Dlaczego koloryzujesz swoje życie?
2009-07-29 14:40:26Bądź przez chwilę obserwatorem. Wyjdź ze swojej zrogowaciałej skóry i rozejrzyj się dookoła. Przyjrzyj się światu. Wszyscy udają. Ten jest prawnikiem, ten lekarzem, tamta ma bogatych rodziców, uczy się na popularnym uniwersytecie, tamten ma ciągle inną dziewczynę, drogi samochód, własne mieszkanie i pracę, w której nic nie robi. Jeden się męczy ciężką robotą, drugi się męczy nicnierobieniem. Wszyscy zapytani – co tam u Ciebie? – odpowiadają super, w porządku, jak zawsze. Niektórzy lubią idealizować, inni nieustannie doszukują się negatywów. Wcielają się w swoje role społeczne, w otoczkę, dbają o wygląd, podążają za modą, organizują śluby, remontują mieszkania. Żeby tylko wszystko ładnie wyglądało z zewnątrz. Piękny obrazek, który rodzina i przyjaciele mogą podziwiać. I oczywiście zazdrościć. A oni później chętnie opowiadają, jakie ich życie jest idealne lub jakim jest pasmem tragedii. Interesujące są te opowieści przy kawie, alkoholu, dają ułudę porozumienia.
Tak wiele ludzi udaje. Koloryzuje swoje życie przy byle pogawędce na chodniku. Rozmówcy również boją się, żeby nie wyszło na jaw, iż mniej osiągnęli w życiu. Też opowiadają bajki. Mówisz, że praca jest dobrze płatna, że jesteś zadowolony, że Ci się trafiło. A w głębi duszy myślisz, jak jej nienawidzisz, że traktują Cię jak robota, popychadło, śmiecia. Jesteś inteligentny, ambitny, studiujesz któryś kierunek z kolei, szukasz pracy godnej Ciebie i nie znajdujesz. Więc nie pracujesz. Wypadałoby ukryć ten fakt. Ludzie zaraz myślą, że jesteś leniem. Dziwią się, że nie zależy Ci na pieniądzach, że siedzisz u mamusi na garnuszku. Chcesz powiedzieć prawdę? Że nie masz ochoty myć garów w restauracji lub jechać za granicę sprzątać kible za wyższą stawkę. Ludzie nie rozumieją, że nie masz potrzeby mieć mnóstwa pieniędzy, nie za cenę swojej godności i komfortu osobistego. Mówią, przecież są wakacje, będziesz siedzieć na tyłku i obserwować naturę? Wszyscy jeżdżą za granicę, pracują w McDonaldach, zmywają gary, czyszczą podłogi. Później się chwalą, że dużo zarobili, tłumiąc wspomnienia codziennych męczarni, niewyspania, przepracowania, poniżenia. Liczy się kasa, ot co. To, że zarabiasz kasę, wszyscy docenią. Szczegółów nie muszą znać.
A taki mały szczególik w tym wszystkim się nasuwa. Przecież w życiu liczy się chwila. Nie ma wczoraj, nie ma jutra. Jeśli dziś będę myślała o jutrze, to je po prostu zmarnuję. Jeśli dziś pomyślę o wczoraj, efekt będzie ten sam. Jeśli dziś, jutro i pojutrze będę się męczyć, czyścić brudne sedesy, myć gary, przygarbiona zbierać maliny, myśląc w głowie, że za tydzień czy miesiąc dostane kasę i w końcu zacznę żyć… pewnie nie na długo, bo kasa szybko się kończy. Wydaję bez zastanowienia, chodzę do drogich restauracji, w których myłam gary, robię drogie prezenty, kupuję markowe ciuchy. Tak bardzo pragnę się poczuć jak królowa po tym, kiedy czułam się jak śmieć.
Idealne życie służbowe i prywatne składają się na Twoją bajkę. Trzymasz się jednego mężczyzny latami. Koleżanki chwalą, że z Was idealna para. Prawią komplementy na podstawie tego, co mówisz. Bo przecież nie chodzą z kamerą za Tobą. Masz pole do popisu. Wymyśl, co chcesz. On się nie ogląda za kobietami. Ty się nie oglądasz za facetami. Nie marzysz o facecie z płaskim brzuchem. Każdy dzień jest jak sen. Raz na rok super wycieczka, mnóstwo zdjęć na naszej-klasie. Jest się czym chwalić. Wychodzisz za mąż z wygody, dla bezpieczeństwa. Partner raz na jakiś czas powie Ci komplement i przytuli, za co czujesz się wdzięczna. A każdy dzień jest taki sam. Chyba nic Cię już nie czeka. Twój mąż tak bardzo Cię kocha, czujesz się jedyna w swoim rodzaju. To Ciebie wybrał spośród wielu. Zastanów się dlaczego. Kogoś musiał wybrać. Facet żeni się tylko z wygody. I żeby matka dała mu spokój. Żeby mógł również opowiadać swoją historię rodzinie i znajomym i aby mu gratulowano. Aby osoby postronne pozytywnie oceniły jego życie. Na co dzień jest nudno. Żonie przybywa wagi, nie uśmiecha się. Przynajmniej gorący obiad czeka na stole. Zapewniony ma również stosunek seksualny na średnim poziomie. On wcale nie chce być oddany jednej kobiecie. Udaje. Nikomu nie chce być oddany.
Każdy człowiek ma potrzebę wolności, większość o niej zapomniała. Także i kobiety, choć wydaje im się, że ich życiowym celem i powołaniem jest przynależeć do jednego mężczyzny. Otóż propaganda, drogie panie. Odwieczna propaganda męska. Żeby obiad był, stosunek i potomek. Nic poza tym. Chyba nie myślisz, że jesteś najpiękniejszą i najmądrzejszą kobietą na świecie. W głębi duszy dobrze wiesz, że gdybyś nie trzymała faceta na smyczy, wywąchałby inną. Jeśli w tym miejscu zaprzeczasz, złorzeczysz na mnie, znaczy to, że bardzo ograniczyłaś swoje pole widzenia. Wystarczy wnikliwie poobserwować.
Czy prawda jest zła? Kim jesteś, by to oceniać? Facet jest bardziej naturalny od kobiety. Jest wewnętrznie wolny. A Ty wyrzekasz się swojej wolności. To największy dar, który marnujesz. Dałaś sobie wmówić z dziada pradziada, że kobieta powinna być oddana jednemu mężczyźnie. Że powinna życie poświęcić dzieciom. Jedyna różnica naturalna między kobietą i mężczyzną jest czysto biologiczna. Mężczyzna zapładnia, kobieta rodzi. Wychowują oboje. I nie za dużo. Nie rób z własnych dzieci kopii siebie samej. Dziecku wystarczy zapewnić pożywienie, nocleg, chronić i okazywać miłość. Ono rozwija się samorzutnie. Mężczyzny też nie musisz wychowywać. Zresztą on się nie poddaje perswazji, nawet, jeśli uważasz, że robi, co mu każesz. On też udaje. I Ty udajesz sama przed sobą, że wszystko wiesz. Że jesteś jedyna dla niego, a on dla Ciebie. Miłość jest wszędzie. Gdybyście oboje nie udawali, że się nie męczycie, zobaczylibyście, że wszyscy jesteśmy tylko miłością. Wszyscy jesteśmy podobni. Rola społeczna nie ma żadnego znaczenia. Ona nie sprawia nigdy, że ktoś od kogoś jest lepszy. Każdy jest wolny. Jesteś żoną? Cóż znaczy pierścionek na palcu. „Będziesz mój całe życie”? Człowiek to nie rzecz, nigdy nie będzie Twój. Za dwa lata zdecyduje, że ma Cię dość i nic nie poradzisz. Zupełnie nic.
Przyjdź do mnie na kawę i opowiedz mi, jak jest naprawdę. Jeśli nie chcesz mówić prawdy, nie mów nic.
Edyta Kukla
(edyta.kukla@dlastudenta.pl)