Pupki (nie) na pokaz!
2006-03-15 00:00:00Odpowiedź jest prosta. Panowie widzą tylko to co chcą. Nie przyznają się do tego, że nieodpowiada im ich waga czy umięśnienie. Oceniając kobiety, odwracają uwagę od własnych kompleksów. Weźmy na przykład męskie pośladki. Z ręką na sercu muszę przyznać, że na wrocławskich ulicach nie kręci się zbyt wiele ciekawych, dobrze zbudowanych męskich pup. Może to wina mody, propagującej raczej luźne ubrania, a może właśnie strój ukrywa niedoskonałości sylwetki naszych mężczyzn. Nie ma szyneczek, szaf trzydrzwiowych czy kaczych kuprów. Tyłeczków, niestety, też jest niewiele. Są za to nudne pupy w szaro-burych kolorach. Wyróżniają się (nie mylić z podobaniem się) jedynie kościste tyłeczki wychudzonych mężczyzn, omijających siłownie szerokim łukiem. Zero mięśni zwłaszcza na pupie. Panowie co z wami. Tyle nazw na damską pupę, a taka monotonia jeśli przychodzi nazwać waszą!
Przyjrzyjmy się bliżej męskim pośladkom. Zastanawiałam się, który facet przyzna się do rozstępów czy zbyt tłustego tyłka. Odpowiedź jest prosta. Żaden! A jednak, dużo mężczyzn w okresie dojrzewania za szybko rośnie i do końca życia pozostają im ślady w postaci rozstępów na udach i pośladkach. Pomimo, iż kobiety są bardziej narażone na odkładanie się tłuszczu w okolicy pośladków i ud, to wiele mężczyzn ma ten sam problem. Więc kobitki nie macie się o co martwić. Jeśli jakiś facet zwróci wam uwagę na wasz za duży, jego zdaniem, tyłek, rzućcie okiem na jego pupkę. Gwarantuję poprawę humoru.
Od kobiet oczekuje się ładniutkich, malutkich i zgrabniutkich pośladków. Zamiast tego może mężczyźni sami powinni wziąć się do pracy nad własnym siedzeniem. Warto zacząć chodzić na siłownię lub wklepywać te magiczne ujędrniające balsamiki, żeby poprawić stan swojej pupki do lata. Może wreszcie będziemy miały na co popatrzeć.
Życzę powodzenia!
Dagmara Trebenda
(dagmara.trebenda@dlastudenta.pl)