Kobieta i wojsko, czyli o studiach w mundurze
2013-09-15 12:00:57Mówi się, że wykształcenie techniczne to wciąż domena mężczyzn, a idąc na polibudę należy liczyć się z tym, że dziewczyny trzeba będzie sobie poszukać gdzie indziej. Prawda jest jednak taka, że kobiety coraz częściej można spotkać nie tylko na politechnikach, ale także na uczelniach wojskowych. dlaStudenta.pl rozmawia z Julią, studentką Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie.
dlaStudenta.pl: WAT jest akademicką, wojskową uczelnią publiczną. Dlaczego zdecydowałaś, że będziesz studiować właśnie tutaj?
Julia: Jest to jedyna szkoła, która kształci oficerów w kierunku politechnicznym. Poza tym uwielbiam sport. Właśnie dlatego wybrałam WAT.
Na pewnym forum internetowym ktoś napisał: "Na niektórych kierunkach na WAT jest mało dziewczyn, a na innych... jeszcze mniej" Jak wygląda to w rzeczywistości?
U nas na kompanii na dwieście dwadzieścia osób jest około trzydziestu dziewczyn. Jest to może niewielka grupa, ale zawsze jest z kim pójść na kawkę, herbatkę...
Jak czujesz się w mundurze?
Początkowo złościłam się, że nie mogę sobie wybrać fajnych ciuszków na kolejny dzień. Dzięki mundurowi czuję jednak pewien prestiż.
Kobieta w mundurze przyciąga uwagę. Czy czujesz, że jest to wyjątkowe?
Jest, zdecydowanie. Potrafimy wykonać wiele zadań jednocześnie, facet to jednak... prosta maszyna!
Uważasz, że kobiety w wojsku są dyskryminowane czy faworyzowane?
Gdy się uśmiechnę albo zagadam, to uda mi się coś szybciej załatwić! Póki co nie doświadczyłam dyskryminacji.
Czy w dzieciństwie bawiłaś się lalkami czy żołnierzykami?
Lalkami, zdecydowanie! Muszę jednak przyznać, że byłam taką małą chłopczycą. Gdy jeździłam do babci, zawsze zadawałam się z chłopcami.
Na początku rozmowy wspomniałaś, że od zawsze lubiłaś sport...
Często gram w piłkę nożną, to od niej zaczęła się moja przygoda z męskimi zajęciami. Poza tym dużo pływam, jestem ratowniczką WOPR.
Jak wygląda przeciętny dzień na WAT?
Pobudka jest o 5:45, mamy zaprawę poranną. Później przebieramy się w mundury, jemy śniadanie. O 7:30 jest apel, a o 8:00 zaczynają się zajęcia. Po obiedzie wracamy na rejony, czyli sprzątanie korytarza i pokojów. Mamy również rozliczenie wieczorne przed capstrzykiem.
Czy jakiś dzień szczególnie zapadł Ci w pamięci?
Inauguracja roku akademickiego i odebranie indeksu z rąk prezydenta Bronisława Komorowskiego. Byłam bardzo przejęta!
Czy koledzy traktują Was wyjątkowo czy uważają Was za "kumpli"?
Z okazji Dnia Kobiet dostałyśmy od naszych dowódców i kolegów kwiatki, to było bardzo miłe.
Jaka powinna być dziewczyna, która chce wiązać swoją przyszłość z wojskiem?
Musi być silna psychicznie, odporna na złośliwe komentarze. Czasami nie obejdzie się bez łez.
Co robisz, aby odreagować?
Gdy wracam do domu, spotykam się z moim chłopakiem. Adrian jest ze mnie dumny, zawsze mogę na niego liczyć.
Na co dzień nosisz mundur. Jak często można spotkać Cię w sukience?
Na różnych imprezach i uroczystościach. Nie unikam tego, wręcz przeciwnie, lubię sobie kupić sukienkę albo fajny bucik na obcasie!
Czy wśród koleżanek z WAT są dziewczyny interesujące się typowo "babskimi sprawami"?
Są dziewczyny zafascynowane wojskiem, ale są też takie, które tak samo, jak ja mają mnóstwo różnych dylematów. O ciuchach i paznokciach też jest z kim porozmawiać, to są normalni ludzie!
Rozmawiała: Adrianna Fliszewska