynają sobie w sypialni, stają się podejrzane moralnie i emocjonalnie, bo „zachowują się jak dziwki”, „są puszczalskie” i „niewyżyte”. W naszym kraju szybko, lekko i łatwo deprecjonuje się kobiety odnosząc się obraźliwie czy pogardliwie do ich seksualności. W tej sytuacji większość z nas, żeby zasłużyć sobie na akceptację tzw. opinii społecznej, a także partnera (i swoją własną!), nie pozwala sobie na zaprzyjaźnianie się ze swoją seksualnością. Kochamy się może i nawet często, ale wciąż w ten sam przewidywalny, grzeczny sposób, taki bez specjalnego doszukiwania się przyjemności z całej zabawy, żeby broń boże nie narazić się na opinię niewyżytej seksualnie. To on ma mieć orgazm, a nam ma wystarczyć satysfakcja z tego, że jemu było dobrze. A nawet, kiedy jesteśmy już gotowe zatroszczyć się o przyjemność także dla siebie, to zupełnie nie wiemy, od czego zacząć. Brakuje nam wzorców.
Seksualność uwielbia być odkrywana
Dlatego bez względu na to, czy „50 twarzy Greya” jest nazywane porno-gniotem, czy objawieniem dla nierozbudzonych seksualnie kobiet, warto sięgnąć po tę książkę. I cieszyć się w tak niespodziewany sposób odzyskanym libido. I pójść za ciosem, i wprowadzić w życie erotyczne podpowiedzi z tej książki. I jeszcze z innych książek. I pozwolić sobie wreszcie na realizację swoich własnych fantazji erotycznych, na spróbowanie tego wszystkiego, o czym marzyłyśmy, tylko nie miałyśmy odwagi, możliwości albo okazji, żeby tego doświadczyć. Jest wiele drzwi, przez które możemy dotrzeć do swojej seksualności, powieść „50 twarzy Greya” może być jednym z takich wejść. To okazja, żeby odkryć swoich 50 różnych twarzy. Bo urozmaicony seks to radosny seks. W przeciwieństwie do tego porywającego i przewidywalnego jak smak wyziębionych dań z dworcowego menu.
Wszyscy jesteśmy istotami seksualnymi. To jest kwestia naszego wyboru, czy wykorzystamy seksualność do wprowadzenia elementu zabawy, radości w naszym życiu i budowania bliskości ze sobą i z partnerem, czy wręcz przeciwnie – do wzmacniania poczucia winy i napięcia związanego z seksem, czyli do zabijania ochoty na seks i na erotyczne igraszki. Warto pozwolić sobie na szaleństwo i przestać przepraszać za to, że coś mogło nas podniecić. Nieprzyzwoity seks nie znaczy brudny. W sferze seksualnej nie ma niczego bardziej podniecającego niż przekraczanie kolejnych granic. Ale, żeby to odkryć, trzeba zacząć te granice przekraczać. Do czego, jak zawsze gorąco was zachęcam.
www.barbarella.pl