Toksyczny palant, czyli o męskiej podłości
2008-09-03 09:05:06Jaki on właściwie jest? Oto on – mężczyzna gad, czasem przystojny, czasem inteligentny, czasem zabawny, czasem wysportowany. Niekoniecznie musi posiadać te wszystkie cechy. Pewne za to są: magnetyczne spojrzenie, pewność siebie, bezczelny uśmiech i świetny seks… Myślicie teraz: „trzeba być ograniczoną, by dać się na to złapać”. Zastanówcie się jednak przez chwilę, ile razy ugięły wam się nogi na widok właśnie takiego faceta? Przecież my lubimy ten typ: silny, władczy, taki bad boy, który będzie jednocześnie zły i dobry, zimny i czuły. Zresztą, nawet jeśli okaże się zwykłym draniem, my dostrzeżemy w nim tą ukrytą wrażliwość i wydobędziemy z niego to, za co on będzie nam wdzięczny do końca życia. Problem w tym, że większość tych podłych, nie udaje palantów. Oni po prostu nimi są! A im szybciej to dotrze do naszych mózgów przesyconych wizjami z bajek o księciu zaklętym w bestię, tym łatwiej i mniej boleśnie będziemy funkcjonowały w świecie damsko-męskich gier.
Mimo to same pchamy się w ich ręce. Dlaczego? No właśnie. Same nie wiemy, co nami kieruje. Każda z nas ma na swoim koncie przeciętnie jeden dość długi, całkiem poważny ,a przy tym niemożliwie toksyczny, związek z Panem Podłym. Weteranki prześladowane przez okrutnego pecha lub pozbawione genu odpowiedzialnego za zdolność analizy i wyciągania wniosków, mogą się poszczycić dwoma takimi związkami. Jeżeli natomiast spotkało cię to trzy razy lub więcej, zastanów się poważnie, dlaczego tak się dzieje? Może podświadomie szukasz faceta, który nie będzie dla ciebie odpowiedni, bo boisz się jego zaangażowania? A może czas wyzbyć się romantycznych mrzonek i zmienić podejście do mężczyzn?! Jeśli wygląda na złego, to najprawdopodobniej taki jest.
Oczywiście, podczas poszukiwania „tego jedynego”, bardzo prawdopodobne jest, że natrafimy na Pana Podłego. Zwłaszcza, że po nieudanym związku ze słodkim blondynkiem, który będąc w furii zwykł popiskiwać: „kuźwa, no zaraz nie wytrzymam”, instynktownie będziesz szukała jego całkowitego przeciwieństwa. I znajdziesz… To jest właśnie moment, w którym pojawia się ON. Wpada do twojego życia jak diabeł tasmański, a gdy odkryjesz destruktywność tej relacji i podejmiesz próbę uwolnienia się od niego, zamieni się w słodkiego misia. My – kobiety uchodzimy za świetne aktorki, bo umiemy udawać orgazm, ale tak naprawdę to mężczyźni są mistrzami w tym fachu. Zatem, gdy tylko Podły poczuje się znów pewnie, przestanie się starać i powróci jego poprzedni image. Im częściej będzie się to powtarzać, tym krócej będzie słodki i czuły, a ty (o ironio!), coraz mniej będziesz mu to wypominała. W pewnym momencie przyzwyczaisz się do takiego traktowania, a jego obojętność będziesz tłumaczyć sobie i innym, że on już taki jest, że zależy mu na tobie, ale nie umie tego okazać, bo w dzieciństwie brakowało mu silnego męskiego wzorca, itd. Nie będziesz już prawie zauważać tego, że z roześmianej i pewnej siebie kobiety stałaś się zakompleksioną szarą myszką, która każdą wolną minutę poświęca facetowi. On natomiast nawet nie zadaje sobie trudu powitania cię w drzwiach i dzwoni tylko wtedy, gdy ma ochotę na seks. Nie będziesz słuchała znajomych ani rodziny, która będzie trąbiła na alarm. Co więcej będziesz miała im za złe, że krytykują twój związek. Wmówisz sobie, że może nie jest idealnie, ale najgorzej też nie. On na pewno cię kocha, tylko nie umie ci o tym powiedzieć. Zaczniesz analizować każde wasze spotkanie w poszukiwaniu najdrobniejszych przejawów jego uczucia. Gdy (o ile w ogóle) już je znajdziesz, będziesz się nimi karmiła przez kolejny tydzień, kiedy on będzie traktował cię jak powietrze. To błędne koło może trwać latami. Ale nie musi.
Jeżeli opisane wyżej sytuacje przypominają ci choćby w niewielkim stopniu twój związek to może oznaczać tylko jedno: czas na refleksję. Zastanów się, jak często dochodzi do kłótni i kto pierwszy wyciąga rękę na zgodę? Jeżeli nie pamiętasz, kiedy ostatni raz słyszałaś w jego ustach słowo „przepraszam”, a wasze sprzeczki spowodowane są według niego, tylko i wyłącznie twoim napięciem przedmiesiączkowym, to znaczy, że nie układa się wam aż tak dobrze, jak ci się wydawało. Bycie razem oznacza wzajemny szacunek i umiejętność komunikowania własnych potrzeb oraz obaw. Jeżeli tego brakuje, to zastanów się, na czym właściwie opiera się wasz związek?
Brak szacunku może się objawiać w różny sposób. Niekoniecznie musi dotyczyć ciebie bezpośrednio. Jeśli on wypowiada się niepochlebnie na temat twojej rodziny i przyjaciół i nie chce ich poznać, to znak, że jest skupiony tylko na sobie. Twoje życie i bliscy ci ludzie go nie interesują lub nie są dla niego wystarczająco „dobrzy”. Podobnie on nie chce cię przedstawić swoim znajomym i rodzinie (ale spokojnie, nie w drugim tygodniu waszej znajomości!). Niezmiernie ważne jest też zaufanie. Jeżeli choć raz dostałaś od swojej drugiej połówki smsa: „kocham cię”, którego następnie odwołał, mówiąc, że był pijany. Albo powiedział ci, że wieczór spędzi w domu, a okazało się, że był na imprezie, to zdarzyło się to o jeden raz za dużo…Ten facet najwyraźniej nie traktuje ciebie serio. Dlaczego więc ty miałabyś go tak traktować? I najważniejsze: mężczyzna powinien być dla kobiety oparciem. Jeżeli masz poważne problemy w pracy lub na uczelni, a on nie znajduje dla ciebie czasu, to czym prędzej zwróć mu wolność. Jeszcze sama sobie podziękujesz.
Więc postanowione: czas zakończyć ten związek i poszerzyć „Archiwum Ex” o kolejnego palanta. Niestety, jak to zwykle bywa, ciężko będzie ci z niego zrezygnować. Mało tego, w przypadku Pana Podłego, nie istnieje opcja zrywania pt.: „nie pasujemy do siebie, ale bardzo bym chciała żebyśmy zostali przyjaciółmi”. To tak, jakby Superman nie chciał wyrzucić Kryptonitu i trzymał go w domu. Taki układ prędzej czy później wyssałby z niego całą energię. Podobnie z Podłym. On nie podda się bez walki, zwłaszcza, gdy w waszym otoczeniu pojawi się nowy mężczyzna. Będzie się zachowywał, jak wtedy, gdy się poznaliście i będzie robił wszystko by udowodnić tobie, a także sobie, że możesz spotykać się z każdym, ale na koniec i tak wrócisz do niego. I będzie miał rację. Pan Podły jest jak czekolada: wiesz, że nie powinnaś. Wiesz, że następnego dnia będziesz miała okropnego kaca moralnego, ale prędzej czy później, ulegniesz pokusie.
Jak tego uniknąć? Istnieją dwie drogi do uwolnienia się od tego uzależnienia. Możesz postawić sobie za punkt honoru, że nigdy więcej nie pozwolisz mu się dotknąć, ale na kawę dasz się zaprosić, bo przecież kiedyś coś was łączyło. Możesz też zerwać z nim wszelkie kontakty. Pierwsza sposób myślenia jest bardzo dojrzały i tyle samo heroiczny, co niewykonalny. Dlaczego? Sprawdź swoją silną wolę na czekoladzie. Otwórz ją i połóż przed sobą. Niech pachnie ci pod nosem przez godzinę. Ulegniesz. Nie tędy droga. Druga metoda jest o wiele bardziej skuteczna. Wymaga tylko czasu. Zacznij od… wypłakania się. Choć to wcale nie jest przyjemne, musisz przypomnieć sobie wszystko, czym sprawił ci przykrość i wyrzucić z siebie wszystkie negatywne emocje. Pozbądź się waszych wspólnych zdjęć oraz prezentów od niego (wyjątek.: ubrania i biżuteria). Usuń z mieszkania wszelkie ślady jego obecności. Żeby podbudować samoocenę i podreperować kiepskie samopoczucie, idź do fryzjera, kosmetyczki, umów się z przyjaciółmi. Słowem - porozpieszczaj się trochę. Należy ci się trochę radości. Ciesz się życiem, póki na twojej drodze nie stanie kolejny palant...
Anna Kręcioch
(anna.krecioch@dlastudenta.pl)
Fot. Łukasz Bera