Przedświąteczna perwersja zakupowa
2008-12-05 12:06:00Na wzór amerykańskich, ilość dokonywanych przez nas transakcji w tym okresie doprowadziliśmy do stanu, który można już nazwać perwersją zakupową. Dajemy się wtedy oszukiwać i wodzić za nos jak dzieci, choć z pieluch już dawno wyrośliśmy. Czas się zastanowić, co zrobić, żeby w tym roku kupić tylko to, co jest nam potrzebne i w odpowiedniej ilości.
Niby mamy świadomość nadchodzących świąt i upływającego czasu, ale mimo najszczerszych chęci nie możemy zmusić się do wcześniejszych przygotowań. Z dnia na dzień przesuwamy kolejne czynności, które powinniśmy realizować. Choć w zeszłym roku solennie przysięgaliśmy, że w te święta nie będziemy zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę, że do wigilijnego stołu zasiądziemy ze spokojem, a nie ze zmęczeniem w oczach i portfelu.
Nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale producenci i handlowcy doskonale wykorzystują naszą słabość do przeciągania zakupów do ostatniej chwili, systematycznie, ale w minimalnym stopniu podnosząc ceny sporej części artykułów. Więc im dłużej przeciągamy kupno prezentów, tym więcej tracimy – raz, że towary będą drożeć, dwa, że będziemy musieli więcej czasu spędzić na zakupach, bo im bliżej świąt, tym klientów w sklepach więcej. Nasze wybory prezentów będą mniej rozważne oraz „pójdziemy” na ilość, a nie na jakość upominków.
Dlatego warto zebrać się w sobie i zabrać za wybór i kupno prezentów najlepiej od razu. Da nam to wiele korzyści. Będziemy mieć więcej czasu na wybór odpowiednich podarków, wydatki na nie rozłożą się w czasie, co będzie bardzo pozytywne dla naszego samopoczucia i zawartości portfela. Zazwyczaj mamy wielu bliskich – mama, tata, rodzeństwo, dziadkowie… Chcąc obdarować każdego z nich choćby czymś symbolicznym, w sumie przyjdzie nam zapłacić za to naprawdę sporo. Ale jeśli na początku listopada kupimy jakiś dobry kosmetyk dla mamy, w połowie tego miesiąca krawat dla taty i tak cyklicznie, co jakiś czas w miarę możliwości będziemy kupować kolejne prezenty dla kolejnych członków rodziny, zakupy nie nadszarpną zbyt silnie naszego budżetu. Prezenty będą bardziej przemyślane i dobrane dla poszczególnych osób i na pewno sprawią im wtedy więcej radości. Unikniemy wielu manipulacji handlowych, idąc do sklepu po konkretną, wcześniej wybraną rzecz dla danej osoby, zamiast wybierać się na ogólne zakupy po podarki dla wszystkich. Wtedy najprawdopodobniej wydamy dwa razy tyle pieniędzy, niż planowaliśmy.
Kupione na początku listopada upominki spokojnie mogą poleżeć w szafie do końca grudnia i nie stracą na atrakcyjności. Ważne, żeby pamiętać o tym, że tam są i w porę przenieść ja pod kolorowe i pachnące drzewko. Dzięki temu ostatni przedświąteczny tydzień możemy poświęcić na przygotowywania w domu bez szalonego biegania po sklepach za ostatnimi brakującymi sprawunkami. Pozwólmy sobie na radosne, nie męczące święta.
Natalia Rurak
(natalia.rurak@dlastudenta.pl)
Fot. Anna Wawrzyniak (Flo we Wrocławiu, Pasaż Grunwaldzki)