Irytujący chromosom Y
2009-03-02 13:40:45Wyprowadza z równowagi, sieje zwątpienie w sens życia, załamuje ręce, doprowadza do szału, prowokuje chęć złamania piątego przykazania… Mowa o męskiej skłonności do jakże fałszywego twierdzenia, że to, co on robi / mówi / preferuje jest mega / boskie / najlepsze / bajeczne itd.
Przebywając z mężczyznami, trzeba uzbroić się w pancerz, który pozwoli bez większych skutków ubocznych poprowadzić i wytrwać w szeroko pojętym dialogu. Cierpliwość to podstawa, ponieważ nawet pozornie niewinny temat może spowodować lawinę adrenaliny chlupiącej z przejęciem w żyłach i obrażenia cielesne u rozmówcy:
1. Nie wolno przyznawać się do swoich filmowych preferencji. Nie daj Boże potwierdzić, że filmy o długowłosych, szczudłonogich blond amerykańskich cheerliderkach są cotygodniowym weekendowym wyborem. I to niewymuszonym. Można wtedy usłyszeć, że rozmówca preferuje filmy węgierskich twórców, najlepiej z japońskim dubbingiem i bez napisów. Tematyka jak najbardziej trudna do zidentyfikowania, co jest właśnie wyznacznikiem ludzkiej (czyt.: męskiej) ambicji i dobrego gustu. Mężczyznom trudno wytłumaczyć, że uznawane przez nich za odmóżdżające komedie romantyczne, pomagają kobietom przetrwać galopującą gastrofazę podczas PMS-u. Koją skołatane nerwy i napełniają optymizmem – w tych filmach przeważa zawsze jeden scenariusz, z happy endem oczywiście.
2. O dziwo, kolejnym ciężkim tematem może być muzyka. Żeby zdobyć uznanie męskiego rozmówcy, trzeba okazać uwielbienie do muzyki typu ,,wyjec’’, afrykańskich szantów czy muzyki skandynawskiej tworzonej przez Turków z Mediolanu. Jeśli męski osobnik nie uraczy cię epitetem ,,wieśniara’’, zamiłowanie do jazzowych piosenek Marysi Sadowskiej lub sióstr Przybysz spointuje tylko milczącą pogardą i złośliwym grymasem ust.
3. No jak można nie smażyć jajecznicy na smalcu i na tłustej kiełbasie? Nie do pomyślenia… Kobieto, gdzieś ty się uchowała?
4. Na pytanie, jakim samochodem przyjedzie po ciebie tata, odpowiadasz – niebieskim. Zazwyczaj wiesz, co się zepsuło w twoim komputerze – to coś. To jest właśnie impuls, który wyzwala w facetach poczucie wyższości. A czy ktoś każe im odróżniać kolor seledynowy od oberżyny? Nie! O drenażu limfatycznym nie wspomnę…
Kwestia przyzwyczajenia, naprawdę! Czasem pomagają lekkie leki uspokajające, czasem czekolada z orzechami lub awantura z rzucaniem nietłukących się talerzy na deser. Trzeba wypracować w sobie postawę iście nauczycielską, tolerować w pobłażaniem, słuchać jednym uchem, piłując sobie paznokcie. Z facetem jak z dzieckiem – często nie da się wypracować kompromisu i wytłumaczyć, że im różniej, tym lepiej. Im więcej zdań, tym więcej tematów do rozmów. No i o gustach się nie dyskutuje.
Monika Pryśko
(monika.prysko@dlastudenta.pl)
Fot. Łukasz Bera