Spisane z życia - Kobieta

Świat według singielki

2008-12-22 08:31:05
 Kontynuacja tekstu „Kiedy mężczyzna zostawia kobietę...

Za namową najlepszej psiapsióły (nie znoszę tego słowa, ale „przyjaciółka” brzmi dość oficjalnie) poszłam do fryzjera. Nie była to właściwie namowa, tylko skrupulatnie ułożony podstęp (umówiła mnie, a potem poprosiła o towarzyszenie podczas jej wizyty, która okazała się moją). Z pewnością dla większości kobiet poddanie się działaniu obcych rąk na własnych włosach jest czymś tak oczywistym i naturalnym jak kolejki do kasy podczas sezonowych wyprzedaży, jednak zarówno pierwsze, jak i drugie zjawisko występuje w moim słowniku jako wyrazy obce.

Spodziewałam się piorunującego efektu, metamorfozy niczym z „Łabędziem być.” Naiwne było to moje myślenie, bo albo fryzjerka miała zły dzień, albo po prostu nie do twarzy mi w krótkich włosach, w których wyglądałam bardziej jak Aleksander niż Ola… Nie spodziewałam się, że swój pierwszy „wolny” dzień (nie chodzi tu o weekend, lecz stan więzi partnerskich, byłam wszak świeżo upieczoną singielką) spędzę zmieniając płeć, choć i tak była to prawdopodobnie najbardziej produktywna rzecz, jakiej dokonałam. I to nie tylko tego dnia, ale również następnego i jeszcze następnego i jeszcze następnego… Aż w końcu Asia, przerażona moim stanem psychofizycznym, ilością papierków po batonikach, które słały moje łóżko, gdzie spędziłam prawie dwa tygodnie, orzekła, że czas najwyższy na randkę.

Na samą myśl, że będzie mnie zmuszać do opuszczenia legowiska przed telewizorem oraz namówi do kupna kiecki z wielkim dekoltem, dostawałam dreszczy. Nie dość, że sukienka była czerwona, to randka w ciemno już ustawiona. Celem był znajomy brata kuzynki przyjaciela siostry przyrodniej najlepszego kumpla sąsiada z naprzeciwka byłego chłopaka Asi, czyli Mirek. Niezwykle zdolny doktorant (o zgrozo!) filozofii, którego już za samo bycie Mirkiem umówionym ze mną, szczerze nie znosiłam. Wcisnęłam się w swoją nowo nabytą kreację ukazującą wszystkie moje walory oraz „inteligencję” i z wymuszonym uśmiechem udałam się na spotkanie. Idąc, zła na cały świat, że musiałam opuścić swoje bezpieczne gniazdko, wyobrażałam sobie, że niski blondyn w okularkach zabierze mnie do zadymionej, obskurnej piwnicy, gdzie alkoholowe i narkotyczne uniesienia sprzyjają filozoficznym dyskusjom.

Ku mojemu zdziwieniu Mirek okazał się być wysokim brunetem i wcale nie zanudzał eschatologicznymi przemyśleniami. Właściwie to nawet nie wiem, o czym prawił, bo całą swoją uwagę skupiłam na parze siedzącej za nim. Po ich nieśmiałych spojrzeniach i momentach krępującej ciszy wywnioskowałam, że to ich pierwsza, intymna schadzka. Zastanawiałam się, gdzie się poznali, czy czekała na niego, czytając książkę w parku (choć byłoby to dosyć anachroniczne wobec naszych czasów), czy raczej ich spojrzenia spotkały się na dyskotekowym parkiecie. Ciekawa byłam, jak dalej potoczy się ich historia. Sam fakt, że bardziej od towarzystwa wysilającego się mnie zainteresować Mireczka wolałam obserwację dwójki początkujących kochanków (zazdroszcząc im drżenia rąk i niepewności ruchów), nie wróżył najlepiej. Los mojej randki był natomiast przesądzony, kiedy i filozof zawieszał oko na obiekcie za mną, którym była soczysta dziewczyna o znacznie większym „IQ” niż moje, czerwone, po sezonowej przecenie.

- Po prostu nie dałaś mu szansy, byłaś pewna katastrofy i się doczekałaś – mówiła potem Asia z lekką nutką żalu, że zniweczyłam jej starania jako swatki.

Postanowiłam jednak nie poddawać się tak łatwo. Dwa tygodnie później spotkałam znajomego, jeszcze ze starych, dobrych, licealnych czasów. W każdej innej okoliczności udawałabym, że nie zrozumiałam jego, raczej mało wysublimowanej aluzji o „wspólnym piwie kiedyś”, ale tym razem sama podałam mu numer, by odezwał się z propozycją na weekend. Był to raczej akt desperatki niż zawodowej podrywaczki. Fakt faktem, kolejne dwa dni aż do piątku po południu, kiedy to oficjalnie zaczyna się weekend, czekałam w napięciu chemika wgapionego w papierek lakmusowy, aż zabarwi się na kolor odczynnika. Michał (jak widać patronowały mi imiona męskie rozpoczynające się na „M”) przetrzymał mnie do soboty, prawdopodobnie po to, żebym absolutnie nie pomyślała sobie, że zależy mu na tym spotkaniu, które powinno być jak najmniej zobowiązujące. Hi hi..., gdyby wiedział, że niczego nieświadomy stał się udziałem mojego eksperymentu „dać szansę i dać się poderwać”. Na moje pytanie, dokąd zamierza mnie „porwać”, padła dosyć nietypowa odpowiedź, której szczerość najpierw mnie zszokowała, a potem nieziemsko zdenerwowała:

- Wiesz, może zabrałbym Cię gdzieś na miasto, ale w sumie wydam minimum pięć dyszek i nawet nic nie będę z tego miał. Ale mam dwa darmowe bilety do filharmonii, więc możemy się kopsnąć, co?

Michał bardzo skutecznie utrudniał mi pozytywne nastawienie to tzw. podrywu, które w jego wykonaniu było raczej żałosną podróbką, tandetą i totalnym bezguściem. Gdyby tak użył parę błyskotliwych sformułowań, pominął tę część wypowiedzi o marnowaniu na mnie pieniędzy i ściemnił trochę (kobiety uwielbiają, kiedy okłamuje się je w dobrej woli np., gdy kupią wyjątkowo drogą, za małą bluzkę opinającą się wzdłuż i wszerz, wręcz marzą o zbawiennym, niewinnym kłamstewku, że im w niej do twarzy), zaprosił od razu bez wstępnych mów do filharmonii, pomyślałbym sobie, że inteligentny i czuły facet podrywa mnie intelektualnie. Dałam mu jednak szansę, chyba tylko po to, by później móc powiedzieć Asi „Ale się przynajmniej starałam.” Poza tym faktycznie dawno nie odwiedzałam miejsc tzw. kultury wyższej (choć z powodu niewysokiego wzrostu, z mojej perspektywy każda jest wyższa). Przeżyłam bez słowa narzekania szereg niedogodności (czytaj: kompromitacji), takich jak wchodzenie do sali osobnym wejściem „dla karneciarzy”, czyli osób z darmowymi biletami, czy wspólne chowanie się za krzesłami przed „byłą” Michała (zapewne albo wcale nie taka „eks”, albo uznał mnie za niewystarczająco atrakcyjną, by chętnie się mną pochwalić). Kiedy jednak poprosił, bym wyszła „wykaszleć się” za drzwiami (faktycznie dostałam jakiegoś ataku), bo on nie słyszy muzyki, moje i tak głębokie pokłady cierpliwości wyczerpały się. Owszem, wyszłam, wykaszlałam i już nie wróciłam.

Zdegustowana zachowaniem melomana po drodze do domu kupiłam wafelki czekoladowe, przy których zwykły odbywać się nasze narady z Asią. Ciastka nie dotarły już ze mną do mieszkania, gdyż poddałam je łapczywej konsumpcji jeszcze w drodze. Ploty zresztą i tak nie mogłyby się odbyć, gdyż drzwi do Asi pokoju ozdobione były plakietką „Nie przeszkadzać”, którą wieszała zawsze, gdy miała gościa. Ona to dopiero opanowała sztukę „dać szansę”… Należy do tych dziewczyn, które muszą mieć to „coś” i przyciągają facetów na pęczki. Do tego ma nieskazitelną figurę, buzię aniołka, burzę blond loków i wielkie, niebieskie oczy.

Usiadłam w kuchni, do której przez otwarte okno wlatywały ostatnie promyki tego dnia. Myśląc o istnym Armageddonie, którego byłam ofiarą, zaczęłam śmiać się sama do siebie. Porażka na całej linii…

- Randka? – pomyślałam – Nie dziękuję, od tego choruję.

Ewa Kozłowska
(ewa.kozlowska@dlastudenta.pl)

Fot. Łukasz Bera
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • gratulacje [0]
    J.S.
    2009-03-05 16:24:55
    serdecznie gratuluję wspaniałego operowania językiem pani Ewo, oby takich więcej!
Zobacz także
Dzień Kobiet
Nie tylko 8 marca! Sprawdź, kiedy Dzień Kobiet świętuje się na świecie!

Nie wszędzie Dzień Kobiet jest obchodzony tego samego dnia.

studentka
Dzień Kobiet według Polek - jak go świętują i co chciałyby otrzymać w prezencie? [wyniki badania]

Co ciekawe, aż połowa badanych Polek planuje obdarować z tej okazji... samą siebie.

Dzień Kobiet - jak świętować ten dzień? - 5 pomysłÃłw
Dzień Kobiet - co robić w to święto? 5 pomysłów

Zobacz, jak spędzić Dzień Kobiet, aby w pełni go celebrować.

Polecamy
Michael
Michael B. Jordan ogłoszony najseksowniejszym mężczyzną 2020 roku

Jordan pokonał w rankingu między innymi Chrisa Evansa i Brada Pitta.

Hermafrodytyzm
Kim jest hermafrodyta?

Dowiedz się więcej o osobach posiadających zarówno męskie, jak i żeńskie narządy płciowe.

Ostatnio dodane
Dzień Kobiet
Nie tylko 8 marca! Sprawdź, kiedy Dzień Kobiet świętuje się na świecie!

Nie wszędzie Dzień Kobiet jest obchodzony tego samego dnia.

studentka
Dzień Kobiet według Polek - jak go świętują i co chciałyby otrzymać w prezencie? [wyniki badania]

Co ciekawe, aż połowa badanych Polek planuje obdarować z tej okazji... samą siebie.

Popularne
Dzień Kobiet - jak świętować ten dzień? - 5 pomysłÃłw
Dzień Kobiet - co robić w to święto? 5 pomysłów

Zobacz, jak spędzić Dzień Kobiet, aby w pełni go celebrować.

Dieta dla studentÃłw
Dieta dla studentów - jakie produkty wspierają pracę mózgu?

Wybierając odpowiednią żywność, możesz znacząco poprawić przyswajanie wiedzy.