To nie miłość, to tylko złudzenie?!
2007-08-28 09:30:07Słuchałam z uwagą. I szybko nasunęła mi się pewna myśl. Historia tego związku mogłaby być idealnym scenariuszem do kolejnej tandetnej telenoweli. Poznali się, zakochali (niby) i tylko ślubu nie wzięli. Krótko mówiąc, ona żyła sobie spokojnie, dopóki nie poznała jego. Potem wszystko się zmieniło. Ona się zmieniła. Zostawiła nawet dotychczasowego chłopaka. W końcu ten nowy facet przypominał księcia z bajki. A dla takiego każda kobieta potrafi zrobić wiele. Bardzo wiele. Sielanka trwała blisko dwa lata. Niestety pojawiła się inna księżniczka i moja koleżanka już nie ma swojego księcia. Ach, zapomniałabym. Od wczoraj jest on wrzucony do worka z napisem „świnia”. Nie on pierwszy zresztą i z pewnością nie ostatni.
Natknęłam się kiedyś na klasyfikację facetów na „prawie nie szuje”, „zwykłe szuje” i „totalne szuje”. I tak były chłopak mojej koleżanki idealnie pasuje do typu drugiego. Bo właśnie ten typ ma w zwyczaju bawić się uczuciami kobiet. Uwodzenie, mamienie i słodkie obietnice to jego specjalność. A kobieta szybko łapie się na czułe słówka. I wtedy taki oto facet ma ją w garści. Tylko, że kiedy ona nabiera całkowitej pewności, (a to proces długotrwały) co do jego uczuć, czar nagle pryska. On zwyczajnie znika bez żadnych wyjaśnień lub znajduje inną, której też „słodzi”. Skutecznie oczywiście.
Powiedzmy sobie szczerze. Żadna z nas nie lubi być traktowana jak zabawka, która idzie w odstawkę, kiedy się znudzi. A ile z nas dość często właśnie tak się czuje? Wiele. Czasem jesteśmy naprawdę głupiutkie. Wydaje się, że ten oto stojący przed nami facet to uosobienie wszystkich zalet. A w rzeczywistości wcale tak nie jest. Tylko, że w danej chwili żadna o tym nie myśli. No cóż... Po prostu facet potrafi kobietę uwieść. Czy tego chcemy, czy nie. A racjonalną ocenę sytuacji szybko przyćmiewają podszepty serca. Niestety, ale kobiety mają to do siebie, że zanim zacznie działać mózg, serce już zrobi swoje. I potem jest problem. Jesteśmy łatwowierne? Możliwe. A może po prostu zbyt ufne? I potem płacimy cierpieniem za chwilową ekscytację.
I co wtedy? Morze wylanych łez to standardowy element kuracji. Ratunkiem okazuje się też rękaw przyjaciółki albo nawet kilku. W końcu tylko kobieta zrozumie kobietę. Wspólnie łatwiej zaradzić problemom i łatwiej obmyślić plan zemsty... Tak, tak. To też się zdarza. Zdesperowana kobieta bywa czasem nieobliczalna... Niejedna z nas była w takiej sytuacji i niejedna stwierdziła po czasie, że jest głupia. Mało tego. Jest jeszcze ślepa i naiwna. A wszyscy faceci to świnie. Bo ona myślała, że on ją kocha. A on... No właśnie, co??
Katarzyna Stec
(katarzyna.stec@dlastudenta.pl)