Bądź niegrzeczna!
2007-11-29 00:17:15Kobiety z reguły są grzeczne. Rozsądne, miłe, wyrozumiałe, skromne, uległe.... Lista ta mogłaby się jeszcze trochę wydłużyć. Trzeba jednak głośno powiedzieć, że czasem każda z nas ma ochotę tupnąć nogą, jak mała dziewczynka w obronie swoich racji. Ale nie robi tego. Dlaczego? Bo wpojono nam, że mamy być miłe, skromne itd. Zresztą tego się od nas wszędzie oczekuje i wiele z nas nie wyobraża sobie, że mogłoby być inaczej. Najwyższy czas to zmienić!
Niegrzeczna, czyli jaka? To słowo może budzić różne skojarzenia. Słownikowa definicja tłumaczy, że niegrzeczność to nieuprzejmość, złe wychowanie, nieposłuszeństwo. Ale niegrzecznej kobiety wcale nie cechuje brak uprzejmości, ani tym bardziej rozwiązłość (bo tak też postrzega się tą cechę). Kobieta niegrzeczna ma w sobie coś z buntowniczki. Jest przebojowa, zadziorna, odważna, asertywna, zadowolona z życia. Wychodzi mu na przeciw i czerpie z niego pełnymi garściami. I taką kobietą warto się stać.
Ile z nas doświadcza sytuacji, w których delikatnie ujmując, złość nas bierze. I mimo, że przez głowę przemyka sterta niecenzuralnych słów, siedzimy cicho. Zachowujemy się, jak gdyby nigdy nic, bo tak nakazuje grzeczność. A może by tak w końcu się zbuntować? Przełamać wewnętrzną blokadę przed mówieniem o tym, co nam się nie podoba? Prowokujemy innych do podejmowania za nas decyzji, za każdym razem uparcie twierdząc „ja się dostosuję”. To dobra asekuracja przed ewentualnym konfliktem. Nie chcemy się przecież nikomu narazić. A wiele z nas w razie słownej konfrontacji ma od razu łzy w oczach. Popłakanie się byłoby totalnym obciachem, więc milczymy dalej. Blokujemy emocje. Raz, drugi, trzeci, a potem wchodzi nam to w nawyk. Wpadamy w spiralę zahamowań, która odbiera nam wiarę w siebie. Nie wierzymy, że w danej sytuacji będziemy w stanie cokolwiek zwojować.
Faktem jest, że kobiety to istoty dobre z natury. To także odbija się na naszych takich, a nie innych postawach. Przykład? Często pomagamy komuś z czystej sympatii. I raczej nie mamy w zwyczaju oczekiwać rewanżu. Nie żądamy przysługi za przysługę. Ale wściekamy się, kiedy ta osoba odmawia pomocy nam. Same stwarzamy sobie problemy, kuriozalne niby-lęki. Właśnie tak definiowany jest choćby lęk przed przebywaniem w pustym mieszkaniu, czy konieczność sprzeciwienia się bliskiej osobie. Prawie każda z nas odczuwa czasem obawy, które tak naprawdę nie mają żadnego racjonalnego wytłumaczenia. A strach to najzwyczajniej w świecie unik przed jakimś problemem, którego za żadne skarby nie chcemy przyjąć do świadomości. Koniec z tym!
Powinnyśmy obudzić w sobie uśpiony pierwiastek niegrzeczności. Bo tak naprawdę żadna z kobiet nie rodzi się grzeczna, ale staje się taka wskutek uwarunkowań kulturowych. Przepis na bycie niegrzeczną podaje Ute Ehrhardt w swoich książkach: „Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą” oraz „Z każdym dniem coraz bardziej niegrzeczna.” Żeby być choć odrobinę niegrzeczną, trzeba wdrożyć w swoje życie kilka zmian i pamiętać o pewnych zasadach. Jak pisze Ehrhardt, niegrzeczne kobiety wiedzą, że trzeba walczyć o swoje. Ich sposobem na życie jest odwaga wobec siebie i wobec świata. Są czujne, okazują zrozumienie dla innych, ale robią to w granicach rozsądku. Nie dają się wykorzystywać. Domagają się dla siebie szacunku i nie pozwalają sobą manipulować. Nie dają się wodzić za nos ludziom pozornie miłym i mają się na baczności przed tymi, którzy zawsze wiedzą lepiej. Wyznaczają sobie śmiałe cele i dążą do ich realizacji. Wiadomo, każdy, kto walczy o swoje, spotyka się w pewnym momencie z ludzką niechęcią. Trzeba do tego przywyknąć i cierpliwie odpierać ataki posądzające o egoizm, przerost ambicji itd. I tyle.
Niegrzeczności można się nauczyć. Idąc małymi, pewnymi krokami w stronę wielkich zmian. Zatem śmiało!
Katarzyna Stec
(katarzyna.stec@dlastudenta.pl)
Fot. Łukasz Bera
Niegrzeczna, czyli jaka? To słowo może budzić różne skojarzenia. Słownikowa definicja tłumaczy, że niegrzeczność to nieuprzejmość, złe wychowanie, nieposłuszeństwo. Ale niegrzecznej kobiety wcale nie cechuje brak uprzejmości, ani tym bardziej rozwiązłość (bo tak też postrzega się tą cechę). Kobieta niegrzeczna ma w sobie coś z buntowniczki. Jest przebojowa, zadziorna, odważna, asertywna, zadowolona z życia. Wychodzi mu na przeciw i czerpie z niego pełnymi garściami. I taką kobietą warto się stać.
Ile z nas doświadcza sytuacji, w których delikatnie ujmując, złość nas bierze. I mimo, że przez głowę przemyka sterta niecenzuralnych słów, siedzimy cicho. Zachowujemy się, jak gdyby nigdy nic, bo tak nakazuje grzeczność. A może by tak w końcu się zbuntować? Przełamać wewnętrzną blokadę przed mówieniem o tym, co nam się nie podoba? Prowokujemy innych do podejmowania za nas decyzji, za każdym razem uparcie twierdząc „ja się dostosuję”. To dobra asekuracja przed ewentualnym konfliktem. Nie chcemy się przecież nikomu narazić. A wiele z nas w razie słownej konfrontacji ma od razu łzy w oczach. Popłakanie się byłoby totalnym obciachem, więc milczymy dalej. Blokujemy emocje. Raz, drugi, trzeci, a potem wchodzi nam to w nawyk. Wpadamy w spiralę zahamowań, która odbiera nam wiarę w siebie. Nie wierzymy, że w danej sytuacji będziemy w stanie cokolwiek zwojować.
Faktem jest, że kobiety to istoty dobre z natury. To także odbija się na naszych takich, a nie innych postawach. Przykład? Często pomagamy komuś z czystej sympatii. I raczej nie mamy w zwyczaju oczekiwać rewanżu. Nie żądamy przysługi za przysługę. Ale wściekamy się, kiedy ta osoba odmawia pomocy nam. Same stwarzamy sobie problemy, kuriozalne niby-lęki. Właśnie tak definiowany jest choćby lęk przed przebywaniem w pustym mieszkaniu, czy konieczność sprzeciwienia się bliskiej osobie. Prawie każda z nas odczuwa czasem obawy, które tak naprawdę nie mają żadnego racjonalnego wytłumaczenia. A strach to najzwyczajniej w świecie unik przed jakimś problemem, którego za żadne skarby nie chcemy przyjąć do świadomości. Koniec z tym!
Powinnyśmy obudzić w sobie uśpiony pierwiastek niegrzeczności. Bo tak naprawdę żadna z kobiet nie rodzi się grzeczna, ale staje się taka wskutek uwarunkowań kulturowych. Przepis na bycie niegrzeczną podaje Ute Ehrhardt w swoich książkach: „Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą” oraz „Z każdym dniem coraz bardziej niegrzeczna.” Żeby być choć odrobinę niegrzeczną, trzeba wdrożyć w swoje życie kilka zmian i pamiętać o pewnych zasadach. Jak pisze Ehrhardt, niegrzeczne kobiety wiedzą, że trzeba walczyć o swoje. Ich sposobem na życie jest odwaga wobec siebie i wobec świata. Są czujne, okazują zrozumienie dla innych, ale robią to w granicach rozsądku. Nie dają się wykorzystywać. Domagają się dla siebie szacunku i nie pozwalają sobą manipulować. Nie dają się wodzić za nos ludziom pozornie miłym i mają się na baczności przed tymi, którzy zawsze wiedzą lepiej. Wyznaczają sobie śmiałe cele i dążą do ich realizacji. Wiadomo, każdy, kto walczy o swoje, spotyka się w pewnym momencie z ludzką niechęcią. Trzeba do tego przywyknąć i cierpliwie odpierać ataki posądzające o egoizm, przerost ambicji itd. I tyle.
Niegrzeczności można się nauczyć. Idąc małymi, pewnymi krokami w stronę wielkich zmian. Zatem śmiało!
Katarzyna Stec
(katarzyna.stec@dlastudenta.pl)
Fot. Łukasz Bera
Słowa kluczowe: felieton bądź niegrzeczna