Outsider widzi więcej
2007-11-04 22:46:48Kim jesteś?
Jestem Cześka. To znaczy mam na imię Ewelina. Ale nie używam tego imienia. W liceum chodziłam do klasy z pięcioma innymi Ewelinami, na studiach poznałam kolejnych parę. To trochę za tłoczno, jak dla mnie. Tak więc ochrzciłam się Czesławą – od Czesława Miłosza, którego cenię i szanuję. Poszukuję sensu życia, musi przecież chodzić o coś więcej niż wstawanie, jedzenie i spanie... Komponuję, śpiewam, piszę, czytam. Czuję się trochę artystką (śmiech). A może niedoszłą filozofką?
Co znaczy według Ciebie być outsiderem?
To znaczy iść pod prąd. Kiedy grupa szturmem biegnie w lewo, ja po namyśle skręcam w prawo. Bo zwykle jest tak, że jeden człowiek, określi coś mianem najlepszego, słusznego, poprawnego i większość bez cienia zwątpienia uznaje to za fakt, jedyną prawdę i ewentualność. A ten kto ma swoje zdanie staje się indywidualistą, outsiderem. Jest taka piosenka. „...dookoła ludzie umierają, dookoła ludzie rodzą się, dookoła ludzie się kochają, dookoła nas coś dzieje się...”
„...a my zostańmy obok, a my zostańmy tu...” to tekst zespołu Pidżama Porno.*
Dokładnie! To w sumie prosta, ale słuszna definicja. Staram się być obok. Obserwować coś, a potem decydować o tym. Nie komentuję polityków, tylko dlatego, że w kraju jest burdel. Nie zaglądam w okna mojego sąsiada, tylko dlatego, że jest prezenterem TV. Nie stoję w kolejce po telewizor w mega promocji, tylko dlatego, że „życzliwi nieidioci” skreślili jedno zero z ceny. I nie robię tego, bo mam to wszystko głęboko gdzieś, tylko dlatego, że nie widzę w tym sensu, jestem ponad to. Dzięki temu widzę więcej, wiem więcej, czuję więcej.
Przeciw czemu się buntujesz?
Buntuję się przed zwykłą ograniczoną egzystencją. Wiem, że nie muszę jechać windą by dostać się na dach świata. Są jeszcze schody, drabina, albo strome urwisko, a jak tamtędy się nie dostanę to nauczę się latać! Pełen sprzeciw wobec obowiązujących konwencji!
Co sądzisz o młodym pokoleniu outsiderów?
Kiedy ja byłam małolatą sądziłam, że wystarczy okazywać swoją pogardę dla systemu. Cokolwiek miałoby to znaczyć dla mnie w tamtym okresie. Byłam prymusem, bo chciałam rozumieć więcej, mocniej, dosadniej. Dziś młodzi chodzą na wagary, bo szkoła równa się system, pije się wino w parku, bo taki zakaz też równa się system. Ja w ogólniaku zgoliłam pół głowy, bo dwa warkocze - system! Wtedy po prostu chodziło o to, by być gniewnym, nieprzystosowanym i buntowniczym – czarną owcą (śmiech!). Dziś chodzi raczej o niekonwencjonalny sposób wyrażenia siebie. Dziś bycie outsiderem dla młodych jest modne. I to już jest paradoks. Kreowanie się na kogoś kim się nie jest, jest gorsze niż bycie pospolitą warstwą społeczną. To kwestia Twoich przekonań i podejścia do świata. Outsiderem nie można się stać... outsiderem jesteś albo nie.
Alicja Kielan
(alicja.kielan@dlastudenta.pl)
* tekst zespołu Pidżama Porno – Outsider (1998)