Ubranie to inwestycja…

… na którą każdy może sobie pozwolić. I właśnie druga część tego zdania jest kluczowa w całym tym, nazwijmy to, modowym biznesie. Owszem, ładnie to brzmi, jednak od razu nasuwają się pewne wątpliwości. Przede wszystkim, w co my właściwie inwestujemy? Poza tym, samo słówko „inwestycja” kojarzy się raczej ze sporym wydatkiem, a z tego wynika, że nie może ono być ogólnodostępne. I wreszcie, skoro mówimy o ubraniach, czyli o modzie, to dlaczego ktoś bezczelnie psuje całą beztroskę i przyjemność tego zagadnienia aspektem finansowym?

Odpowiedź na wszystkie wyżej wymienione pytania jest jedna. Brak środków lub chęci na wydawanie fortuny w sklepach odzieżowych, nie wyklucza nienagannego wyglądu w połączeniu z podążaniem za najnowszymi trendami. Łatwo powiedzieć, jak pewnie pomyślała w tym momencie większość z Was. Przecież wszelkie ikony mody, trendsetterzy, Ci pięknie ubrani i nieskazitelnie wyglądający ludzie, których znamy z telewizji i pierwszych stron gazet, wszyscy oni, na tak zwany image wydają majątek. Możliwe. Część, może nawet większa, na pewno właśnie tak robi. Jednak, są również Ci, którzy otwarcie przyznają się do „normalności”. Powstała nawet moda na publiczne zwierzenia, w których gwiazdy wyznają, iż ubierają się w szmaciakach lub w sklepach vintage, co znacznie ładniej brzmi. No dobrze, ale co to ma wspólnego z ludźmi spoza czerwonego dywanu? Po pierwsze zwróćmy uwagę na to, że pomimo kroci ładowanych w designerskie kreacje, bohaterowie tabloidów nie zawsze wyglądają korzystnie. Weźmy takie, słynne już, siostry, które zawojowały polski show biznes słodkim orężem, a które znane dzięki marce produkującej lody i z tego, że są znane, konsekwentnie dążą do otrzymania tytułu antywzorca pod względem stylu. My możemy ubrać dres, a dzięki temu, że jest nam wygodnie, wyglądamy o niebo lepiej. Ale dość już tych złośliwości, których celem było uświadomienie, że we wszystkim potrzebny jest umiar i każda z nas może stać się swoją osobistą ikoną mody.

Dlatego warto jest pamiętać o kilku złotych zasadach, które choć pewnie znane i często powtarzane, zasługują na podsumowanie:
1. Starajmy się obserwować zmienne  trendy, dobrze jest wiedzieć co się aktualnie nosi,  a czego lepiej unikać.
2. Pomimo, szerokiej wiedzy na temat panującej mody, nie stańmy się jej niewolnikami. Warto jest zastanowić się, przypomnieć, w jakich sytuacjach czułyśmy się najbardziej komfortowo i czy to co miałyśmy na sobie na to nie wpływało. Jeśli tak, to właśnie znalazłyśmy swój własny unikalny styl, który od teraz podkreślamy na każdym kroku.
3. Kupując ubrania zwracajmy uwagę na jakość. Wbrew pozorom rzuca się ona w oczy, a szczególnie jej brak. Ubrania tandetne gniotą się, spierają, ścierają, szybko zużywają, czyli nasza inwestycja okazuje się nieopłacalna.
4. Są rzeczy ponadczasowe, które powinny mieć swoje miejsce w każdej, nawet najskromniejszej szafie. Należą do nich dżinsy (ich krój jest kwestią indywidualną), biała koszula, sukienka (jakakolwiek, byle kobieca) oraz coś zupełnie wyjątkowego, co bezbłędnie podkreśla nasz charakter i jest naszym asem w rękawie na specjalne okazje.
5. Bielizna powinna, oprócz tego, że być wygodna (nie ma mowy o wpijaniu się czy niedopasowaniu), to na tyle atrakcyjnie wyglądająca abyśmy zawsze miały poczucie drzemiącej w nas zmysłowości i sexapealu.
6. No i buty, które powinny być naszymi najlepszymi przyjaciółmi, którzy pójdą z nami na koniec świata. O stopy trzeba dbać, tak samo jak o kręgosłup. Buty są pod tym względem kluczowe. Co więcej, biorąc pod uwagę kobiece zamiłowanie do obuwia, nie zaszkodzi mieć chociaż po jednej parze butów na każdą okazję. Uniwersalne, na płaskim obcasie, szałowe, na super wysokiej szpilce, efektowne kozaki i coś gustownego na lato.

Dobrych rad tego typu jest wiele, jednak są to sprawy, z którymi większość kobiet jest już od dawna „na ty” . Co nie zmienia faktu, że w pośpiechu codziennego życia i przede wszystkim pod wpływem otaczających nas, zmiennych mód, niektóre z tych punkcików mogą zostać zapomniane. Dlatego warto od czasu do czasu o nich wspomnieć.

Aleksandra Ćwik
(aleksandra.cwik@dlastudenta.pl)