W poszukiwaniu utraconych więzi
2008-11-27 12:17:28Już od najmłodszych lat obserwujemy zachowania swoich rodziców. Ich reakcje na stres, ból, sytuacje przykre, niespodzianki te miłe i te mniej przyjemne. To wszystko nas przenika. Widzimy jednak przede wszystkim relacje, jakie panują w rodzinie. Zażyłość kontaktów ma swoje granice i powinna być zrównoważona w zależności od wieku dzieci. Proporcje w tej kwestii są jednak często zagubione.
Na początku swojego życia dziecko potrzebuje ogromnej miłości rodziców. Ich uwagi, zainteresowania i mnóstwo dotyku. Gdy podrasta, ważne stają się kontakty z innymi dziećmi. Wtedy zauważa, że są inni ludzie poza rodzicami. W obliczu upływających lat zaczynają się porównania i kształtowanie osobowości, co przekłada się na obserwacje, jakich ono zaczyna dokonywać. Autorytet rodzica odgrywa w tym momencie bardzo istotną rolę. Potem, w miarę pojawiania się nowych problemów dorastania, nieodzowne staje się poczucie bezpieczeństwa.
Dom staje się azylem. Wracając do niego, ważne jest poczucie stabilizacji. By ktoś w środku czekał, komu można opowiedzieć o rutynie codzienności. Co jest jednak najważniejsze? Więź, jaka panuje między dzieckiem a rodzicem. Poczucie, że można się zwrócić do niego z poważniejszą sprawą. Brak tematów tabu. Nieukrywanie przed najmłodszymi domownikami trudnych spraw. Dzieci często są gotowe poznać prawdę o wiele szybciej, niż rodzicom się wydaje. Tajemnice niszczą relacje. Dziecko liczy także na empatię ze strony rodziców. Pewne rzeczy jest trudno powiedzieć, a oczekuje się ich zauważenia. Następnie wymaganie od dzieci dojrzałych decyzji, jednocześnie traktując je wciąż niedojrzale w życiu codziennym. W końcu sztuczne „kocham”, bo tak trzeba. Nieumiejętność słuchania i nieznajomość własnego dziecka doprowadza do emocjonalnej pustki.
Pewne braki uwidaczniają się, gdy próbujemy stworzyć związek. Często zbyt bliskie relacje z rodzicami nie pozwalają w pewnym momencie człowiekowi poczuć się dorosłą osobą i panem swojego losu. Słabe więzi natomiast powodują problemy z zaangażowaniem się w związek, strach przed bliskością lub odwrotnie. Masowe przelotne związki bez przyszłości. Istnieją o wiele bardziej skomplikowane relacje, które zaistniały w naszym życiu, a których piętno odczuwamy po dziś dzień. Brak któregoś z wyżej wymienionych czynników w jakiś sposób negatywnie wpływa na nasze późniejsze relacje. Jednak są zastępcze sposoby, które mogą wypoziomować zachwianą równowagę. Między innymi jest to szczera rozmowa.
Warto przyjrzeć się z psychologicznego punktu widzenia swojej historii, by nie dopuścić do podobnych sytuacji. Jednak widząc błędy przeszłości, nie powinniśmy mieć żalu do bliskich, ponieważ pewnych rzeczy nie da się już cofnąć. Taka analiza pozwala zrozumieć siebie i próbować wypełnić luki już na własny rachunek. Samemu. Bez rodziców. W tym momencie brak pracy nad sobą, zastój - stają się niewybaczalne.
Martyna Wasiak
(martyna.wasiak@dlastudenta.pl)
Fot. Karolina Rosłanowska