Snowboardowy szał
2006-11-21 10:58:33Zima jeszcze nam się nie objawiła, jednak za oknami coraz niższe temperatury i lada chwila spadnie pierwszy śnieg. A jak o śniegu mowa, to od razu widzę szaleństwa na stoku. Snowboard, narty, a może biegówki to doskonały pomysł na zimową aktywność. Dziś słów parę o desce, której jestem wielkim fanem.
Zacznijmy od początku. Snowboard liczy sobie ponad 40 lat. Prekursorem tej niezwykłej dyscypliny był pewien Amerykanin, Shermann Poppen, który w 1964 roku postanowił urozmaicić swoim dzieciakom zimowe dni, łącząc razem dwie narty i stwarzając tak zwany snurfer. Parę lat później Jake Burton przymocował do snurfera wiązania, zaś pierwsza deska z prawdziwego zdarzenia została skonstruowana przez niejakiego Toma Simsa dopiero w 1977 roku. W Europie snowboard zagościł nieco później za sprawą Szwajcara, Jose Fernandes'a.
Snowboard jest dyscypliną dosyć młodą. Do grona sportów olimpijskich dołączył w 1998 roku na Olimpiadzie w Nagano. Snowboardziści zmierzyli się w dwóch konkurencjach: halfpipe (lodowa rynna) i slalom gigant.
Aby zacząć swoja przygodę ze snowboardem trzeba się zaopatrzyć w niezbędne rzeczy. Podstawowy sprzęt to oczywiście deska, buty i wiązania. Oprócz tego odpowiedni będzie ciepły strój - kurtka, spodnie, rękawice, czapka. Wszystko nieprzemakalne, ponieważ w pierwszych godzinach częściej będziecie w pozycji horyzontalen niż stojącej. Jeśli chodzi o dobór sprzętu polecam wybranie się do sklepu z kimś, kto się na tym zna. Warto kupić dobre buty a na pierwszą lekcję wypożyczyć deskę. Dlaczego tak? Nie każdy dobrze czuje się na desce, więc istnieje ryzyko, że wam się nie spodoba. Poza tym zanim kupicie własny sprzęt możecie przetestować deski z wypożyczalni i idąc po swoja wymarzoną, będziecie wiedzieć czego od niej oczekujecie.
Pierwsza lekcja nie jest wcale taka straszna. Nie polecam jednak samodzielnej nauki, ponieważ możecie się bardzo zniechęcić ciągłymi upadkami i brakiem jakichkolwiek postępów. Jeśli nauka to tylko z instruktorem. Na stawianie pierwszych kroków polecam Zieleniec i Czarną Górę. Oba miejsca mogą pochwalić się wieloma dobrymi szkółkami i wykwalifikowanymi instruktorami.
Snowboard może kojarzyć wam się z wariatami w szerokich spodniach, którzy szaleją po stokach robiąc różne dziwne rzeczy. I słusznie. Nie ma nic przyjemniejszego niż przypiąć do nóg deseczkę i harcować po świeżutkim śniegu ze znajomymi. Snowboard nie ma ograniczeń. Każdy śnieg ma swoje plusy i w każdym można wyczyniać cuda. Najprzyjemniejszą rzeczą jest odkrywanie nowych wrażeń, nauka tricków, skoki. Mam nadzieję, że po takich peanach na jego cześć, pokochacie snowboard tak jak ja. I dołączycie do grona prawdziwych szaleńców snowboard'owych. Śmigajcie na stok!
Dagmara Trebenda
(dagmara.trebenda@dlastudenta.pl)