Rosół
2007-10-13 20:30:25Dzisiaj zupa. Pomimo, że nie przepadam za zupami, rosół z makaronem gotuję dosyć często, bo można ugotować więcej i szybko podgrzać by zaspokoić pierwszy głód. Nauczyłam się go przyrządzać stosunkowo niedawno, ale już za pierwszym razem wyszedł znakomity i to bez większego wysiłku. Zaznaczam, że podam przepis własny stworzony na podstawie porad mamy i znajomych, przepisów z Internetu oraz własnych obserwacji i preferencji smakowych. Składniki są niedrogie, a zupka całkiem pyszna. Zacznijmy od listy zakupów:
- Podstawą pożywnego rosołu jest mięso na wywar. Moja mama gotuje rosół z kości (oczywiście jest na niej trochę mięsa), moja współlokatorka ze skrzydełek z kurczaka, a ja gotuję rosół z udek z kurczaka, bo tak wydaje mi się najpraktyczniej. Można kupić mięsne porcje rosołowe, ale można też samemu dobrać mięso. Im będzie tłustsze tym więcej oczek na rosole i tym bardziej, rzecz jasna, kaloryczny rosół.
- Czas na warzywa. Kupujemy w pobliskim warzywniaku gotową porcję rosołową lub (co bardziej polecam) sami wybieramy marchewki, pietruszkę i seler. W gotowej porcji są jeszcze zazwyczaj inne warzywa, jak kapusta włoska czy por. Por polecam chociażby ze względu na urozmaicenie wyglądu zupy, natomiast kapusta jest moim zdaniem zupełnie zbędna. Warto dodać cebulę, ale przyjmijmy za konieczne minimum marchew, pietruszkę (natkę i korzeń) oraz seler (może być z nacią). Reszta warzyw według uznania.
- Oprócz tego kupujemy (jeżeli nie mamy w domu) ziele angielskie i liście laurowe oraz makaron do rosołu.
Kiedy mamy już wszystkie składniki możemy przystąpić do gotowania.
1. Wlewamy do garnka wodę – powiedzmy, że ¾ objętości i stawiamy na średnim ogniu.
2. Teraz obieramy warzywa i wrzucamy do garnka. Można wrzucić w całości, a można pokroić w kosteczkę, półkrążki czy co nam się podoba. Natkę pietruszki siekamy. Ja cebulę wrzucam całą, gdyż zależy mi jedynie na jej smaku i po ugotowaniu rosołu po prostu ją wyrzucam. Nie mam pojęcia, czy cebula wkrojona do rosołu jest dobrym pomysłem – być może tak.
3. Wrzucamy ziele angielskie (2-3 kulki) i liście laurowe ( k. 2 całych) no i mięso. Warto je wcześniej opłukać w ciepłej wodzie, bo kto wie, po jakich jest przejściach.
4. Wszystko niech się zagotuje i na wolnym ogniu dochodzi. Rosół ma lekko bulgotać. Spokojnie możemy zająć się w tym czasie innymi sprawami, bo rosół powinien się gotować przynajmniej 40minut.
5. Warto po ok. 30 minutach zajrzeć, czy wszystko w porządku, czy na rosole nie zebrało się dużo piany, jeśli tak, trzeba ją zebrać łyżką i wyrzucić. Można już dodać przyprawy. Polecam czarny pieprz i maggi (przyprawa do zup i sosów w płynie). Oczywiście sól też, ale to już zależy od was kiedy ją dodacie. Solenie rosołu w czasie gotowania sprawi, że stanie się on mętny, ale smak będzie lepszy. Aby uzyskać przejrzysty rosół, solimy go już po odstawieniu z ognia. Ilości przypraw nie jestem stanie podać ponieważ zależy ona od ilości składników. Pamiętajmy, że maggi jest też bardzo słone, więc nie przesadzajmy z tą przyprawą! Tu może taka praktyczna rada – jeżeli zdarzy nam się przesolić zupę, wrzucamy do niej ziemniaki, tzn. jeden albo dwa, w całości. Wchłoną nadmiar soli.
6. Powiedzmy, że po godzinie rosół będzie już z całą pewnością gotowy. Wyjmujemy udka i warzywa, jeśli ich nie kroiliśmy wcześniej. Udka możemy zjeść np. z ziemniakami czy ryżem, można je też podsmażyć z odrobiną przyprawy do kurczaka, w każdym razie proponuję mięso wykorzystać jako drugie danie. Warzywa kroimy i wrzucamy z powrotem do rosołu.
7. Został makaron. W tym przypadku także są dwa sposoby podania go. Jeżeli mamy ochotę, możemy ugotować go osobno i zalewać rosołem dopiero na talerzu. Ja wrzucam makaron do rosołu i gotuję jeszcze przez ok. 10 minut. Warto sprawdzić, czy zupa nadal jest odpowiednio słona. Jeżeli wszystko jest w porządku, możemy zasiadać do obiadu!
Rada na koniec: rosół, gdy już wystygnie radzę przechowywać w lodówce. Jeżeli jest zbyt tłusty, to po wyjęciu z lodówki (oczywiście po kilku godzinach) można łyżką zdjąć stężałe oczka. Podobno można taki sam efekt uzyskać przykładając do powierzchni ciepłego rosołu ręcznik papierowy, ale nie próbowałam, więc nie mogę polecić. Tłusty rosół ponoć świetnie się nadaje jako danie przed i w trakcie mocno zakrapianej imprezy.
No to jeszcze ciekawostka na sam koniec – nazwa rosół wzięła się od „rozsolenia”, a powstała w czasach, gdy ludzie nie mając lodówek, mięso bardzo obficie solili i przechowywali np. zakopane w ziemi. Kiedy chcieli go użyć, gotowali je długo w wodzie i wywar nazywali rosołem.
Smacznego!
Monika Grzesica
(monika.grzesica@dlastudenta.pl)
- Podstawą pożywnego rosołu jest mięso na wywar. Moja mama gotuje rosół z kości (oczywiście jest na niej trochę mięsa), moja współlokatorka ze skrzydełek z kurczaka, a ja gotuję rosół z udek z kurczaka, bo tak wydaje mi się najpraktyczniej. Można kupić mięsne porcje rosołowe, ale można też samemu dobrać mięso. Im będzie tłustsze tym więcej oczek na rosole i tym bardziej, rzecz jasna, kaloryczny rosół.
- Czas na warzywa. Kupujemy w pobliskim warzywniaku gotową porcję rosołową lub (co bardziej polecam) sami wybieramy marchewki, pietruszkę i seler. W gotowej porcji są jeszcze zazwyczaj inne warzywa, jak kapusta włoska czy por. Por polecam chociażby ze względu na urozmaicenie wyglądu zupy, natomiast kapusta jest moim zdaniem zupełnie zbędna. Warto dodać cebulę, ale przyjmijmy za konieczne minimum marchew, pietruszkę (natkę i korzeń) oraz seler (może być z nacią). Reszta warzyw według uznania.
- Oprócz tego kupujemy (jeżeli nie mamy w domu) ziele angielskie i liście laurowe oraz makaron do rosołu.
Kiedy mamy już wszystkie składniki możemy przystąpić do gotowania.
1. Wlewamy do garnka wodę – powiedzmy, że ¾ objętości i stawiamy na średnim ogniu.
2. Teraz obieramy warzywa i wrzucamy do garnka. Można wrzucić w całości, a można pokroić w kosteczkę, półkrążki czy co nam się podoba. Natkę pietruszki siekamy. Ja cebulę wrzucam całą, gdyż zależy mi jedynie na jej smaku i po ugotowaniu rosołu po prostu ją wyrzucam. Nie mam pojęcia, czy cebula wkrojona do rosołu jest dobrym pomysłem – być może tak.
3. Wrzucamy ziele angielskie (2-3 kulki) i liście laurowe ( k. 2 całych) no i mięso. Warto je wcześniej opłukać w ciepłej wodzie, bo kto wie, po jakich jest przejściach.
4. Wszystko niech się zagotuje i na wolnym ogniu dochodzi. Rosół ma lekko bulgotać. Spokojnie możemy zająć się w tym czasie innymi sprawami, bo rosół powinien się gotować przynajmniej 40minut.
5. Warto po ok. 30 minutach zajrzeć, czy wszystko w porządku, czy na rosole nie zebrało się dużo piany, jeśli tak, trzeba ją zebrać łyżką i wyrzucić. Można już dodać przyprawy. Polecam czarny pieprz i maggi (przyprawa do zup i sosów w płynie). Oczywiście sól też, ale to już zależy od was kiedy ją dodacie. Solenie rosołu w czasie gotowania sprawi, że stanie się on mętny, ale smak będzie lepszy. Aby uzyskać przejrzysty rosół, solimy go już po odstawieniu z ognia. Ilości przypraw nie jestem stanie podać ponieważ zależy ona od ilości składników. Pamiętajmy, że maggi jest też bardzo słone, więc nie przesadzajmy z tą przyprawą! Tu może taka praktyczna rada – jeżeli zdarzy nam się przesolić zupę, wrzucamy do niej ziemniaki, tzn. jeden albo dwa, w całości. Wchłoną nadmiar soli.
6. Powiedzmy, że po godzinie rosół będzie już z całą pewnością gotowy. Wyjmujemy udka i warzywa, jeśli ich nie kroiliśmy wcześniej. Udka możemy zjeść np. z ziemniakami czy ryżem, można je też podsmażyć z odrobiną przyprawy do kurczaka, w każdym razie proponuję mięso wykorzystać jako drugie danie. Warzywa kroimy i wrzucamy z powrotem do rosołu.
7. Został makaron. W tym przypadku także są dwa sposoby podania go. Jeżeli mamy ochotę, możemy ugotować go osobno i zalewać rosołem dopiero na talerzu. Ja wrzucam makaron do rosołu i gotuję jeszcze przez ok. 10 minut. Warto sprawdzić, czy zupa nadal jest odpowiednio słona. Jeżeli wszystko jest w porządku, możemy zasiadać do obiadu!
Rada na koniec: rosół, gdy już wystygnie radzę przechowywać w lodówce. Jeżeli jest zbyt tłusty, to po wyjęciu z lodówki (oczywiście po kilku godzinach) można łyżką zdjąć stężałe oczka. Podobno można taki sam efekt uzyskać przykładając do powierzchni ciepłego rosołu ręcznik papierowy, ale nie próbowałam, więc nie mogę polecić. Tłusty rosół ponoć świetnie się nadaje jako danie przed i w trakcie mocno zakrapianej imprezy.
No to jeszcze ciekawostka na sam koniec – nazwa rosół wzięła się od „rozsolenia”, a powstała w czasach, gdy ludzie nie mając lodówek, mięso bardzo obficie solili i przechowywali np. zakopane w ziemi. Kiedy chcieli go użyć, gotowali je długo w wodzie i wywar nazywali rosołem.
Smacznego!
Monika Grzesica
(monika.grzesica@dlastudenta.pl)
Słowa kluczowe: rosół zupa zupy przepisy kulinarne kulinaria gotowanie