Przytulaj się! Będziesz zdrowszy
2015-11-13 11:42:42Wszyscy wiedzą, że przytulanie jest niezwykle przyjemne. Skąd jednak bierze się w nas potrzeba przebywania blisko z drugą osobą nie tylko w celach prokreacyjnych, ale tak po prostu, dla poczucia ciepła? Nad psychologią miłości i przywiązania głowią się największe umysły świata od zarania dziejów.
Najsłynniejszym badaniem dotyczącym bliskości i przywiązania było badanie Harlowe’a na małpkach-rezusach, polegające na podaniu dwóch zastępczych „matek” i obserwowanie ich zachowania. Jedna ze sztucznych opiekunek dawała jedzenie, ale była zrobiona z drutów; druga zaś pokarmu nie dawała, ale była miękka i ciepła w dotyku, zbudowana z drewna i materiałów.
Niezależnie od poziomu głodu, małe rezusy spędzały większość czasu w ramionach miękkiej matki, do drucianej podchodząc niechętnie i w ostateczności. Małpki, u których obecna była jedynie druciana matka karmiąca, częściej zapadały na odpowiedniki ludzkich chorób psychicznych – były apatyczne, osowiałe, wycofane lub agresywne. Mimo iż badań na małpach nie można przełożyć bezpośrednio na ludzi, a na ludziach nie można ich powtórzyć ze względów etycznych, to poniekąd tłumaczy problem samotności i zamknięcia niektórych osób – zazwyczaj wychowywanych w tzw. zimnych domach, w których rodzice blokowali spontaniczne reakcje emocjonalne dziecka.
Badania te dowiodły, że jednym z najważniejszych czynników w historii człowieka jest potrzeba bliskości i bezpieczeństwa. Dlatego też przytulanie wyzwala w nas „hormon szczęścia”, oksytocynę – nie tak gwałtownie, jak w przypadku orgazmu, ale długotrwale i skuteczniej.
Osoby, które lubią się przytulać, mają zwiększoną odporność na infekcje wirusowe, zdecydowanie rzadziej występują też u nich zaburzenia snu i czuwania. Niebagatelny i zbawienny wpływ ma również na redukcję stresu. Badania Sheldona Cohena opublikowane w Psychological Science udowodniło, że im częściej przytulamy, tym skuteczniej walczymy ze skutkami stresu, czując wsparcie od najbliższych. Bez oksytocyny wyzwalanej w trakcie przytulania czujemy się mniej bezpiecznie, jesteśmy bardziej podatni na stres, co może prowadzić do nadmiernego wyzwalania kortyzolu - hormonu stresu. Stres odbija się na funkcjonowaniu całego organizmu, więc nietrudno o infekcję i zaburzenia snu.
Nie bez przyczyny krąży powiedzenie i przekonanie, że nie powinno się chodzić spać pokłóconym. Jeśli bowiem skojarzymy coś, co dotychczas było przyjemne z czymś nieprzyjemnym („pomieszamy” oksytocynę z kortyzolem), efekty mogą być bardziej druzgocące dla organizmu niż jesteśmy w stanie bezpośrednio to odczuć. Zatem – przytulajmy się w zgodzie!
JM
fot. K. Zatycki