Tylko kalosze mogą nas uratować!

Pogoda ostatnimi czasy nas nie rozpieszcza. Przynajmniej raz w tygodniu, zakładając wersję optymistyczną, pada deszcz. Wszędzie mokro, zimno i paskudnie. Przemoczone buty nie są niczym przyjemnym to raz, a dwa jest to duży krok w kierunku przeziębienia.  Dobrym rozwiązaniem na taką pogodę są kalosze.

Od kilku miesięcy możemy je dostać w większości sklepów obuwniczych. Gama kolorów, wzorów i fasonów jest naprawdę imponująca. Nie są to już „gumiaki”, które kojarzymy z tymi noszonymi do pracy na działce, czy budowie. Do nabycia mamy na przykład czarne i wysokie stylizowane na oficerki, jak i krótkie kwieciste botki. Zdarzają się także gumowe buty zaopatrzone w obcas, co nadaje im swojego rodzaju elegancji i szyku.

Idealnie pasują  tak do spodni jak i spódnicy. Ceny zaczynają się już nawet od 30 złotych, jeśli dobrze poszperamy w Internecie, górna granica sięga nawet dwóch tysięcy.  Nie musisz jednak wydawać aż tyle.

Modne kalosze kupisz już za ok. 100 złotych. Taki wydatek jest dobrą inwestycją. Kalosze posłużą nam zapewne dłużej niż jeden sezon, a ilość okazji do ich włożenia jest naprawdę spora. Przydadzą się bowiem podczas wiosennych roztopów, letniej ulewy oraz jesiennej szarugi. Ich ogromną zaletą, co ważne dla wielu z nas, jest łatwość ich czyszczenia. Leniwym polecam zwyczajne wejście w kałużę, bardziej pracowitym przetarcie mokrą ścierką.

Polecam z własnego doświadczenia - gumowe obuwie idealnie sprawdziło się podczas tegorocznych imprez juwenaliowych, podczas których ilość błota i wody przyprawiała o zawrót głowy.

Agnieszka Psyta
(agnieszka.psyta@dlastudenta.pl)