Polskie sex shopy
2006-03-09 00:00:00Wiele tematów natomiast jest wstydliwych. Dziewczyny nie przyznają się do masturbacji, chłopcy zaprzeczają, iż się onanizują. Zostaliśmy nauczeni, że dotykanie w intymnych miejscach jest czymś niestosownym, karygodnym, a tym, którzy to robią wyrastają włosy między palcami. Strach nawet wspomnieć o erotycznych zabawkach!
Zaskakujące mogą być zatem wyniki sprzedaży w sex shopach, szczególnie tych wysyłkowych. Zainteresowanie jest duże! Może nie tak spore jak na zachodzie, ale i tak robi wrażenie. A właściciele sklepów z zabawkami dla dorosłych nie narzekają na brak popytu i otwierają kolejne oddziały.
Klientami tych sklepów są Polacy, którzy stali się bardziej tolerancyjni i liberalni wobec seksu przedmałżeńskiego, masturbacji, pornografii, różnego rodzaju seksualnych upodobań, takich jak np. seks oralny. Seks traktują bardziej jako przyjemność niż prokreację.
Paulina Jaskólska (prezenterka MTV) w wywiadzie dla Cosmopolitan szczerze mówiła o swoich zakupach; „Kilka lat temu zachwycił mnie sex-shop w Niemczech, był wielki jak supermarket i można tam było znaleźć rzeczy nie do kupienia w Polsce. Kiedy robiłam zakupy w sex shopach za granicą, kupowałam głównie ciuchy z lateksu”. Takie wyznania nie są jednak częstym zjawiskiem w naszym kraju. A mimo to kolejne sklepy wyrastają jak grzyby po deszczu. Do niedawna sex shopy we Wrocławiu pochowane były w bocznych uliczkach lub pod nasypem kolejowym. Teraz mamy, niemalże w centrum miasta, spory wybór zabawek u pani Beatki. Dla każdego coś miłego. A w witrynie sklepowej wyeksponowany spory krzyż do s-m. Zastanawiam się czy zapewniają dowóz do domu, bo chyba krępujące byłoby załadowanie tego do auta osobowego, a potem wnoszenie do M-4.
Sporą popularnością cieszą się obcisłe skórzane sukieneczki dla pań. Obowiązkowo w połączeniu z długimi kozakami na wysokim obcasie. Do tego kajdanki i pejcze. Spory wybór wibratorów w każdym sex shopie to podstawowy asortyment. Mała rzecz, a cieszy chciałoby się wykrzyknąć. No i oczywiście filmy porno posegregowane w odpowiednich kategoriach oraz masa innych gadżetów.
Nie zapominajmy jednak, że oprócz klientów jest też spora grupa przeciwników uprawiania „wyuzdanej miłości”.
„Jedni chcą zamknąć sex shopy, inni chcieliby zamknąć Radio Maryja, a tak naprawdę zamknąć należy tylko tego, kto przeszkadza innym w niezakłóconym korzystaniu ze swego prawa do bycia sobą.” Cytując słowa prof. Jacka Kurczewskiego, socjologa UW, chciałabym w pełni wyrazić swój stosunek do sprawy.
A co na to Wy?
Emilia Śledziona
(dlastudentki@dlastudenta.pl)