Testujemy róż Maybelline [RECENZJA]
2015-04-27 14:56:18Przedstawiamy recenzję wypiekanego różu do policzków Maybelline Baked Blush Limited Edition. Róż dostępny jest w trzech kolorach: 205 Wild Blossom, który wpada w różowe tony, 210 Coral Burst o odcieniu pomarańczowym i 215 Golden Fuse w złotym kolorze. Dzięki drogerii internetowej Mistic mieliśmy okazję przetestować kolor 210 Coral Burst.
Jak produkt reklamuje producent? "Limitowana edycja wypiekanych różów od Maybelline z wiosennej edycji, inspirowana Fashion Weekiem! Wyraziście napigmentowane róże nadadzą twoim policzkom charakteru. Małe, kwadratowe opakowanie zawiera piękny pojedynczy róż o delikatnej, jedwabistej konsystencji. Długo utrzymują się na policzkach, doskonale rozświetlają twarz dzięki zawartości drobinek" - czytamy.
Opakowanie na minus
Zachwalane przez producenta opakowanie jest dla mnie zdecydowanym minusem kosmetyku. Mam wrażenie, że pudełko, wykonane z cienkiego plastiku, nie przetrwa nawet jednej podróży w bagażu. Ma też duże szanse pęknąć podczas upadku z niewielkiej wysokości. Poza tym róż jest wypukły, co wymusza by opakowanie było dość wysokie, a przez to mało poręczne.
Uważnie przy malowaniu
Róż faktycznie jest bardzo silnie napigmentowany. Przy pierwszym kontakcie, gdy przetestowałam kosmetyk na ręce, róż zostawił bardzo silny pomarańczowy ślad, przypominający raczej neonowy cień do powiek niż róż do policzków. Aby więc nie zrobić sobie brzydkich plam i policzków a la matrioszka, przy nakładaniu produktu najlepiej użyć bardzo miękkiego pędzla. W dodatku zanim nałożyłam róż na twarz, nie tylko otrzepałam pędzel z nadmiaru produktu, ale również najpierw roztarłam kosmetyk na ręce, by na twarz nałożyć jak najmniejszą ilość produktu.
Róż ma przyjemną konsystencję, niewielka ilość kosmetyku nałożonego na pędzel pozwala na uzyskanie mocnego i widocznego koloru, co jest zarówno plusem, jak i minusem, ponieważ co prawda produkt łatwo się nakłada, lecz równie łatwo można przesadzić. Należy uważać, by na policzki nanieść tylko odrobinę kosmetyku, ponieważ lepiej ewentualnie nałożyć drugą warstwę różu niż zafundować sobie pomarańczowe plamy.
Dobry dla każdego typu urody
Przy odpowiednim aplikowaniu różu, kosmetyk może naprawdę pozytywnie zaskoczyć. Jeśli dobrze zastosujemy produkt, uzyskamy bardzo delikatny morelowy kolor na policzkach. Taki odcień świetnie podkreśli urodę delikatnych blondynek o jasnej cerze, ale i nada się dla kobiet o ciemniejszym kolorze włosów i tonacji skóry, które uzyskają ładny, promienny efekt na twarzy.
Plus za trwałość
Róż zawiera w sobie delikatne drobinki, dlatego ładnie rozświetla buzię. Jest też naprawdę trwały. Po 12 godzinach wciąż miałam produkt na policzkach, nie było widać, aby się starł bądź było go mniej, a kolor wciąż był dobrze widoczny.
Mimo mieszanych odczuć przy pierwszej styczności z kosmetykiem, róż sprawdził się w stu procentach. Produkt zachwyca ładnym odcieniem, konsystencją i trwałością. Wymaga ostrożnej aplikacji, ale warto go zastosować, by uzyskać efekt, który możemy nim osiągnąć, a to wszystko w bardzo atrakacyjnej cenie. W zależności od miejsca zakupu można dostać róż Maybelline Baked Blush Limited Edition od 10 do 20 złotych. Porównując więc stosunek jakości do ceny, kosmetyk wypada bardzo pozytywnie i zdecydowanie mogę go polecić.
Anna Osuch
(anna.osuch@dlastudenta.pl)
Fot. Krzysztof Zatycki