Przyjaźń z eks?
2009-04-30 13:28:17Po przejściach
Dla wielu ludzi nawet hipotetyczne rozważanie relacji przyjacielskich z byłym partnerem to czysta abstrakcja – w końcu rozstali się dlatego, że sobie nie odpowiadali. Podtrzymywanie jakichkolwiek kontaktów wiąże się ze skłonnościami masochistycznymi. Jednakże bywają ludzie, którym udaje się dogadywać już po rozstaniu. Osoba niegdyś bliska nie odchodzi w niebyt, tylko pozostaje obok i służy radą oraz jako osobisty spowiednik. Spędziliście ze sobą trochę czasu i w końcu jedno wie co nieco o drugim. Pomijacie wiele etapów pośrednich i możecie bez skrępowania mówić o swoim życiu. Dawne intymne relacje sprawiają, że pojęcie wstydu może odejść w niepamięć a fakt, że nie jesteście już razem, skłania tylko do obszerniejszych zwierzeń – od przyjaciela rzadko uzyskuje się reprymendę. Tylko jak reaguje na to wszystko twoja druga połowa? Człowiek będący istotną częścią twojego życia.
Stosunek
Tak naprawdę mało różni kobiety i mężczyzn w momencie, gdy partner utrzymuje bliskie kontakty z eks. Stanowiska są dwa: obojętność, przyjaciel jak przyjaciel lub zazdrość - podejście powszechniejsze. Skoncentrujmy się na zazdrości. Znalezienie się w takiej sytuacji może nie być niczym złym z punktu widzenia połówki utrzymującej przyjacielskie stosunki z eks, ale stanowczo jest czymś niedobrym z punktu widzenia obecnego towarzysza życia.
Trudno się dziwić. Twoja dziewczyna/chłopak rozmawia w wyjątkowo luźny sposób z facetem/dziewczyną, z którą kiedyś był/była. Przede wszystkim powstają dwa pytania – O czym? I czy powinienem czuć się zagrożony? Pytanie „O czym?” jest naturalnym zdaniem cisnącym się na usta. Zaraz potem do głowy napływa cała kanonada niepewności – czy jest coś o czym moja druga połówka nie chce mi powiedzieć? Czy mają tajemnice przede mną? Itp. W tym przypadku sytuacje ratuje dystans – nieważne czy trzeba się do niego przymusić, czy jesteśmy nim obdarzeni. Wystarczy zadać sobie pytanie: Czy jakby to był przyjaciel z podstawówki, też bym tak reagował? W znakomitej większości przypadków odpowiedź brzmi „nie”, a więc powinniśmy nabrać dystansu i pamiętać o tym, że z jakiegoś powodu ze sobą zerwali, a z reguły nie popełnia się dwa razy tych samych błędów. Dla tych, gdzie odpowiedź brzmi „tak” nie ma recepty – trzeba wmówić sobie, że odpowiedź to „nie”.
Wchodząc w związek skazujemy siebie na częściowe tajenie prawdy. Zazwyczaj wynika to z chęci uchronienia drugiej osoby od zmartwień czy też emocjonalnego angażowania się w sprawy, które nie powinny zaprzątać im głowy. Dużo łatwiej jest mówić o takich sprawach osobie, która nie jest z tobą w żaden sposób związana i jej reakcja nie będzie przepuszczona przez pryzmat związku. Trzeba z tym żyć, bo leczyć się nie da. W razie dyskomfortu i głębokich obaw zwyczajna rozmowa i ujawnienie swoich myśli uspokaja wszystkie niepewności. Kochacie się, a to oznacza zaufanie – szukanie wszędzie podstępu jeszcze nikogo daleko nie zawiodło.
Jak żyć?
Powszechne są próby odstawienia byłych partnerów na boczny tor i jest to naturalna reakcja. Jeżeli twoja pozycja jest zagrożona zrobisz wszystko by ją utrzymać. Dyskredytowanie i podburzanie przeciw eks jest naturalnym mechanizmem służącym obronie. Często wszystko jest niepotrzebne, a cała sprawa naprawdę rozbija się o przyjaźń i o sentyment do dawnych dni. Wszelkie obawy obecnego partnera są bezpodstawne i niepotrzebne. Działania prewencyjne często potrafią przynieść efekt odwrotny niż zamierzony. Niekontrolowanymi atakami i ciągłym czepianiem się sami możemy tracić w oczach ukochanej osoby. Po raz kolejny na ratunek przychodzi dystans i chłodna ocena sytuacji. Potrzeba usiąść, wziąć kilka głębokich oddechów i patrzeć, jak rozwija się sytuacja i jakie intencje ma eks partner. Jesteśmy na uprzywilejowanej pozycji, bo znamy potencjalnego wroga i cały czas kontrolujemy sytuację – agresja można użyć w odpowiedniej i uzasadnionej sytuacji.
On, ona i eks
Potrzeba sobie zdać sprawę z jeszcze jednej rzeczy. Nie tworzycie jednego trójkąta miłości. To były partner jest tak naprawdę elementem dodanym do was jako członu głównego. Tych podzespołów dodanych jest wiele a eks to tylko jeden z wielu. Wy jako para stanowicie ośrodek główny, który może poradzić sobie sam bez pozostałych elementów. Trzeba pamiętać o tym – na pierwszym miejscu jesteś ty i twoja ukochana druga połówka pomarańczy. Dopiero potem reszta.
Semko Bayer