Słońcem spalona

Wakacje w pełni, przeludnione plaże, przyjemnie chłodna morska woda i nasze ciała brązowe od słońca. Smarujemy je olejkami do opalania, przyspieszaczami, bronzerami, włosy rozpuszczamy luźno, by dobrze wyglądać i z nadzieją na rozjaśnienie ich barwy. Następnie bez umiaru pluskamy się w słonej wodzie i nawet nam przez myśl nie przejdzie, jaki wpływ ma to wszystko na nasz organizm. I bardzo dobrze, bo od tego są wakacje. Ale po nich i po naszych wojażach trzeba się trochę napracować, by włosy oraz skóra doszły do siebie.

Mało która z nas wie, jak bardzo nasze włosy nie lubią słońca, morskiej wody oraz plaży. Podczas gdy my dobrze się bawimy, one narażone są na przesuszenie i urazy mechaniczne. Dlatego po urlopie trzeba poświęcić trochę czasu i zadbać o ich kondycję. Przesuszone i zniszczone warto byłoby podciąć u fryzjera. Przynajmniej końcówki. Obowiązkowo nakładamy na nie maski nawilżające. Nie częściej jednak niż dwa razy w tygodniu, bowiem maski są bardzo skondensowane i silnie działają. Można na przemian stosować maski nawilżające i regenerujące. Warto też zaopatrzyć się w szampon do włosów przesuszonych i zniszczonych. Będzie miał kojące działanie i pomoże włosom odzyskać blask. Dodatkowym sposobem może być też przyjmowanie tabletek wzmacniających, ale to powinno się robić przez cały rok.

Dla tych, które dopiero na urlop się wybierają, dodam, że po każdej kąpieli słonecznej i morskiej powinno się opłukać włosy – z piasku, który powoduje urazy mechaniczne oraz ze słonej wody. Można wziąć np. na plażę butelkę wody. A jeżeli jesteśmy fankami romantycznego looku i siedząc na plaży, lubimy, jak wiatr rozwiewa nam włosy, trzeba najpierw spryskać je sprayem z filtrem specjalnie do tego przeznaczonym i stosować szampon na lato.

Jeżeli zaś chodzi o skórę spaloną słońcem, to sprawa jest trochę bardziej skomplikowana. Chociaż, podobnie jak włosy potrzebuje ona solidnego nawilżenia od zewnątrz jak i od wewnątrz, to jej przydałby się jeszcze peeling. Zwłaszcza, jeżeli zauważymy, że zaczyna schodzić w niektórych miejscach. Opalony mocno naskórek staje się martwy i niepotrzebny, dlatego też trzeba go usunąć. Bez obaw - przez opalanie jego warstwa stała się grubsza i z pewnością razem z peelingiem nie zejdzie nam cała opalenizna. Peeling jednak nie powinien być ziarnisty tylko delikatny, bo skóra jest bardzo wrażliwa i podatna na podrażnienia.

Podstawą jest oczywiście balsam nawilżający, najlepiej specjalny po opalaniu. Zawiera nie tylko substancje nawilżające i natłuszczające, ale najczęściej jest też wzbogacony w wyciągi z orzechów, dzięki czemu zachowamy piękny koloryt na dłużej. Jeżeli zdarzyło nam się przesadzić z opalaniem, można z balsamu zrobić okład i nałożyć na ciało grubą warstwę, jak maskę. W miejscach najbardziej przesuszonych powinien on się wchłonąć najszybciej. Najczęściej są to plecy, ramiona i dekolt, bo są one ciągle narażone na działanie słońca.

Może się też zdarzyć tak, że którejś z nas pojawią się na twarzy plamy, ciemniejsze i jaśniejsze. Bez obaw, w drogeriach jest już dostępnych wiele środków do skóry z przebarwieniami spowodowanymi opalaniem. Jednak, wybierając się na urlop za rok, jeżeli wiemy, że nasza skóra ma skłonności do plam, powinnyśmy zaopatrzyć się w olejek z bardzo wysokim filtrem.

Przy wysuszonej skórze możemy również wspomóc ją od wewnątrz zażywając witaminy. Należy też pamiętać o regularnym piciu wody. I podczas leżenia na plaży i po powrocie z wakacji.

Jak więc widać, nie ma nic za darmo i za kilka dni beztroski na plaży będziemy musiały słono zapłacić.

Magdalena Nasiadka
(dlastudentki@dlastudenta.pl)

---