Faworki
2008-10-17 17:09:23- 1kg mąki
- ź kostki margaryny
- 5 do 6 całych jajek
- 1 śmietana najlepiej kwaśna
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 olej do smażenia, dla burżuazji - oliwa z oliwek, dla tradycjonalistów - około 2 kostki smalcu
- 1 cukier puder lub polewa czekoladowa
Mąkę wysypujemy do miski. Dodajemy proszek, margarynę, śmietanę i jajka. Z jajkami jest o tyle zabawnie, że możemy się porwać na same żółtka (co nie specjalnie polecam). Użycie samych żółtek wiąże się niesamowicie kruchym i delikatnym ciastem. Przez co też trudniejszym w ugnieceniu i wałkowaniu. Trzeba też, oczywiście użyć większej ilości jajek.
W zależności od konsystencji ciasta. Ważne jest, aby zawsze mieć dodatkowy kilogram mąki w celu podsypywania przy wałkowaniu. Jeśli nie uda nam się zdobyć kwaśnej śmietany, istnieje teoria o dodatkowej łyżce octu, która zakwasi ciasto. Oczywiście w miarę gęste kefiry, jogurty naturalne i maślanki też dają radę.
Kiedy już uda nam się ugnieść ciasto. Tak, aby charakteryzowało się w miarę jednolitą konsystencją. Jednocześnie nie będąc ani za twarde, ani za miękkie. Możemy oddzielić kawałek mieszczący się w obu dłoniach i pourabiać go jeszcze przez chwilę. Poczym posypujemy stolnicę lub blat odrobiną mąki, a żeby ciasto nie przywierało do powierzchni i wałkujemy. Kiedy leży już przed nami rozwałkowany placek. Łapiemy z nóż i kroimy go na podłużne plastry. Długość plastra - faworka uzależniamy od długości patelni lub garnka, w którym będziemy smażyć. Możemy robić dłuższe poręczniejsze faworki lub krótsze, równe i bardziej pracochłonne w przygotowaniu. Jeśli leżą już przed nami podłużne paski rozwałkowanego ciasta, wycinamy w nich nożem podłużną kreskę, nie stykającą się z żadną z krawędzi. Po czym podnosimy faworka, łapiemy za górną część i wkładamy ją jakby przez uprzednie wyciętą podłużną kreskę do wewnątrz. W ten sposób powstaje jakby kokardka, czyli w 100%, choć jeszcze surowy faworek. Kiedy jesteśmy już po uformowaniu pierwszej partii. W głębokiej patelni lub garnku rozgrzewamy tłuszcz. Musi być on na 1 ½ lub około 2 cm głęboki. Ponieważ faworek w trakcie smażenia musi w nim pływać. Na rozgrzany tłuszcz wykładamy pierwszą partię faworków, gdy staną się rumiane z pierwszej strony, najlepiej przy pomocy 2 widelców obracamy je na 2 stronę. Jeśli są już rumiane z 2 strony wyciągamy je najlepiej na papierowe ręczniki, lub serwetki. Żeby mogły łatwiej ociec z tłuszczu. Jeśli uznamy, że nie chce nam się formować i smażyć już więcej faworków. Ciasto możemy zamrozić i po jakimś czasie z już gotowego rozmrożonego ciasta usmażyć ponownie faworki. Gotowe usmażone faworki posypujemy cukrem pudrem lub polewamy polewą czekoladową lub smakową w zależności od upodobania. Mmm… pychota.
Katarzyna Frączak
(katarzyna.fraczak@dlastudenta.pl)