Aleksandra Woźniak przeciwniczką Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Mocny wywiad! [WIDEO]
2016-10-28 08:23:08Aktorka nie popiera Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Twierdzi, że jest zwolenniczką obecnej ustawy aborcyjnej i nie chce, by uległa ona zmianie. Przyznaje, że zupełnie nie poruszyło jej wyznanie Natalii Przybysz, która publicznie przyznała się do dokonania aborcji.
W miniony weekend w wielu miastach Polski miał miejsce Ogólnopolski II Strajk Kobiet. Manifestacje, marsze i debaty, które się wówczas odbyły, były wyrazem sprzeciwu wobec planów zaostrzenia ustawy aborcyjnej oraz polityki dyskryminacji kobiet. Aleksandra Woźniak twierdzi, że stara się nie angażować w kwestie związane z polityką, a o czarnym proteście nie da się mówić w innym kontekście.
– To nie jest tak do końca, że to jest związane tylko z aborcją czy z projektem, który znalazł się w Sejmie, ale został odrzucony. Ja popieram tę ustawę, która teraz jest aktualnie i nie chciałabym, żeby ona się zmieniała. Natomiast jestem przeciwna tej histerii, która się teraz odbywa i się z nią nie zgadzam – mówi aktorka agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Ważnymi głosami w dyskusji na temat prawa aborcyjnego były wypowiedzi Krystyny Jandy, która zainspirowała organizatorki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Aktorka oświadczyła, że dwukrotnie znalazła się w sytuacji, gdy ciąża zagrażała jej życiu i gdyby nie pomoc lekarzy nie przeżyłaby. Do aborcji przyznała się również Natalia Przybysz. Wokalistka usunęła ciążę, ponieważ nie była gotowa na kolejne dziecko. Słowa te spotkały się z ostrą krytyką, nie tylko ze strony przedstawicieli ruchu pro-life.
– Chciałabym to rozdzielić, bo to, co powiedziała Krystyna Janda, inaczej do mnie przemówiło, niż to, co powiedziała Natalia Przybysz. I raczej bardziej poruszyło mnie to, co powiedziała Krystyna Janda, a nie za bardzo to, co powiedziała Natalia Przybysz – mówi Aleksandra Woźniak.
Aktorka uważa, że protesty takie jak czarny marsz z 3 października to dobry sposób, by zakomunikować swoje niezadowolenie lub sprzeciw. Zwykli obywatele nie mają bowiem dostępu do mównicy sejmowej. Podkreśla jednak, że nie każdy jest w stanie rozróżnić protesty o charakterze światopoglądowym od marszów politycznych.
– Wiele osób myśli, że się wypowiada tylko na temat aborcji, a gdzieś staje się narzędziem w rękach polityków. I uważam, że tego należy uniknąć – mówi Aleksandra Woźniak.
Źródło: Agencja Prasowa Newseria.pl
fot. screen video