Light - czy na pewno?

Dietetyczna żywność - hasło to jeszcze do niedawna było kojarzone z produktami spożywczymi o niskich walorach smakowych, aczkolwiek niewątpliwie zdrowymi i sprzyjającymi zachowaniu szczupłej sylwetki.

Aby więc uprzyjemnić życie tym, którzy się odchudzają i tym, którzy dbają o zachowanie idealnej wagi, producenci żywności zaczęli wprowadzać na rynek produkty niskosłodzone i niskotłuszczowe, czyli tzw. produkty „light". W chwili obecnej, nawet osoba skrupulatnie licząca kalorie, może pozwolić sobie na zjedzenie sałatki z majonezem, sera pleśniowego, czekolady. Na półkach sklepowych można natrafić nawet na orzeszki ziemne, chipsy czy makaron typu „light". To wszystko tak piękne, że... aż zbyt piękne, aby mogło być możliwe.

Zacznijmy od tego, że nie wszystkie produkty „light" są rzeczywiście niskokaloryczne. Na przykład jogurt z zerową zawartością tłuszczu, zawiera zwykle zwiększoną porcję cukru i w rezultacie ma prawie tyle samo kalorii, co zwykły jogurt. Z kolei w produktach czekoladowych cukier zastępuje się słodzikiem, ale aby smak nie uległ zmianie, zawartość tłuszczu pozostaje na tym samym poziomie, co w produktach tradycyjnych, a niekiedy nawet zostaje zwiększona. Słowem - coś za coś.

Moda na szczupłą sylwetkę i liczenie kalorii doprowadziła do powstania stereotypu - przekonania, że wszystko to, co niskokaloryczne jest zdrowe. Jednak prawda wygląda zupełnie inaczej...

Jedzenie wyłącznie produktów beztłuszczowych może doprowadzić do schorzeń, powstałych w wyniku niedoborów witamin A, D, E i K, które rozpuszczają się w tłuszczach i których przyswajalność zmniejsza się wraz z ubytkiem tłuszczu w diecie. Tłuszcz wspomaga także wchłanianie przez organizm karotenoidów (likoptenu i beta-karotenu), zapobiegających chorobom serca i nowotworom. Co więcej, ubytek tłuszczu w produkcie zwykle uzupełnia się substancjami zagęszczającymi i wypełniającymi, które powodują szybsze przechodzenie pokarmu przez jelita, co powoduje zmniejszenie przyswajania przez organizm wielu składników odżywczych.

Związki chemiczne zawarte w słodzikach, którymi zastępuje się cukier w produktach typu „light", także nie są obojętne dla organizmu. Jedna z najpopularniejszych substancji słodzących - aspartam, z pozoru bezpieczna, zawiera w swoim składzie same trucizny - alkohol metylowy, kwas asparaginowy i fenyloalaninę. Pierwszy z wymienionych związków jest najbardziej szkodliwy, ponieważ w organizmie utlenia się do uszkadzającego wzrok kwasu mrówkowego i rakotwórczego formaldehydu. Metanol powoduje m.in. bóle i zawroty głowy, nudności, drętwienie i kłujące bóle w kończynach, uszkodzenie wzroku (nawet ślepotę), a także wady wrodzone u dzieci. Następny ze składników aspartamu - kwas asparaginowy uszkadza komórki nerwowe, prowadząc do chorób neurologicznych, napadów niepokoju, lęków, depresji, problemów ze snem. Fenyloalanina z kolei jest wyjątkowo szkodliwa, a nawet zabójcza dla osób chorych na fenyloketonurię. Jak dotąd nie przeprowadzono dokładnych badań, które potwierdziłyby ponad wszelką wątpliwość fakt szkodliwości aspartamu, jednakże wyraźne zastrzeżenie, by żywności zawierającej ową substancję słodzącą nie jadły kobiety w ciąży, dzieci i osoby starsze to najlepszy dowód na to, że nie jest on bezpieczny.

Monika Śliwa
(dlastudentki@dlastudenta.pl)