Słońce pod kontrolą
2009-08-17 11:32:45Nie jest to wcale hebanowy brąz bądź mało gustowny świński mahoń. To utrata jędrności skóry o prawie 20%, zwiększona ilość znamion (które regularnie musi monitorować dermatolog), częste przebarwienia i przesuszenie skóry. Stałe klientki solariów dzielą się dziś na dwie kategorie: świadome i nieświadome. Pierwsze uprawiają ten sport w oparciu o magazyny i broszurki dermatologiczne z solidną bazą filtrów i kremów pod ręką. Te drugie niestety żyją w błogiej nieświadomości, że piękny brąz podkreśla ich figurę. Cóż, pozazdrościć optymizmu. Na plaży jest podobnie. Część plażowiczek wylega zaopatrzona w blokery ochronne, reszta idzie na żywioł i pełne słońce.
Jeśli Twoim marzeniem jest równomierna opalenizna...
...ochrona skóry wcale nie musi jej zapobiegać. Wybierz dla siebie dowolny program ochronny. W pierwsze dwa dni smaruj się wysokim filtrem, np. 20. Pozwoli on Twojej skórze nabrać delikatnego odcieniu. Dodatkowo przyzwyczai ją do działania promieni słonecznych. Wysoki filtr reguluje wydzielanie melaniny w skórze, dzięki czemu opala się ona słabiej, ale także przyjmuje mniej szkodliwych promieni UV. Ponadto pozwala naskórkowi na stopniowe oswajanie się z ciepłem i napromieniowaniem, dzięki czemu unikniesz niepotrzebnych poparzeń, które z pewnością popsułyby Ci wakacje. Pamiętaj tylko, że jedna warstwa kremu jest zdecydowanie niewystarczająca. Nakładaj kosmetyki do opalania zawsze pół godziny przed wyjściem na plażę. W przeciwnym razie krem od razu spłynie i cały rytuał smarowania pójdzie na marne. Oczywiście przystojniak przy basenie chętnie uzupełni zapasy balsamu na Twoim ciele, ale nie martw się, przyda Ci się już godzinę później. Powinnaś nakładać kosmetyk co godzinę, ale spokojnie możesz przeciągnąć to trochę dłużej lub smarować się przemiennie wyższym i niższym filtrem. Nie musisz robić tego obsesyjnie. Krem to nie kalorie i lubimy kiedy się wchłania! Dopiero po kilku dniach oswajania się ze słońcem możesz zatrudnić filtr 15 lub 10 na pełen etat. Na tym niższym możesz spokojnie wytrwać do końca urlopu. W porywach schodź najniżej do 7-ki. Kolor Twojej opalenizny będzie wyborny, a Ty sama bezpieczna.
Jeśli jedziesz nad polskie morze…
… lub w inne piaszczyste tereny zaopatrz się w krem do opalania lub balsam. Wybierz te, które szybko się wchłaniają, żeby nie spędzać później irytujących godzin na wydłubywaniu ziarenek piasku z nakremowanej skóry. Piasek bardziej niż wysoki filtr utrudnia opalanie. Wybierz zatem taki kosmetyk, który będzie współpracował z okolicą, w której wypoczywasz. Z kolei skaliste wybrzeża polubią olejki i olejki w żelu. Ich gęsta konsystencja sprawi, że wolniej będą spływać z Twojego ciała. Przy cieplejszym, południowym klimacie, olejki w żelu będą idealnym rozwiązaniem. Dłużej utrzymują się na skórze i nie trzeba ich tak często nakładać. Niestety ich minusem jest duża ilość tłustych pigmentów, więc kostium i pareo będziesz musiała codziennie prać proszkiem lub mydłem. Sama woda może nie dać rady. Ale żel nie jest obligatoryjny, kremy i balsamy także spiszą się wyśmienicie. Pamiętaj o nich także podczas aktywnych wakacji. Możesz wybierać od tych brązujących, aż po te nabłyszczające i ujędrniające. Kup też balsam po opalaniu. Zastąpi zwykły, łazienkowy, nawilżający, którego używasz codziennie.
Z takim arsenałem spokojnie możesz ruszać na podbój każdej plaży. A za dziesięć i więcej lat spokojnie spojrzeć w lustro, wypatrując jedynie zmarszczek mimicznych.
Olga Filipowska
(olga.filipowska@dlastudenta.pl)