Przyjaciel potrzebny od zaraz
2008-08-10 14:57:59Czego chce kobieta żyjąca w XXI wieku, która dopiero zaczyna swoje „dorosłe” życie? Wyobraźmy sobie typową studentkę – mieszka w akademiku lub wynajętym na spółkę z trzema innymi osobami mieszkaniu. Studiuje, w wolnych chwilach pracuje na pół etatu jako kelnerka lub w sklepie z damską odzieżą. Musi zarobić na swoje utrzymanie lub chociaż na jego część, bo rodzice nie są w stanie jej pomagać. Nowe miasto, nowi ludzie, nowe obowiązki…
Nowe życie trochę ją przeraża. Czuje się samotna w tłumie obcych ludzi Owszem, ma znajomych z uczelni, z którymi może iść do kina czy na piwo… ale ona przecież nie tego teraz potrzebuje. Jest samotna i zagubiona, czuje się zmęczona i przytłoczona zmianami. Ona potrzebuje przyjaciela. Kogoś, komu mogłaby zaufać, kto ściągnąłby z jej ramion choć część ciężaru. No i skąd wziąć pieniądze na rachunki, książki?
Nagle los się do niej uśmiecha: na ulicy zaczepia ją starszy mężczyzna. Jest inteligentny, zadbany, szarmancki… Taka ulepszona wersja dobrego „wujka z ameryki”. On, kompletnie oszalały na jej punkcie, rozpieszcza ją jak może: zaprasza ją na kolację, na wystawę, zabiera na zakupy. Powoli wciąga ją nowe życie, w którym nie musi się o nic martwić. Przestaje nawet myśleć już o dzielącej ich naprawdę dużej różnicy wieku. Czuje się jakby była jedyna i wyjątkowa. W końcu on mówi, że właśnie taka jest. Nieważne staje się dla niej również to, że ma żonę, dzieci… Jest jej dobrze. Ma wszystko, co tylko zechce: mieszkanie, którego nie musi z nikim dzielić, zdane egzaminy, najnowsze modele butów i torebek z najdroższych, paryskich lub mediolańskich butików. A wszystko to, za „jeden uśmiech” i …kilka nocy w miesiącu.
Jeszcze parę lat temu zjawisko sponsoringu było tematem tabu. Nie pisało się o nim artykułów, nie toczono publicznych dyskusji. Być może dlatego, że jak uważano, dotyczy on niewielkiego odsetka studentek.
Wystarczy jednak wejść na pierwszy lepszy czat czy stronę z ogłoszeniami, by natrafić na tego typu ofertę: „Studiujesz? Jesteś uroczą, inteligentną i atrakcyjną młodą damą? Masz ambitne plany na przyszłość, ale masz przejściowe problemy finansowe, które mogą je zniweczyć? Nie masz w nikim oparcia? Potrzebujesz kogoś, kto w tych trudnych chwilach wyciągnie do Ciebie pomocną dłoń i będzie Ci pomagał byś mogła spokojnie ukończyć studia? Wiesz co to lojalność i dyskrecja? Cenisz w mężczyznach dojrzałość i mądrość zabarwioną odrobiną poczucia humoru? Wiesz, że mężczyzna po czterdziestce może być jeszcze bardzo atrakcyjny i ma prawo do swojej prywatności tak jak i Ty? Jeśli właśnie tego szukasz i pozwolisz bym Ci ufundował prywatne stypendium to napisz do mnie. Gentelmani o reszcie w tym miejscu nie piszą…”
Zastanawia mnie dlaczego tak wiele osób decyduje się na tego typu układ? Większość autorów tego typu ofert to mężczyźni dobrze sytuowani, z odpowiednią liczbą sukcesów zawodowych oraz zer na koncie. Nierzadko zadbani, szarmanccy, zabawni, itd. Słowem – zdolni zawrócić w głowie niejednej kobiecie w swojej kategorii wiekowej. Ale te ich nie interesują. W końcu większość z nich jedną ma już w domu. Szukają zatem odmiany. Na swoje „podopieczne” wybierają młode, ładne i uczące się dziewczyny. Trudno się im dziwić. W końcu oni sami wszystko to mają już za sobą.
Ale czym kierują się kobiety, które wchodzą w taką relację? Może szukają stabilizacji? Może nie mają na siebie innego pomysłu jak tylko „wyjść bogato za mąż”? Psychologowie twierdzą, że istnieje związek między brakiem silnego męskiego wzorca w domu a upodobaniem do starszych mężczyzn. Tylko czy to powód, by „sprzedawać się” za sukienkę, czy buty? I w końcu, czy to jeszcze sponsoring, czy już prostytucja? Gdzie leży granica? Może wcale jej nie ma?
Anna Kręcioch
(anna.krecioch@dlastudenta.pl)
Fot. Łukasz Bera
Nowe życie trochę ją przeraża. Czuje się samotna w tłumie obcych ludzi Owszem, ma znajomych z uczelni, z którymi może iść do kina czy na piwo… ale ona przecież nie tego teraz potrzebuje. Jest samotna i zagubiona, czuje się zmęczona i przytłoczona zmianami. Ona potrzebuje przyjaciela. Kogoś, komu mogłaby zaufać, kto ściągnąłby z jej ramion choć część ciężaru. No i skąd wziąć pieniądze na rachunki, książki?
Nagle los się do niej uśmiecha: na ulicy zaczepia ją starszy mężczyzna. Jest inteligentny, zadbany, szarmancki… Taka ulepszona wersja dobrego „wujka z ameryki”. On, kompletnie oszalały na jej punkcie, rozpieszcza ją jak może: zaprasza ją na kolację, na wystawę, zabiera na zakupy. Powoli wciąga ją nowe życie, w którym nie musi się o nic martwić. Przestaje nawet myśleć już o dzielącej ich naprawdę dużej różnicy wieku. Czuje się jakby była jedyna i wyjątkowa. W końcu on mówi, że właśnie taka jest. Nieważne staje się dla niej również to, że ma żonę, dzieci… Jest jej dobrze. Ma wszystko, co tylko zechce: mieszkanie, którego nie musi z nikim dzielić, zdane egzaminy, najnowsze modele butów i torebek z najdroższych, paryskich lub mediolańskich butików. A wszystko to, za „jeden uśmiech” i …kilka nocy w miesiącu.
Jeszcze parę lat temu zjawisko sponsoringu było tematem tabu. Nie pisało się o nim artykułów, nie toczono publicznych dyskusji. Być może dlatego, że jak uważano, dotyczy on niewielkiego odsetka studentek.
Wystarczy jednak wejść na pierwszy lepszy czat czy stronę z ogłoszeniami, by natrafić na tego typu ofertę: „Studiujesz? Jesteś uroczą, inteligentną i atrakcyjną młodą damą? Masz ambitne plany na przyszłość, ale masz przejściowe problemy finansowe, które mogą je zniweczyć? Nie masz w nikim oparcia? Potrzebujesz kogoś, kto w tych trudnych chwilach wyciągnie do Ciebie pomocną dłoń i będzie Ci pomagał byś mogła spokojnie ukończyć studia? Wiesz co to lojalność i dyskrecja? Cenisz w mężczyznach dojrzałość i mądrość zabarwioną odrobiną poczucia humoru? Wiesz, że mężczyzna po czterdziestce może być jeszcze bardzo atrakcyjny i ma prawo do swojej prywatności tak jak i Ty? Jeśli właśnie tego szukasz i pozwolisz bym Ci ufundował prywatne stypendium to napisz do mnie. Gentelmani o reszcie w tym miejscu nie piszą…”
Zastanawia mnie dlaczego tak wiele osób decyduje się na tego typu układ? Większość autorów tego typu ofert to mężczyźni dobrze sytuowani, z odpowiednią liczbą sukcesów zawodowych oraz zer na koncie. Nierzadko zadbani, szarmanccy, zabawni, itd. Słowem – zdolni zawrócić w głowie niejednej kobiecie w swojej kategorii wiekowej. Ale te ich nie interesują. W końcu większość z nich jedną ma już w domu. Szukają zatem odmiany. Na swoje „podopieczne” wybierają młode, ładne i uczące się dziewczyny. Trudno się im dziwić. W końcu oni sami wszystko to mają już za sobą.
Ale czym kierują się kobiety, które wchodzą w taką relację? Może szukają stabilizacji? Może nie mają na siebie innego pomysłu jak tylko „wyjść bogato za mąż”? Psychologowie twierdzą, że istnieje związek między brakiem silnego męskiego wzorca w domu a upodobaniem do starszych mężczyzn. Tylko czy to powód, by „sprzedawać się” za sukienkę, czy buty? I w końcu, czy to jeszcze sponsoring, czy już prostytucja? Gdzie leży granica? Może wcale jej nie ma?
Anna Kręcioch
(anna.krecioch@dlastudenta.pl)
Fot. Łukasz Bera
Słowa kluczowe: Przyjaciel potrzebny od zaraz