Co z tymi młodymi?
2012-05-14 12:39:03
Wchodząc dziś rano na facebooka zobaczyłam informację: w łódzkim zoo zmarła żyrafa. Nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie fakt, że było to młode zwierzę i zmarło prawdopodobnie ze strachu. Do takiego stanu rzeczy przyczynili się wandale, którzy w nocy włamali się na teren ogrodu zoologicznego.
Zniszczenia jakich dokonali są ogromne: wyrwane śmietniki, ławki powrzucane do wybiegów dla zwierząt, zniszczone tablice informacyjne i edukacyjne. Prawdopodobnie właśnie ich krzyki przyczyniły się do zgonu żyrafy Suri. Po przeczytaniu tej informacji zaczęłam się zastanawiać skąd się bierze takie zachowanie? Czy dzisiejsza młodzież jest gorsza od tej sprzed kilku/kilkunastu/kilkudziesięciu lat? Czy może wcześniej było tak samo, tylko nie nagłośniało się takich spraw?
Od dłuższego czasu obserwuję zachowania nastolatków, zwłaszcza że reprezentanta tej grupy mam w domu. Absolutnie nie twierdzę, że mój rocznik był święty, natomiast uważam, że znaliśmy jakieś granice i reguły. Oczywiście nie możemy winić młodych ludzi za to, jacy są. Wina leży raczej w tym przypadku w ramionach ich rodziców, wychowawców. Ze smutkiem i przerażeniem stwierdzam, iż młodzież nie ma teraz żadnych autorytetów. Nie mówię już o tym, żeby tymi autorytetami mieli być rodzice, tak jak dawniej zwykło to być. Ponadto widzę kompletny brak obowiązków, wyręczanie we wszystkim młodego człowieka, przez co w miarę dorastania i wdrażania się w prawdziwie życie staje się on inwalidą społecznym. Również brak systemu kar i nagród odbija boleśnie w tym pokoleniu swój znak – czują się oni bezkarni i wszystko im się należy. Jasną rzeczą jest, że od tej grupy znajdziemy wyjątki.
Jakiś czas temu usłyszałam od matki dwójki dzieci [jedno dorosłe, drugie rocznikowo dorosłe], że potomstwo trzeba wychowywać na zasadzie partnerstwa, bez stresu i konfliktów. Przede wszystkim nie można nic narzucać ani nakazywać. Można rozmawiać i ustalać, tak jak robi się to z partnerem. Teraz wyobraźmy sobie 15latka, któremu po partnersku mówimy, że przydałoby się skończyć gimnazjum, a nie pić piwo ze znajomymi. Niestety znakomita większość młodego pokolenia nam głupieje.
AZ