Każdy klaps boli
2008-04-30 00:50:23Każdemu chyba w dzieciństwie zdarzyło się oberwać za mniejsze lub większe wybryki. Takie metody wychowawcze sprawdzają się, jeśli dyktowane są racjonalnymi pobudkami i służą jako znak ostrzegawczy „nie wolno” w uzasadnionych przypadkach. Zjawisko stosowania przemocy wobec dzieci wcale nie jest niczym nowym. Nie ma jednak co ukrywać, że stosowana kiedyś właśnie taka forma wychowania, dziś ewoluuje. I wcale nie dlatego, że społeczeństwo opanowuje moda na bezstresowe wychowywanie swoich pociech. Wszystko zmierza w bardziej drastyczną i z pewnością niewłaściwą drogę. Bicie ustępuje miejsca katowaniu i maltretowaniu. A stąd już tylko krok do najgorszego.
Gdzie w tym wszystkim elementy racjonalnego myślenia? Nigdzie. Uzasadniony klaps ma społeczne przyzwolenie, ale okładanie dziecka czym popadnie to przejaw całkowitej bezmyślności. Brutalności też. A traktowanie dziecka jak worka treningowego staje się coraz powszechniejsze. Media stale informują o kolejnych przypadkach znęcania się nad dziećmi. I o kolejnych trafiających do szpitali z ciężkimi obrażeniami. Najgorsze, że przytrafia się to coraz mniejszym dzieciom. Tylko dlaczego? Bo za głośno płakały?
Czy dziecko rozumie, za co się je bije? Raczej nie. Oddać też nie może. Jedyne, co mu pozostaje to najczęściej urazy fizyczne. Te mogą się zagoić, jeśli są lekkie. Cięższe czasem uniemożliwiają prawidłowe funkcjonowanie. Jeszcze gorzej jest z balastem psychicznym, bo bite dziecko często nosi go bardzo długo w swoim życiu. Zachwiana równowaga emocjonalna i zaburzone relacje z otoczeniem to również częste skutki bicia. Do tego dochodzą jeszcze skłonności do agresywnych zachowań i oto mamy dorosłego osobnika, który nie zawaha się podnieść ręki na swoje dziecko... Przemoc rodzi przemoc.
Katarzyna Stec
(katarzyna.stec@dlastudenta.pl)