Tuż za ścianą
2008-07-27 23:29:42Niby nic specjalnego, ale w ucho wpadł mi fragment opowiadań pary kelnerów. Mówili o swoim szefie i jego zamiłowaniu do sera. Wstrętnego, zielonego, spleśniałego sera. Takiego, który im bardziej śmierdzi, tym jest lepszy. Lepszy znaczy droższy. Bardzo drogi. No i ten szef, ten okrutny tyran, zmusza każdego ze swych biednych, zastraszonych pracowników do kosztowania tego okropnego sera. I próbowali. Każdy na swojej zmianie. Oboje musieli zjeść po wielkim kawałku tego okropieństwa. Przeżyli. Mimo, że ona miała już prawie odruch wymiotny. Ale on się trzymał. Jedno ich łączyło. Oboje powiedzieli szefowi, że ser jest pierwsza klasa. Tym bardziej, że szef to rodowity Francuz, który ser sprowadza ze swej ojczyzny.
Druga para rozmówców, a właściwie rozmówczyń prawiła o miłości i pokoju. O przesłaniach, jakie niesie przekaz piosenek jednego „regałowego” zespołu. No i że ta idea, ten cały „peace and love” to przecież takie odległe. Bo tak na dobrą sprawę ludzkie serca nie znają miłości. Ludzie są zawistni i podli. Nikt nie bawi się już w coś takiego jak etyczność czy nieetyczność. No i to całe reggae to jakaś kompletna hipokryzja. Ludzie powinni się rozumieć, być wobec siebie szczerzy. Przecież dwulicowość jest bez sensu. Psuje czystość ludzkich relacji.
A potem dwa głosy dyskusji połączyły się w jeden. Że kelnerka ma w sumie dwóch chłopaków. Jeden jest artystą świetnym w łóżku, a drugi jest przedsiębiorcą, sponsorem jej nowych szpilek. I w sumie nie wie, na którego ma się zdecydować. I wtedy pojawił się piąty głos, którego wcześniej nie słyszałam. – Po co dziewczyno masz sobie odmawiać przyjemności? Masz i pieniądze i przyjemność. Po co tracić czas na rozmyślanie być czy mieć? Jesteś, więc posiadaj. No to pijemy...
Co na to ja? Nigdy nie pracowałam w gastronomii, więc nie znam przymusu potakiwania szefowi w kwestii upodobań kulinarnych. Nie jestem w stanie kochać, nie znam rozterek serca między sponsorem a kochankiem. Nie jestem dwulicowa, moje serce jest spokojne. Cenię pokój i szczere relacje. I nie podsłuchuję. Z reguły.
Katarzyna Pająk
(katarzyna.pajak@dlastudenta.pl)
Fot. Łukasz Bera