Czy korzystanie z solarium jest zdrowe?

Każdy z nas z westchnieniem wspomina wakacje. Beztroska, zabawa, plaża, a do tego pięknie muśnięta słońcem skóra. Niestety, wraz ze zbliżającą się zimą, niedość, ze piętrzą się nasze obowiązki, to jeszcze robi się coraz chłodniej, a nasza opalenizna odchodzi w zapomnienie. Towarzyszący temu ciągły brak słońca sprawia, że coraz chętniej korzystamy z solarium. Czy „magiczne” łóżka rzeczywiście są remedium na te wszystkie „dolegliwości”?

Toczą się nieustanne spory na temat szkodliwości solariów. Lekarze przypisują mu właściwości rakotwórcze, zwolennicy twierdzą, że jest to najlepsze lekarstwo na depresję. Jak jest naprawdę?

UVA i UVB

Do niedawna twierdzono, że dużo lepszym sposobem od wylegiwania się na słońcu jest skorzystanie z solarium. Czekoladowa opalenizna to efekt coraz większego stężenia melatoniny w naszej skórze. Melatonina z kolei wytwarza się pod wpływem promieniowania ultrafioletowego, które składa się z trzech długości fali. Za wszelkie nowotwory i poparzenia zawsze obarczano fale UVB, które w solarium występują w minimalnej ilości. Łóżka samoopalające emitują tzw. długie promienie, czyli UVA, które zyskały miano bezpiecznych i nie gorszych w stymulowaniu wytwarzania melatoniny. Długoletnie badania obaliły jednak tę teorię. Dowiedziono, że mogą być one jeszcze gorsze dla naszego zdrowia niż promienie UVB. Długie fale docierają do głębszych warstw skóry, przez co niszczą włókna kolagenowe i elastynę. Pod ich wpływem skóra staje się przesuszona, traci swą jędrność i pojawiają się na niej bruzdy. Być może szybko zyskamy piękną opaleniznę, jednak przypłacimy to szybszym powstawaniem zmarszczek, które są chyba jeszcze gorsze nie blada skóra. Ponadto UVA przyczyniają się do powstawania wolnych rodników, co w konsekwencji może sprzyjać rozwojowi nowotworów.

W sporze o wpływ solariów przegrali jednak jego zwolennicy. Faktycznie depresja jest wynikiem braku słońca, ale jego niedobór możemy uzupełnić jedynie światłem białym, które jest zbliżone do światła dziennego. Lampy w solarium emitują tylko ultrafiolet, czyli zaledwie składową ilość światła słonecznego, które nam nie pomaga, ale jak udowodniliśmy, wręcz szkodzi. Trzeba też pamiętać, że emitowane światło jest niebywale groźne dla naszych oczu, dlatego trzeba je chronić specjalnymi okularami.

Istnego „zbawienia” w solarium doszukały się także osoby z cerą trądzikową. Jest to kolejne błędne przekonanie. Lekka opalenizna pomaga jedynie „wizualnie”. Czerwone krostki i wypryski stają się po porostu mniej widoczne. Mogą też, co prawda lekko się wygoić na wskutek wysuszenia, będzie to jednak efekt chwilowy. W dłuższej perspektywie efekt będzie jeszcze gorszy. Przesuszona skóra zacznie wydzielać coraz więcej sebum, co pobudzi pojawianie się zaskórników i krost. W przypadku dużych zmian zapalnych mogą po opalaniu pozostać nawet przebarwienia

Kto powinien uważać?

Z solarium wyjątkowo ostrożnie powinny korzystać kobiety w ciąży. Najlepiej całkowicie z niego zrezygnować na czas ciąży i karmienia. Skóra przyszłych mama jest wyjątkowo narażona na powstawanie przebarwień. Zmiana temperatury może wywołać nagłe zmiany ciśnienia krwi, które stanowi zagrożenie dla matki i dziecka, może nawet przyczynić się do przedwczesnego odklejenia się łożyska i niedotlenienia płodu. Dodatkowo, sam fakt zamknięcia w łóżku opalającym może przyczynić się do zasłabnięcia.

Idąc do solarium warto przypomnieć sobie ostatnio przyjmowane lekarstwa i stosowane maści i kremy. Niektóre antybiotyki, leki kardiologiczne, hormonalne, środki antykoncepcyjne, także zioła, a zwłaszcza dziurawiec mogą mieć działanie fototoksyczne i fotoalergiczne, które, w połączeniu z promieniowaniem, skutkują alergią i przebarwieniami

Kładąc się na opalające łóżko, już po raz kolejny, warto pamiętać, że dużym zagrożeniem jest rak skóry. To właśnie użytkownicy solariów są zagrożeni czerniakiem, czyli jednym z najbardziej złośliwych nowotworów.

Opalanie z umiarem

Z solarium jest tak jak z większością rzeczy – nie szkodzą, jeśli stosujemy je z rozsądkiem i umiarem. Jeśli chcemy poprawić sobie samopoczucie, albo pięknie wyglądać na ważnej uroczystości, nie ma żadnych przeciwwskazań przed skorzystaniem z solarium. Ważne, aby nie popaść w tanoreksję, czyli chorobliwe uzależnienie od opalania, a idąc do salonu pamiętać o kilku zasadach:

• każda wizyta (a ich też nie powinno być za dużo!) powinna trwać od 5-10 minut;
• zanim się położysz, upewnij się, ze łóżko zostało odpowiednio zdezynfekowane ;
• przed opalaniem dokładanie zmyj makijaż, nie stosuj żadnych perfum i dezodorantów (mogą powodować powstawanie przebarwień) a zamiast tego posmaruj twarz i ciało kremem z filtrem UVA;
• nie zapomnij o założeniu okularów ochronnych, bo samo zamkniecie oczu nie stanowi żadnej ochrony;
• po opalaniu solidnie natłuść skórę lub zastosuj specjalny balsam.

Katarzyna Pruś

fot.pixabay.com