Nie ma miłości bez zazdrości
2008-08-18 08:21:05Chyba każdy z nas odczuwał kiedyś zazdrość. Jest to całkowicie zwyczajne i logiczne uczucie, które zdarza się u obojga partnerów. Kochamy i chcemy być kochani. Chcemy być dla ukochanego całym światem. Najpiękniejszą i jedyną kobietą. Mówienie, że zazdrość nas nie dotyczy, bo ufamy bezgranicznie partnerowi, to kłamstwo albo początek wygasania uczucia. Przecież nie ma miłości bez zazdrości – jak w tytule jednej z piosenek. Przecież każdy chce czuć się adorowany przez naszego wybranka. On nic sobie nie robi z tego, że ktoś jest dla nas zbyt nachalny w pubie? Twój odważny taniec z obcym mężczyzną? Przykłady można by mnożyć. A on dalej nie reaguje... Być może to sygnał, że coś między wami wygasa... A może ukochany nie wierzy w naszą seksualność, przez co jest spokojny i niezazdrosny, bo wątpi by ktoś obcy był gotowy na romans z nami? A my sfrustrowane tym odkryciem, udowodnimy mu naszą atrakcyjność poprzez… zdradę. To możliwe. Nie od dzisiaj przecież wiadomo, że kobieta to jedna wielka zagadka nawet dla niej samej.
Istnieje również druga ewentualność braku jakiejkolwiek zazdrości ze strony partnera. Zdrada. Chyba, że mamy pewność, że te dziwnie częste delegacje to tylko delegacje, szminka na koszuli to pewnie żart kolegów z pracy, a jego godzinne telefony do koleżanki z pracy to tylko zażyła przyjaźń. Oby się nagle nie okazało, że nasz ukochany romansuje na boku. Zazdrość zazdrością, a zaufanie zaufaniem, są jednak pewne granice, których nie można przekroczyć i trzeba bacznie obserwować, jak daleko się przesuwają, by nagle nie zostać zdradzonym. To działa w obie strony.
Nie popadajmy jednak w paranoję, usiłując wytropić zdradę na każdym kroku. Zawsze trzeba znać umiar. Może nasz ukochany ma na sobie zapach kobiecych perfum, bo testował je podczas zakupów w perfumerii, chcąc nam zrobić prezent? I może stąd to spóźnienie? A włos przyczepił się od stojącego obok niego w autobusie w strasznym tłoku punkowca. Nadmierna zazdrość ma całkowicie odwrotny skutek. Partner szuka kogoś, przy kim może wypocząć i odetchnąć. Dobrze wiemy, jak irytująca jest ciągła spowiedź przed partnerem: gdzie, kiedy, z kim… Zwykłe wyjście na pogaduszki z koleżankami lub wypad na piwo z kolegą z pracy doprowadza do awantur i niepotrzebnych starć.
A wystarczy tak niewiele by temu zapobiec. Zwykła rozmowa i odrobina zaufania. Rozmawiajmy, rozmawiajmy i rozmawiajmy! Poznawajmy się wciąż na nowo, by partner nie był nam zagadką i kimś obcym, po którym nie wiadomo, czego się spodziewać. Dotykajmy różnych tematów, nie tylko codziennych - o pracę, o szkołę. Uczmy się od siebie, kochajmy. Spacerujmy i umawiajmy się na randki, mimo, że mieszkamy ze sobą i widzimy się codziennie. Podrywajmy, kokietujmy, a partner niech dalej zabiega o nasze względy, przez co nie w głowie nam będą nowe podboje i romanse.
Joanna Tomczyk
(joanna.tomczyk@dlastudenta.pl)
Fot. Łukasz Bera