Kochanie, wychodzę z koleżanką
2007-12-04 01:39:53To, że on spędza czas z inną kobietą nie oznacza przecież od razu, że się z nią prześpi, albo, co gorsza, polecą do Vegas i wrócą jako małżeństwo. Skoro związek ma opierać się na zaufaniu to nie można wpędzać się w manię prześladowczą, bo epoka spisków dawno już odeszła w zapomnienie. Dlatego właśnie warto zaufać tej drugiej połówce i dopuścić do siebie możliwość, że luz i piwo z kumpelką nie zakończą się upojną orgią w jej mieszkaniu.
Chęć wyjścia z koleżanką to nie kwestia pociągu do innej dziewczyny. To bardziej sprawa związana z twoją idealnością. Będąc jego dziewczyną wykraczasz poza schemat standardowej kobiety i jesteś idealizowana. Dlatego też twój mężczyzna przy tobie hamuje się w brylowaniu wulgarnym dowcipem czy sprośnych uwagach na temat panienek w klubie. W skrócie rzecz ujmując stara się być godnym twojego uczucia i pokazać się z jak najlepszej strony. Wulgarność i rubaszność zostawia właśnie dla osób mniej dla niego ważnych – przyjaciół, kumpli i koleżanek (z uczelni, czy pracy). Nie powinno cię zatem dziwić, że chce trochę odpocząć od wiecznego stawania na poziomie i bycia dla ciebie bez zarzutu. Powinno cię cieszyć, że nadal stara się raczyć swoją pikanterią języka innych, a nie ciebie. Bądź sobie spokojnie na piedestale jego uczuć i pozwól mu wyjść z domu od czasu do czasu. Przecież i tak jego zachowanie założyło mu klapki na oczy, dzięki czemu widzi tylko ciebie, a o to przecież chodzi.
Kiedy twój chłopak ma przerwę w zajęciach i wyskoczy z dziewczyną z grupy na piwo, obgadają wszelkich możliwych wykładowców i znajomych, a potem grzecznie wrócą na zajęcia – nie denerwujesz się. Kiedy twoja przyjaciółka spyta twojego faceta o radę w jakiejś sprawie, bo przyda jej się męski osąd – nie denerwujesz się. Kiedy gada z twoją siostrą o jej córce albo pomaga jej zrobić kolację – nie denerwujesz się. A twój spokój i opanowanie to nie wielkie poświęcenie i objaw niesamowitej tolerancji dla jego rozwiązłości tylko świadomość, że nie dzieje się nic, co ci zagraża. Podobnie będzie jeśli pokażesz mu swój rozsądek a nie chorobliwą zazdrość. Jeśli twój ukochany twierdzi, że wychodzi tylko na godzinkę czy dwie pogadać o starych czasach w liceum to na pewno tak będzie i lepiej wpisz te sytuacje w pakiet tych tobie niezagrażających zamiast miotać się w klatce własnych emocji i zabraniać mu wszystkiego. Nie tylko go do siebie zniechęcisz, ale i dasz do myślenia, że i ty masz swoje za kołnierzem – i stąd to wszystko. Faceci myślą prościej niż my i jest im z tym łatwiej. Nie bawią się w intrygi i subtelne metafory. Gdyby spotykał się ze swoją znajomą w innym celu niż ten, o którym mówi, raczej nie informowałby cię o tym.
Jeśli tylko uparcie twierdzi, że cię kocha, i że wychodzi tylko na chwilę, nie kłóć się o swoje i daj mu trochę swobody. Zaufaj i ciesz się jego zaufaniem i wiarą w twój rozsądek. Bądź jego superdziewczyną, którą (bądź pewna) pochwali się przed kumplami. A nic tak nie wzmocni twojego poczucia własnej wartości niż uznanie jego znajomych. A koleżanka? Jak już obgadają stare czasy i nadrobią zaległości z pewnością ci ją przedstawi i jak zwykle powie: „A to jest moja ukochana dziewczyna, o której ci mówiłem.” Miło jest coś takiego usłyszeć zamiast miesiąca wyrzutów z jego strony zabarwionych negatywnie i partych na metaforze ciebie, jego, zazdrości, z czego na pewno wyjdzie toksyczny związek. A nie o to przecież chodzi.
Tego wszystkiego nauczył mnie mój chłopak, który nie raz udowodnił mi, że to ja mam dla niego największą wartość, a cała reszta utwierdza go w tym przekonaniu. Dlatego nadal mam zamiar pracować na miano jego superdziewczyny i mam nadzieję, że uda mi się wyjść poza własne uprzedzenia lub stereotypy. I tego życzę też każdej z was.
Olga Filipowska
(olga.filipowska@dlastudenta.pl)