Kredyt sposobem na życie
2013-07-25 15:02:04Najnowsze badania, przeprowadzone przez Biuro Informacji Gospodarczej InfoMonitor donoszą, że Polacy stają się coraz bardziej zadłużonym narodem. Dla przykładu, z roku 2010 na 2011 zadłużenie wzrosło aż o 70% i wynosiło 28,2 mld złotych. Pod koniec czerwca 2013 roku kwota dobiegła 39,85 mld złotych. Dane włączają przede wszystkim zaległe rachunki oraz nieterminowość w spłatach kredytów. A tych z roku na rok drastycznie przybywa. Trudno się dziwić, skoro na każdym kroku banki atakują nas nowymi ofertami kredytów, które pozwolą mieć to, czego chcemy, a na co na razie nas nie stać.
Okazja goni okazję
Wyobraź sobie, że jesteś akurat w galerii handlowej i w jednym ze sklepów zauważyłaś wielką wyprzedaż. Wchodzisz, żeby przynajmniej obejrzeć, a nuż Twój wymarzony ekspres do kawy będzie w bardzo atrakcyjnej cenie, myślisz, pełna optymizmu. Okazuje się, że miałaś rację, ekspres kusi ceną, ale nadal zbyt wysoką. Nie masz na zbyciu tysiąca złotych i kiedy odwracasz się na pięcie, nagle Twoim oczom ukazuje się informacja o możliwości zakupu na raty. Po chwili namysłu dochodzisz do wniosku, że nie możesz sobie wszystkiego odmawiać i ze sklepu wychodzisz bogatsza, nie o jeden, a o dwa nowe nabytki. Szkoda było nie skorzystać z takiej okazji. Z czasem może się jednak okazać, że w euforii nie zauważyłaś pewnych ukrytych kosztów i tak naprawdę zamiast jednego ekspresu będziesz spłacała koszt dwóch. Niestety wiele jest na rynku nieuczciwych firm. Swojego portfela trzeba pilnować na każdym kroku.
Błędne koło
Historia Ilony dowodzi, jak łatwo popaść w błędne koło. Kiedy już raz skusisz się na kredyt, powiedzenie „stop” może okazać się trudniejsze.
- Zawsze chciałam udać się na Kubę, więc kiedy przyjaciółki z pracy rzuciły taką propozycję, uznałam, że nie ma na co czekać, żyje się raz. Nie było mnie stać na tę wycieczkę więc wzięłam niewielki kredyt. Podczas wyjazdu świetnie się bawiłam, zupełnie nie myślałam o tym, co będzie później. Okazało się, że ze spłatą nie było już tak różowo - opowiada dziewczyna. – Powstały kolejne wydatki i tak z trudem mogłam uciułać na ratę. Na (nie)szczęście z pomocą przyszedł inny bank oferując nowy kredyt. Brzmiało kusząco. Nie dość, że mogłam przedłużyć okres kredytowania to jeszcze dostałam sporą kwotę do ręki. Wtedy uznałam to za idealne rozwiązanie, jednak czas pokazał jak bardzo się myliłam. Po ponownym przypływie gotówki pozwoliłam sobie na inne małe szaleństwa i znowu byłam w kropce. Obecnie mam 2 kredyty i jakoś daję radę, ale gdybym mogła cofnąć czas, wolałabym odłożyć jeszcze trochę środków przez kilka miesięcy i dopiero zwiedzić wymarzone miejsca. Z czystym sumieniem i bez długów. Kosztowałoby mnie to dużo mniej stresu i dużo mniej pieniędzy.
Wszystko stworzono dla ludzi, ale z umiarem. Ewelina również jest stałą klientką banków, lecz jej odczucia są zgoła odmienne.
- Nie wyobrażam sobie życia bez kredytu. Cieszę się, że jest taka możliwość, bo dzięki temu kupiłam już dużo rzeczy, które od dawna mnie kusiły – opowiada Ewelina. Gdybym chciała na nie odkładać trwałoby to i trwało. W międzyczasie zawsze jest na co spożytkować pieniądze. A tak, od dawna mogę cieszyć się zakupami, jedynie za cenę systematycznego spłacania umowy. Mam jednak kilka złotych zasad. Przede wszystkim, spłata raty. Wszelkie wydatki również staram się planować rozsądnie, ustalając tygodniowy limit budżetu. Kiedy zaczęłam zapisywać ile i na co wydaję, okazało się, że spora suma ulatnia się na, zupełne niepotrzebne, zachcianki. Z niektórych naprawdę można zrezygnować, i znacząco wpłynie to na domowe oszczędności. Nigdy też nie wezmę kredytu mając już jeden. Wszystko po kolei. Dotąd moje reguły świetnie funkcjonowały i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z pomocy banku. To naprawdę świetna sprawa.
Podsumowując, wszystko jest dla ludzi, wystarczy tylko czerpać z tego rozważnie. Pamiętajmy o tym szczególnie teraz, w okresie urlopowym, kiedy łatwo stracić głowę.
Ivo