Reklamówki precz!
2007-09-17 21:20:06Jeszcze do kwietnia bukiet plastikowych torebek wypełnionych zakupami mógł nam ujść na sucho. W końcu wszyscy dookoła przymykali na taki proceder oczy, sami nie czując się winnymi. Od kilku miesięcy jednak nie można się dłużej oszukiwać – reklamówki nie są trendy i odzierają z uroku nawet największe elegantki.
Londyński szał
Ekologiczne torby wielokrotnego użytku pojawiły się w Stanach kilka lat temu. Prawdziwy rozkwit zaczęły przeżywać pod koniec kwietnia, gdy w Londynie sieć sklepów Sainsbury's udostępniła do sprzedaży torby "I'm Not a Plastic Bag". Bawełniane, stworzone przez cenioną na świecie projektantkę Anyę Hindmarch, (za której dzieła normalnie trzeba zapłacić co najmniej 500 funtów) od razu przypadły do gustu londyńskim modnisiom. Do tego stopnia, że skłonne były stać w kolejce od piątej rano, godzinę przed otwarciem sklepu, żeby tylko mieć własną “I’m Not a Plasctic Bag”. Przed siódmą rano w sklepie Sainsbury's w popularnej dzielnicy Notting Hill nie było już żadnej torebki do kupienia.
Modnie…
Gdy paparazzim udało się uchwycić Keirę Knightley i Reese Witherspoon spacerujące z dziełem Any Hindmarch przewieszonym na ramieniu, Brytyjki ogarnął amok! Ceny torebki skoczyły na eBayu do ponad 400 funtów (w Sainsbury's można było je dostać za 5 funtów), a żadna kobieta nie chce już być widziana z plastikową torebką. Projektanci szybko podchwycili nowy trend. Małe i duże gwiazdy obnoszą się z ‘Chantaco Large’ stworzonymi przez Lacoste, torebkami na zakupy Louisa Vuittona i Gucciego albo tanimi torbami płóciennymi produkowanymi przez organizacje ekologiczne. Zależnie od materiału, z którego są wykonane, liczby „udogodnień” (wewnętrzne kieszonki itp.) a przede wszystkim zależnie od marki, za takie modne torebki płaci się od dziesięciu do kilku tysięcy złotych.
… ale i ekologicznie
Torby na zakupy są teraz utożsamiane nie tylko z elegancją, ale i wzrastającą świadomością ekologiczną. Nikt nie ma wątpliwości co do tego, że jednorazówki są ogromnym obciążeniem dla środowiska. „Dziennik” podaje, że w ciągu zaledwie jednego dnia, w samej tylko Warszawie zużywa się 1,8 mln reklamówek. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że jednorazówka rozkłada się około 400 lat, skala problemu wydaje się ogromna.
Kilka dni temu Łódź jako pierwsze polskie miasto podjęła decyzję o zakazie rozdawania reklamówek w sklepach. Jeżeli jednak Polki same dostrzegą, jak bardzo szpecą je reklamówki i podchwycą zachodnie trendy, niepotrzebne będą nakazy administracyjne. Projektanci i media związane ze światem mody będą zbawcami środowiska!
Sylwia Białek
(sylwia.bialek@dlastudenta.pl)