Niegasnąca namiętność...
2007-12-25 04:49:22Gdy seks staje się rutyną i brak w nim powiewu świeżości oraz energii, a ty czujesz, że w waszym związku jest coraz chłodniej, to znak że zgubiliście gdzieś tak istotną dla każdego związku żarliwość. Nie ma co się oszukiwać i wmawiać sobie, że wygasanie namiętności jest tak naturalne jak fakt, że po nocy przychodzi dzień. Nic bardziej mylnego!
Istnieją kobiety, które są ikoną namiętności. Współczesne dziewczyny powinny wziąć z nich przykład. Należą do nich miedzy innymi Kleopatra, Marilyn Monroe i Sophia Loren. W sypialniach tych kobiet zawsze było gorąco. To nie ich uroda sprawiła, że stały się wzorem dla wielu kobiet, lecz inteligencja, czar i determinacja w działaniu. Optymistyczny jest jednak fakt, że każda z nas zna sztuczki tych trzech uwodzicielskich dam. Problem polega jedynie na tym, że dziś młode kobiety nie potrafią z nich korzystać.
Pierwszym wrogiem namiętności jest rutyna. Kiedyś wszystko było nowe, każdy dotyk przyprawiał o dreszcze. Godzinami stroiłaś się na randkę ,a on obficie skrapiał się wodą kolońską. Dziś potrafisz podać ilość pieprzyków na jego ciele i bez skrępowania chodzicie nago po mieszkaniu. Euforia wygasła i bardzo dobrze, bo gdyby stan zakochania utrzymywał się wiecznie, można by umrzeć z miłości. Zakochanie przeradza się w przywiązanie, ale nie musi być ono nudne i pozbawione tej magicznej gorącej iskierki.
Kleopatra poradziłaby ci wybranie się na zakupy. Kup coś nowego, niech on widzi, że się dla niego stroisz. Zapal świeczki w sypialni, kup aromatyczny olejek. Rutyna to robienie ciągle tego samego, utarty i nudny schemat. Jeśli do tej pory spałaś nago, tym razem zainwestuj w koronkową, seksowną koszulkę. Czasami zbawienny wpływ na związek ma nowa fryzura (wiem to po sobie), uwodzicielska bielizna czy też kolacja przy świecach. Liczy się tylko to, by za każdym razem było inaczej! Można zaryzykować jeszcze bardziej i kupić jedną z dostępnych w seks-shopach gier planszowych, gdzie rzut kostką decyduje o tym co będziecie robić wieczorem. W taki sposób niczego nie da się zaplanować, a spontaniczności będzie towarzyszył miły dreszczyk emocji.
Kolejnym wrogiem namiętności jest stres. Sypialniany zastój często tłumaczysz sobie zmęczeniem (twoim lub partnera). Tymczasem zmęczenie ma mniejszy wpływ na niepowodzenia w sypialni niż stres. Kortyzol, nazwany hormonem stresu zmniejsza libido u obu płci. Stres atakuje wszędzie: na uczelni, w pracy, ulicznym korku. Dobrym lekarstwem jest wyjazd za miasto. Nawet dwa dni odpoczynku mogą podziałać jak najlepszy na świecie afrodyzjak. Zmiana otoczenia sprawia, że łatwiej się zrelaksować. Nie możecie wyjechać? Idźcie na długi spacer po lesie, na basen, lub zamówcie pizze i zjedzcie ją na dywanie. Prawdopodobnie już na spacerze lub dywanie przypomnicie sobie co oznacza słowo namiętność...
Każda kobieta wie, że nic tak nie działa jak pochwały. Mężczyzna uwielbia być doceniany. Więc chwal go i podziwiaj. Panowie od wieków źle znoszą krytykę. Mężczyźni wychwalani pod niebiosa, są w stanie zrobić dla nas wszystko. Warto z tej sztuczki czasami skorzystać...
Natalia Mucha
(natalia.mucha@dlastudenta.pl)
Fot. Łukasz Bera