Letnie skrajności w makijażu

W tym sezonie makijażowe tendencje są w stanie zaspokoić najbardziej wymagających. Z jednej strony, tradycyjnie, latem dominują kolory ziemi, beże, brązy, wszystko to, co subtelnie podkreśla opaleniznę. Z drugiej, dozwolone, a nawet wskazane, jest kolorowe szaleństwo w stylu pop - art.

Co więcej, jedno, w żadnym wypadku nie wyklucza drugiego. Zależnie od kreacji czy nastroju oba, zupełnie odmienne typy makijażu możemy stosować na przemian. Pozytywnie zakręcone, nico szalone dziewczyny, które całe wakacyjne dnie spędzają na spacerach po deptaku i przesiadywaniu w, na przykład, nadmorskich knajpach, do zwiewnej sukienki w kolorach tęczy wybiorą makijaż jaskrawy. Nie będzie im to jednak przeszkadzało w tym, aby wieczorem, przed wyjściem w głąb turystycznego kurortu, założyć długą, elegancką, sukienkę, z którą idealnie będzie współgrał make-up subtelny, podkreślający naturalne walory twarzy. Najciekawsze jest jednak to, że ten sam manewr, wykonany w odwrotnej kolejności, również zadziała. Na tym polega magiczna dowolność makijażu na tegoroczny letni sezon.

Wybierając wersję klasyczną, spokojnie możemy zaufać swojej intuicji i doświadczeniu. Same najlepiej wiemy co warto jest podkreślać, a co chciałybyśmy zamaskować. Wykonując tego typu makijaż najlepiej jest posługiwać się pędzelkami lub nawet rozcierać kreski opuszkami palców. Rezygnujemy z wyraźnych konturów, ciężkich, grubych linii na powiekach. Wybierając podkład również skłaniamy się ku subtelniejszym, jaśniejszym odcieniom. Jeżeli zależy nam na wakacyjnych rumieńcach, najlepiej jest stworzyć je nakładając na kości policzkowe bronzer. Nie tylko optycznie wyszczupli twarz, ale również nada wrażenie zdrowej opalenizny. Kolejnym efektownym rozwiązaniem pomagającym w osiągnięciu południowej karnacji jest roztarcie brązowego cienia na dolnej powiece, na górnej powinien pojawić się kolor jaśniejszy, a tusz do rzęs podkreśli spojrzenie. Nie bójmy się mocnych brwi, ani odważnego rozcierania cienia od powieki, aż pod ich łuki. Usta pozostawmy w naturalnych barwach. Tu najlepiej sprawdzi się błyszczyk.

Dla fanek Andy’ego Warhola lub dziewczyn, którym nie straszne są eksperymenty, polecana jest druga opcja, czyli jaskrawy makijaż, którego zadaniem jest przyciągnąć jak największa ilość spojrzeń. Podstawą są wyraźne, odważne, wręcz fluorescencyjne kolory, do których należą między innymi turkus, amarant, mocna żółć lub pomarańcz. Oczywiście największe wrażenie zrobiłyby wszystkie naraz, jednak nie warto przesadzać aby nie zgubić uroku kontrastu jaki możemy osiągnąć łącząc dwa, pozornie niepasujące do siebie kolory. Chociażby marchewkowy rumieniec na policzkach i intensywny różowy na ustach, czy turkusowy cień na górnej powiece z morskim na dolnej. W makijażu tego typu podkreślamy każdy element twarzy, usta muszą być widoczne, oczy kolorowe a policzki przerysowane. Nie musimy ograniczać się do czarnej maskary. Może warto zaryzykować i zainwestować w fiolet lub granat? Nie zapominajmy, że make – up powinien być adekwatny do całej stylizacji. Mocny, kolorowy najlepiej sprawdzi się do sukienki w tym samym klimacie, pasuje również do wakacyjnego kapelusza, dużej ilości biżuterii oraz efektownej fryzury. Wszystkie chwyty dozwolone, o ile całość zachowa ręce i nogi. No właśnie, barwne paznokcie również wskazane!

Aleksandra Ćwik