Kobiety całują kobiety
2007-11-22 13:01:32Na przestrzeni wieków możemy odnaleźć kobiety, które przecierały homoseksualne szlaki. Już wojownicze amazonki z greckiej mitologii posądzano o lesbijskie skłonności. A grecka poetka Safona? W końcu to ona mieszkała na greckiej wyspie Lesbos, od której pochodzi nazwa „lesbijka”. I to ona pisała miłosne pieśni w większości adresowane do płci pięknej. Potem wszystko toczyło się już znacznie szybciej. Aż do dzisiaj. Współczesność niesie większe przyzwolenie kobietom na tzw. gesty bliskości. Przejawy wzajemnej czułości i zażyłości, jak choćby pocałunek w policzek na powitanie są na porządku dziennym. Nikogo to nie szokuje. Dlatego też nie wiadomo, co mamy sądzić o dziewczynach trzymających się na ulicy za ręce. Czy to jeszcze koleżanki, czy już lesbijki? Modę na lesbijskie zachowania skutecznie nakręcają media. Przykład? Niech to będą choćby filmy z lesbijskimi wątkami - „Mulholland drive” Lyncha, czy „Bound” braci Wachowskich. Co poza tym? Pamiętny pocałunek Madonny i Britney Spears na rozdania nagród MTV Video Music Awards w 2003 roku. Wszystko to kusi do eksperymentowania z własną seksualnością.
Seksuolodzy twierdzą, że kobiety mają większą skłonność do popadania w homoseksualne relacje. Wszystko przez to, że uchodzą za bardziej „elastyczne” i łatwiej im zmienić w ciągu życia orientację seksualną. Przyczyna? Kobiety są bardzo emocjonalne i to pomaga im lepiej dogadywać się między sobą. Poza tym te, które mają za sobą kontakty seksualne z innymi kobietami są przekonane co do jednego. A mianowicie do tego, że taki seks przepełnia ogromna zmysłowość, której często brakuje w kontaktach z mężczyznami. „Może to tylko moje osobiste odczucia, ale pocałunki kobiety były delikatniejsze i o wiele przyjemniejsze, niż mężczyzn. Nie znaczy to, że byli kiepscy. Po prostu to było coś innego, taki magnetyzm. Kobiece ciało całkiem inaczej wyraża seksualność i inaczej reaguje na dotyk. Nie żałuję i chętnie to powtórzę. I nie jestem lesbijką. Zaspokajam tylko swoją ciekawość.” - pisze jedna z internautek. Coraz więcej kobiet podziela taką opinię.
Z czego wynika heteroelastyczność w damskim wydaniu? Seksuolodzy przyczyn upatrują w zmieniającej się roli mężczyzny. Została ona nieco przewartościowana w życiu kobiety. Coraz częściej kobiety dochodzą do wniosku, że mężczyzna jest im zbędny. Same są w stanie zapewnić sobie odpowiedni byt materialny. Myślą, że jeśli mają trafić na byle jakiego faceta, to wolą nie mieć go wcale. A ciepłych uczuć poszukują w ramionach innych kobiet sądząc, że tylko kobieta jest w stanie zrozumieć drugą kobietę. I to bez zbędnych słów.
Co ważne, heteroelastyczności nie należy stawiać na równi z biseksualizmem, ani tym bardziej z homoseksualizmem. Uchodzi ona za zjawisko jednorazowe, zabawę, za pewną alternatywę, z której coraz więcej osób korzysta. Heteroelastyczne osoby są świadome swojej orientacji seksualnej i rzadko z niej rezygnują. Eksperymentują, dopuszczają do chwilowych mniej lub bardziej intymnych kontaktów z osobą tej samej płci. Traktują to jednak jako kolejne doświadczenia na drodze do budowania własnej tożsamości seksualnej. Pytanie tylko, co tak naprawdę kieruje w stronę przeżywania takich doświadczeń? Czy to faktycznie ciekawość i droga do poznawania własnych zachowań seksualnych? A może to po prostu pogoń za nowym trendem zgodnie z myślą, że jeśli coś jest modne, to koniecznie trzeba tego spróbować?
Katarzyna Stec
(katarzyna.stec@dlastudenta.pl)
Fot. Łukasz Bera