Powiedz "pragnę" gestem
2010-07-16 12:52:26Nogi
Podobno nic tak nie działa na mężczyzn jak długie, smukłe nogi. Przyozdobione w seksowny bucik na obcasie potrafią skutecznie przyciągnąć męski wzrok. Ale… nawet jeśli nie jesteś posiadaczką „nóg aż do nieba” możesz nimi trochę poczarować.
Jednym z najbardziej śmiałych zalotnych gestów, jaki możemy wykonać, jest eksponowanie kolan, kiedy wsuwamy jedną nogę pod drugą i jednocześnie obracamy się w kierunku obiektu naszego zainteresowania. To nie tylko sposób na przełamanie oficjalnego charakteru kontaktu, ale również okazja, by wyeksponować kształtne uda.
Jeśli chcesz rozbudzić męską wyobraźnię, zapleć nogi w „warkocz”. Napięcie mięśni, jakie pojawia się, gdy oplatamy jedną nogę wokół drugiej, podobne jest do tego, jakie pojawia się w chwili gotowości do zbliżenia seksualnego. To jedna z najbardziej prowokujących erotycznie pozycji, jaką może przyjąć siedząca kobieta. Jeśli kobieta przy tym powoli krzyżuje i rozchyla nogi oraz delikatnie wodzi dłońmi po wewnętrznej stronie ud, to znaczy, że pragnie być dotykana.
Bawiąc się pantoflem, wsuwając i wysuwając stopę z buta możesz rozpalić wielu mężczyzn wręcz do białości. Ten gest bywa bowiem kojarzony z aktem seksualnym.
Dłonie
Może nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale okolice nadgarstków to jedno z najbardziej wrażliwych erotycznie miejsc kobiecego ciała. W tym miejscu skóra jest bardzo delikatna i ciepła, a krew krąży wyjątkowo szybko. Kobieta często powoli odsłania i pokazuje okolice swych nadgarstków mężczyźnie, który wzbudził jej zainteresowanie.
Włosy
Uwielbiamy się nimi bawić. Potrząsać i odrzucać je na ramiona, zaplatać kosmyki wokół palca, dotykać i zanurzać w nich dłonie śmiejąc się przy tym zalotnie. Takim zachowaniem mówimy mężczyźnie „Tylko spójrz jaka jestem ładna!”. Mężczyźni z kolei mierzwią swoje włosy jednym energicznym gestem, by w ten sposób zademonstrować nam swą męskość.
Usta
Kuszące, kształtne, pełne czy też wąskie – każde mogą powiedzieć pragnę. Niekoniecznie za pomocą słów. Gdy jesteśmy pobudzone seksualnie, usta powiększają się bowiem i różowieją, podobnie jak nasze piersi, i narządy płciowe. Uwodząc lekko zwilżamy i rozchylamy usta. Ten gest, zwany przez Desmonda Morrisa „samoimitacją”, symbolizuje kobiecą waginę. Gdy połączymy go z innymi zalotnymi gestami może zostać odczytany jako sygnał seksualnej propozycji składanej mężczyźnie. Uważajmy, by nie sprawiał wrażenia zbyt wulgarnego, wszak subtelność zawsze jest w cenie.
Oczy
Czy oczy mogą kłamać? Na pewno nie nasze źrenice. Badania dowodzą, że na widok atrakcyjnej kobiety mężczyznom źrenice rozszerzają się mimowolnie. Antropolog Helen Fisher w „Anatomii miłości” pisze, że być może: „to oczy są – nie serce, genitalia czy mózg – są tym organem, dzięki któremu rozpoczyna się romans”. Zerkamy na interesującego nas mężczyznę poprzez rzęsy zatrzymując wzrok o ułamek sekundy dłużej niż zazwyczaj, następnie opuszczamy powoli powieki a wzrokiem umykamy gdzieś w bok - takim gestem wywołujemy wrażenie podglądania i chęci bycia podglądaną, pobudzając silnie męskie zmysły. Odwzajemnienie spojrzenia przez mężczyznę to wyraz zainteresowania. Pozostaje nam tylko wybór reakcji – uśmiech bądź wycofanie się.
Zalotne manewry
Chyba każda kobieta wie, że szpilki połączone ze zmysłowym kołysaniem biodrami potrafią skutecznie ściągnąć męski wzrok. Jeśli dodamy do tego leniwe głaskanie odsłoniętej szyi i subtelne wypięcie biustu, np. sięgając po coś do tyłu, możemy być pewne, że przyciągniemy męski wzrok dłużej niż na kilka sekund.
Panowie z kolei prostują się i prężą swój (niekiedy) umięśniony tors, by w ten sposób podkreślić swą wielkość. Kładąc dłonie na biodrach sygnalizują gotowość do zaangażowania seksualnego. Najbardziej dosadnym przejawem manifestacji seksualnej, podkreślającym okolice genitaliów mężczyzny, jest wsuniecie kciuków za pasek spodni.
To, kim tak naprawdę jesteśmy zainteresowani, ujawniamy kierując swoje ciało, stopy i spojrzenie w kierunku wybranej osoby. Zwykle towarzyszy temu tzw. „czyszczenie piórek” - wygładzamy dłońmi ubranie, poprawiamy fryzury, kołnierzyki, marynarki lub spódnice, jakbyśmy strzepywali z nich pyłek lub nieistniejące piórko.
W zalotach nie tyle liczy się to, co mówimy, a sposób w jaki to robimy. Zwykle w kontakcie z interesującą nas osobą staramy się rozmawiać niższym, cichszym i głębszym głosem niż zwykle, tak jakbyśmy chcieli zachęcić partnera, by się do nas przybliżył.
A o czym najlepiej rozmawiać? Helen Fisher sugeruje, by sięgać po pytania i komplementy, bowiem jedne jak i drugie prowokują reakcję.
Dotyk
Dotyk to prawdziwa magia. Zanim znajdziemy okazję, by dotknąć partnera dotykamy różnych okolic własnego ciała (twarzy, szyi, ud) dając w ten sposób zalotne sygnały. Gdy w końcu nadarza się okazja delikatnie dotykamy ramienia drugie osoby, zdejmujemy jej nitkę z bluzki lub sięgamy po jakiś przedmiot w tym samym momencie co ona. Te pozornie przypadkowe dotknięcia wcale takie nie są. Świetnie budują kontakt fizyczny, zwłaszcza jeśli połączymy je z uśmiechem czy kontaktem wzrokowym. Jednak należy być ostrożnym, bowiem jeśli dotknięta osoba odsunie się lub cofnie może to oznaczać koniec flirtu. Do przełamania fizycznej bariery warto wykorzystać taniec. Tutaj przytulanie i obejmowanie jest jak najbardziej dopuszczalne.
Im więcej takich zalotnych sygnałów pojawia się po sobie, tym większe prawdopodobieństwo, że mamy do czynienia z „polowaniem” na obiekt pożądania. Jednak próbując je zinterpretować bądźmy ostrożni. Nawet te sygnały, które uważamy za jednoznaczne, wcale nie muszą takimi się okazać. Mogą one bowiem być oznaką zwykłej kurtuazji, kokieterii czy wyzywającego stylu bycia i nie mieć nic wspólnego z rzeczywistym zainteresowaniem. Zwracajmy uwagę na sytuację w jakiej się pojawiają i dodatkowe sygnały, które im towarzyszą, a zmniejszymy ryzyko pomyłki. Odczytywanie mowy ciała z pewnością jest sztuką, stańmy się w niej biegli.
Monika Żaczek
(monika.zaczek@dlastudenta.pl)