Czasami płacz jest dobry
2010-04-20 09:05:19Media pełne są pięknych obrazków, reklamy kipią od szczęścia za dwa pięćdziesiąt, uśmiech powinien pojawiać się na zawołanie z powodu czystej koszuli męża, białych zębów i dobrego pomysłu na obiad. Smutek jest niemodny i dobrze byłoby schować gdzieś za komodą ze starymi fotografiami.
W końcu zarówno w pracy jak i wśród swoich w cenie jest uśmiech i postawa radości z życia. Niewątpliwie radość z życia ułatwia stosunki międzyludzkie, poprawia relacje partnerskie i służbowe. Nie zawsze jednak uśmiech może pojawiać się na twarzy na zawołanie. Czasami są dni lub nawet tygodnie, kiedy mimo pozorów poprawności politycznej, czujesz, że poziom endorfin dawno temu spadł poniżej poziomu krytycznego. Nie ułatwia sprawy ani rodzina, która oczekuje zawsze szczęśliwej i uśmiechniętej mamy z pomysłem na spędzeniem wieczoru, ani stan samotności, który utwierdza w przekonaniu, że nikt nas nie kocha. Czasami smutek po prostu pojawia się i należy zmierzyć się z nim na takich samych zasadach, jak z innymi problemami.
Edyta miała 20 lat, kiedy po raz pierwszy wpadła w stan beznadziejnej apatii. Mimo pięknych oczu i figury jak z okładki, czuła się brzydka, beznadziejna i zatraciła wszelkie wizje swojej przyszłości. Wydawało jej się, że wybrała zły kierunek studiów, straciła przyjaciółki z liceum i nie mogła utrzymać trwałych relacji z żadnym mężczyzną. Łykane dzień po dniu tabletki Xanaxu przynosiły chwilową ulgę, ale wieczorem siła złych myśli nie dawała jej spać. Jej koleżanki czuły się odrzucone i nie wiedziały jak temu zaradzić, a ona czuła, że poza łzami pozostało jej nic na świecie. Jeden z najwytrwalszych w boju znajomych, Michał, namówił ją na wyjazd w góry. Była bardzo oporna, ale przekonał ją, że nic jej nie trzyma na miejscu. Kilka dni spokojnych wędrówek przebiegało początkowo prawie w milczeniu. Kiedy pewnego wieczora rozpalili ognisko i usiedli, patrząc na Giewont Edyta poczuła w końcu, że coś się w niej odmieniło. Zasnęła spokojnie, po kilku godzinach rozmowy z Michałem, który kilka lat później został jej mężem.
Alicja tuż przed maturą została porzucona przez chłopaka jej marzeń. Snuli plany na przyszłość, nie mogli doczekać się wymarzonych studiów w Poznaniu. Nie docierało do niej początkowo to, co usłyszała. Jednak egzaminy maturalne przeżywała jak duch. Niemal nieobecnie. Nie dostała się na studia, całymi dniami siedziała bez ruchu, łykała tabletki, zapłakiwała się w poduszkę. Nie wiedziała, jak będzie wyglądać jej przyszłość i jedyne, co przychodziło jej na myśl to przyjęcie dawki na tyle dużej, aby zasnąć już na zawsze i nie widzieć świata, który ją otacza. Jej młodsza siostra zaczynała przygotowywania do matury i za wszelką cenę starała się ją namówić do wspólnej nauki. Kiedy to nie dało rezultatu, usiadła w jej pokoju i zaczęła głośno czytać stronę po stronie. Zadawała pytania, początkowo bez odpowiedzi. W końcu jednak Alicja usiadła i ze spokojem zaczęła tłumaczyć jej tajniki algebry. Papiery na ekonomię złożyły wspólnie. Zamieszkały w akademiku, w którym o żadnej depresji nie mogło być mowy. Gdy kilka lat później spotkała Go na ulicy, uśmiechnęła się, nie czując kłucia w sercu. Była szczęśliwsza, niż kiedykolwiek z nim.
Maria miała 49 lat, kiedy zrozumiała, że nic już nie ma dla niej sensu. Jej dzieci wyprowadziły się z domu. Mąż każdego dnia wychodził do pracy, a resztę dnia poświęcał pracom w ogrodzie. Ich rozmowy coraz częściej ograniczały się do lakonicznej wymiany półsłówek. Czuła, jak przedwcześnie się starzeje, a widok jej równolatek ze świata mediów przyprawiał ją o tym większe cierpienia duszy. Jakby tego było mało przechodziła przez menopauzę, która sprawiała, że dodatkowo czuła się źle fizycznie. Kiedy pewnego dnia jej córka zasmucona stanem psychicznym matki zaproponowała jej odnowienie starych znajomości przez portal społecznościowy, była bardzo sceptyczna. Nie znała się na Internecie i podejrzewała, że podobnie jest u większości jej znajomych. Okazało się, że bardzo się myliła. Wkrótce umówiła się z koleżankami z rocznika na wino. Spotkała tam Ryśka, który szalał za nią za czasów szkolnych. Podbudowana jego adoracją, poczuła, że musi odmienić coś w życiu. Poszła na zakupy, do fryzjera i kupiła nową bieliznę. Kiedy jej mąż wszedł po pracy do domu, nie mógł uwierzyć własnym oczom. Przegadali cały wieczór, planując spełnienie młodzieńczych marzeń o podróżach. W ciągu kolejnych kilku lat zwiedzili Egipt, Hiszpanię, Krym , Irlandię i Włochy. Odnowili kontakty z przyjaciółmi i jak sami mówią, czują, że otrzymali od losu nowe życie.
Smutek pojawia się w życiu każdej z nas bez względu na przyczyny. Potrafi przekształcić nasze życie w koszmar, ale równie dobrze może stać się odskocznią do czegoś zupełnie nowego. Czasami refleksja w smutku pozwala spojrzeć na życie z dystansem i pozwala dostrzec inne rozwiązania niż te, do których przywykłyśmy.
W końcu zarówno w pracy jak i wśród swoich w cenie jest uśmiech i postawa radości z życia. Niewątpliwie radość z życia ułatwia stosunki międzyludzkie, poprawia relacje partnerskie i służbowe. Nie zawsze jednak uśmiech może pojawiać się na twarzy na zawołanie. Czasami są dni lub nawet tygodnie, kiedy mimo pozorów poprawności politycznej, czujesz, że poziom endorfin dawno temu spadł poniżej poziomu krytycznego. Nie ułatwia sprawy ani rodzina, która oczekuje zawsze szczęśliwej i uśmiechniętej mamy z pomysłem na spędzeniem wieczoru, ani stan samotności, który utwierdza w przekonaniu, że nikt nas nie kocha. Czasami smutek po prostu pojawia się i należy zmierzyć się z nim na takich samych zasadach, jak z innymi problemami.
Edyta miała 20 lat, kiedy po raz pierwszy wpadła w stan beznadziejnej apatii. Mimo pięknych oczu i figury jak z okładki, czuła się brzydka, beznadziejna i zatraciła wszelkie wizje swojej przyszłości. Wydawało jej się, że wybrała zły kierunek studiów, straciła przyjaciółki z liceum i nie mogła utrzymać trwałych relacji z żadnym mężczyzną. Łykane dzień po dniu tabletki Xanaxu przynosiły chwilową ulgę, ale wieczorem siła złych myśli nie dawała jej spać. Jej koleżanki czuły się odrzucone i nie wiedziały jak temu zaradzić, a ona czuła, że poza łzami pozostało jej nic na świecie. Jeden z najwytrwalszych w boju znajomych, Michał, namówił ją na wyjazd w góry. Była bardzo oporna, ale przekonał ją, że nic jej nie trzyma na miejscu. Kilka dni spokojnych wędrówek przebiegało początkowo prawie w milczeniu. Kiedy pewnego wieczora rozpalili ognisko i usiedli, patrząc na Giewont Edyta poczuła w końcu, że coś się w niej odmieniło. Zasnęła spokojnie, po kilku godzinach rozmowy z Michałem, który kilka lat później został jej mężem.
Alicja tuż przed maturą została porzucona przez chłopaka jej marzeń. Snuli plany na przyszłość, nie mogli doczekać się wymarzonych studiów w Poznaniu. Nie docierało do niej początkowo to, co usłyszała. Jednak egzaminy maturalne przeżywała jak duch. Niemal nieobecnie. Nie dostała się na studia, całymi dniami siedziała bez ruchu, łykała tabletki, zapłakiwała się w poduszkę. Nie wiedziała, jak będzie wyglądać jej przyszłość i jedyne, co przychodziło jej na myśl to przyjęcie dawki na tyle dużej, aby zasnąć już na zawsze i nie widzieć świata, który ją otacza. Jej młodsza siostra zaczynała przygotowywania do matury i za wszelką cenę starała się ją namówić do wspólnej nauki. Kiedy to nie dało rezultatu, usiadła w jej pokoju i zaczęła głośno czytać stronę po stronie. Zadawała pytania, początkowo bez odpowiedzi. W końcu jednak Alicja usiadła i ze spokojem zaczęła tłumaczyć jej tajniki algebry. Papiery na ekonomię złożyły wspólnie. Zamieszkały w akademiku, w którym o żadnej depresji nie mogło być mowy. Gdy kilka lat później spotkała Go na ulicy, uśmiechnęła się, nie czując kłucia w sercu. Była szczęśliwsza, niż kiedykolwiek z nim.
Maria miała 49 lat, kiedy zrozumiała, że nic już nie ma dla niej sensu. Jej dzieci wyprowadziły się z domu. Mąż każdego dnia wychodził do pracy, a resztę dnia poświęcał pracom w ogrodzie. Ich rozmowy coraz częściej ograniczały się do lakonicznej wymiany półsłówek. Czuła, jak przedwcześnie się starzeje, a widok jej równolatek ze świata mediów przyprawiał ją o tym większe cierpienia duszy. Jakby tego było mało przechodziła przez menopauzę, która sprawiała, że dodatkowo czuła się źle fizycznie. Kiedy pewnego dnia jej córka zasmucona stanem psychicznym matki zaproponowała jej odnowienie starych znajomości przez portal społecznościowy, była bardzo sceptyczna. Nie znała się na Internecie i podejrzewała, że podobnie jest u większości jej znajomych. Okazało się, że bardzo się myliła. Wkrótce umówiła się z koleżankami z rocznika na wino. Spotkała tam Ryśka, który szalał za nią za czasów szkolnych. Podbudowana jego adoracją, poczuła, że musi odmienić coś w życiu. Poszła na zakupy, do fryzjera i kupiła nową bieliznę. Kiedy jej mąż wszedł po pracy do domu, nie mógł uwierzyć własnym oczom. Przegadali cały wieczór, planując spełnienie młodzieńczych marzeń o podróżach. W ciągu kolejnych kilku lat zwiedzili Egipt, Hiszpanię, Krym , Irlandię i Włochy. Odnowili kontakty z przyjaciółmi i jak sami mówią, czują, że otrzymali od losu nowe życie.
Smutek pojawia się w życiu każdej z nas bez względu na przyczyny. Potrafi przekształcić nasze życie w koszmar, ale równie dobrze może stać się odskocznią do czegoś zupełnie nowego. Czasami refleksja w smutku pozwala spojrzeć na życie z dystansem i pozwala dostrzec inne rozwiązania niż te, do których przywykłyśmy.
Agnieszka Zięba
(agnieszka.zieba@dlastudenta.pl)
(agnieszka.zieba@dlastudenta.pl)
Słowa kluczowe: depresja, płacz, xanax, menopauza, załamanie nerwowe, nerwica, rozdrażnienie, sposoby na depresję